Już na pierwszy rzut oka widać, że Koreańczycy pozostali przy tym samym aparacie, który obecny jest w ubiegłorocznych Galaxy S7 i Galaxy S7 edge. Na tylnym panelu ulokowany został 12.2-megapikselowy model z otworem względnym obiektywu F/1.7 i technologią Dual Pixel, charakteryzujący się dużym rozmiarem pojedynczego piksela (1.44µm).
Jest także szybki pomiar ostrości, optyczna stabilizacja obrazu (OIS), a także ISOCELL. Pod tym ostatnim pojęciem kryje się technologia obrazowania pozwalająca automatycznie dostosować gęstość pikseli na podstawie docierającego światła do czujników, a to za sprawą wyizolowania pojedynczego piksela na matrycy aparatu, zwiększając jakość obrazu przy mniejszej ingerencji. W rezultacie, w porównaniu do technologii BSI, ISOCELL oferuje o około 30 procent lepszej jakości zdjęcia przy słabym oświetleniu.
Zanim przejdziemy do jakości materiałów, które można zarejestrować tegorocznymi flagowcami, pozwolę sobie tyko nadmienić, że Samsung dokonał jednej, małej modyfikacji – w testowanych egzemplarzach mamy moduł aparatu SLSI_S5K2L2_FIMC_IS firmy Samsung, a w Galaxy S7 i S7 edge obecny jest SLSI_S5K2L1_FIMC_IS. Różnica nie jest jednak znacząca, gdyż w ogólnym rozrachunku rozchodzi się tylko o minimalnie szybszą pracę autofocusa.
Jeżeli chodzi o jakość fotografii, to na ten moment, moim zdaniem Samsung Galaxy S8 i Galaxy S8+ są najlepszymi smartfonami fotograficznymi na rynku. Jest to jednak zasługa nie tyle nowych sensorów, co ingerencji producenta w oprogramowanie, które ma „wyciągać” fotografie wykonane w gorszych warunkach oświetleniowych.
Zdjęcia wykonane przy dziennym świetle wyglądają rewelacyjnie. Cechują się bardzo dużą ilością szczegółów, jak również żywymi kolorami. Automat radzi sobie perfekcyjnie i bardzo dobrze zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również czasem naświetlania i ostrością. HDR uaktywnia automatycznie, jeżeli zachodzi taka potrzeba – w efekcie otrzymujemy fotografie na które patrzy się z ogromną przyjemnością, a zarazem niedowierzaniem, że taki efekt można uzyskać smartfonem.
Przykładowe zdjęcia i wideo: Samsung Galaxy S8
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Samsung Galaxy S8 i Galaxy S8+ radzą sobie także bardzo dobrze w nocnych warunkach, gdzie ilość światła jest mocno ograniczona. Na zdjęciach widać szumy, ale pozostają one na niskim poziomie, a co ważniejsze, szczegółowość zostaje zachowana. I tak naprawdę dopiero w tym momencie widać postęp względem poprzedniej generacji. Moim zdaniem różnice są jednak minimalne i widoczne przede wszystkim w momencie fotografowania miejsc, w których światło emitują lampy – po prostu iskrzenie jest mniej widoczne.
Przykładowe zdjęcia i wideo: Samsung Galaxy S8+
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Filmy nagramy w maksymalnej rozdzielczości UHD, przy maksymalnie 30 klatkach na sekundę, Do tego dochodzi jeszcze rejestrowanie w rozdzielczości QHD, FHD przy 30 i 60 kl./s, 1:1, (1440 x 440), HD, a także VGA. Jest także zwolnione tempo (240fps), ale niestety nadal tylko w rozdzielczości 720p. Warto mieć na uwadze, że niektóre funkcje są wyłączone przy korzystaniu z maksymalnej rozdzielczości i przy 60fp w 1080p. Nie skorzystamy wtedy z trybu HDR, efektów wideo, a także śledzenia autofokusa. Ponadto, podczas nagrywania materiału wideo w 4K możemy nagrać maksymalnie 10-minutowe klipy.
Jeżeli chodzi o jakość wideo to powodów do narzekania w zasadzie nie mam – z reguły otrzymujemy płynny materiał wideo z bardzo dobrą szczegółowością. Sporadycznie spadki płynności widać jedynie w materiale 4K, ale są one rzadkością. Optyczny stabilizator sprawuje się bez zastrzeżeń, dzięki czemu skutecznie redukuje drgania.
W wypadku kamerki do Selfie, Samsung zdecydował się zastosować aparat 8MP z przysłoną obiektywu F/1.7 i autofocusem. Zabrakło fizycznej diody doświetlającej LED, ale zamiast tego otrzymujemy funkcję doświetlania ekranem, który tuż przed wykonaniem zdjęcia błyska na biało. Ta funkcja sprawdza się w gorszych warunkach oświetleniowych. Jakość samych zdjęć jest na dobrym poziomie. Ponadto, przy wykorzystaniu frontowej kamery można nagrać film w rozdzielczości QHD.
Wśród trybów fotografowania jest panoramiczny, a także wybór pola ostrości. Ponadto producent dorzuca oprogramowanie do upiększania. Mamy zatem kompletny zestaw do Selfie.
W najnowszym smartfonie obecna jest rozbudowana aplikacja aparatu, która została wzbogacona o kilka funkcji względem poprzedniej. Samsung proponuje dziewięć zainstalowanych trybów (auto, profesjonalny, panorama, wybierz pole ostrości, zwolnione tempo, Hyperlapse, jedzenie, wirtualne zdjęcie, sferyczne), a także pięć dodatkowych (zdjęcia sportowe, animowany GIF, upiększanie twarzy, Selfie z tylnej kamery, a także podwójny aparat), które można pobrać ze sklepu producenta.
Dodany został pływający przycisk spustu migawki, który nie tyle zastępuje ten nieruchomy, co jest jego uzupełnieniem. Osobiście nie korzystałem z niego, gdyż nie widziałem głębszego sensu w dublowaniu funkcji. Kolejną nowością jest przybliżanie i oddalanie przy wykorzystaniu przycisku spustu migawki – genialne rozwiązanie, które pozwala zrobić zdjęcie bez korzystania z dwóch rąk.
Samsung dorzucił także nowe filtry fotografowania, mnóstwo naklejek, a także coś w stylu efektów R znanych ze smartfonów Sony. Jest to jednak uboższa wersja, gdyż ogranicza się do efektów stosowanych na twarzy fotografującego – nie modyfikuje całego planu.
W przypadku wersji dostępnych na polskim rynku za wydajność odpowiedzialny jest Samsung Exynos 8895 – procesor wytworzony w 10-nanometrowym procesie technologicznym. SoC złożony został z ośmiu (64-bitowych) rdzeni – 4x ARM Cortex-A53@17GHz + 4x Exynos M1@2.3GHz oraz układu graficznego ARM Mali-G71MP20. Do tego dochodzi wsparcie ze strony 4-gigabajtowej pamięci operacyjnej RAM typu LPDDR4.
Codzienne użytkowanie pokazało, że Galaxy S8 oraz Galaxy S8+ niczego nie brakuje. Nie odczuwałem irytujących spadków mocy obliczeniowej, aczkolwiek producent nie był w stanie poradzić sobie z drobnymi spowolnieniami. Szkoda. Wydając na nowy smartfon 3500 złotych oczekuję płynności na najwyższym poziomie – zawsze i w każdej sytuacji.
Wspomniany problem jest szczególnie widoczny podczas otwierania (za każdym razem po zamknięciu) Game Launcher’a, o którym więcej przeczytacie w kolejnej sekcji recenzji. Bixby także obnaża niedociągnięcia Samsunga w kwestii optymalizacji i zarządzania pamięcią RAM.
Niemniej, na ogół smartfony pracują bardzo płynnie i szybko wykonują powierzone zadania. Praca na dwóch aplikacjach jednocześnie nie jest żadnym problemem. Tak samo ma się sprawa podczas przeglądania internetu z wykorzystaniem wielu kart czy też przy przełączaniu się pomiędzy otwartymi aplikacjami. Nawet samo wczytywanie wymagających gier trwa nieco krócej, niż w przypadku chociażby Samsunga Galaxy S7 edge. Jednak do szybkości oferowanej przez Huawei P10, galaktycznym nowościom jeszcze troszkę brakuje.
Dedykowany układ graficzny radzi sobie fenomenalnie ze wszystkimi grami dostępnymi w sklepie Google i to na najwyższych ustawieniach. Real Racing 3 czy też Mortal Kombat X nie sprawiają ARM Mali-G71MP20 najmniejszego problemu. Na tę grafikę nie ma mocnych i raczej nie zanosi się, aby w ciągu najbliższych lat coś się w tej kwestii zmieniło. Galaxy S8 i S8+ (także z uwagi na proporcje ekranu) to obecnie najlepsze konsole do grania.
Chciaż w obu modelach otrzymujemy ten sam zestaw podzespołów odpowiedzialnych za wydajność, to jednak testy syntetyczne jednoznacznie wskazują, że lepszym modelem jest Galaxy S8+, który w niemal każdym starciu z Galaxy S8 wychodzi z pojedynku zwycięsko. Dodam, że smartfony były testowane w tych samych warunkach. Nie ma zatem mowy o “zmęczeniu” Galaxy S8.
Do poruszenia pozostaje jeszcze kwestia temperatury obudowy. Telefony nagrzewają się podczas procesu ładowania, a także w momencie długotrwałego obciążenia podzespołów – w takich warunkach obudowy są wyraźnie cieplejsze niż zwykle.
Samsung Galaxy S8 i Galaxy S8+ pracują w oparciu o system Google Android w wersji siódmej (poziom zabezpieczeń z 1 kwietnia 2017), który ukryty został pod interfejsem Samsung Experience 8.1.
Nowa nazwa nakładki graficznej, wnosi ze sobą kilka usprawnień, których na próżno doszukiwać się w starszych wersjach. Nie ma tego jednak specjalnie dużo. Nowy interfejs proponowany przez Samsunga to przede wszystkim łatwy i wygodny dostęp do szuflady aplikacji poprzez przesunięcie palcem po ekranie w górę lub w dół. Dla konserwatywnych użytkowników serii Galaxy Samsung pozostawił możliwość włączenia ikony App Drawera, a dla wszystkich korzystających wcześniej ze smartfonów chińskich producentów jest możliwość całkowitego porzucenia szuflady aplikacji – wszystko, co zostanie zainstalowane jest wrzucane bezpośrednio na pulpit.
Interfejs to przede wszystkim sporo autorskich aplikacji. W oprogramowaniu znajdziemy również programy firm zewnętrznych — na przykład preinstalowany pakiet aplikacji z rodziny Microsoft Office Solutions, w skład którego wchodzi: Microsoft Word, Microsoft Excel, Microsoft PowerPoint, Microsoft OneNote, OneDrive i Skype. Jest wszystko czego trzeba, aby zaraz po wyjęciu z pudełka można było rozpocząć pracę z dokumentami tekstowymi, arkuszem kalkulacyjnym, czy też przystąpić do tworzenia prezentacji.
Ponadto Samsung proponuje instalowanie dodatkowych aplikacji z pakietu Galaxy Essential, dostępnego jest z poziomu sklepu producenta. Znajdziemy tam między innymi genialny tryb dziecka, stockowy odtwarzacz muzyki, edytor wideo, czy też translator. Natomiast w samym sklepie jest sporo motywów, tapet, aplikacji (także w wersjach testowych), które dedykowane są urządzeniom z linii Galaxy.
Warto chwilę poświęcić odświeżonej aplikacji Game Launcher, która dedykowana jest miłośnikom mobilnej rozgrywki. Po jej uaktywnieniu oraz włączeniu dodatkowych ustawień (Game tools) możliwe jest między innymi nagrywanie rozgrywki (maksymalna rozdzielczość 1080p), zrobienie zrzutu ekranu, zablokowanie przycisków, a także szybkie przełączanie się pomiędzy ostatnio otwartymi aplikacjami. Game Launcher to także dziennik aktywności użytkownika, w którym można sprawdzić ile graliście w dany tytuł. Tam też znajdziecie zapisane filmy. Nowy jest jednak przede wszystkim Game tools, który oferuje teraz dostęp do funkcji na pasku systemowym, a sam interfejs jest bardziej przejrzysty.
Podczas testów dość często korzystałem z karty Hello Bixby, która jest agregatem zachowań użytkownika i miejscem dostarczającym najważniejsze informacje. Hello Bixby można aktywować na dwa sposoby – poprzez dedykowany fizyczny przycisk na obudowie lub przechodząc na pierwsza stronę ekranu. Można wybrać aplikacje, z których informacje wyświetlane będą na ekranie Bixby Home. Ponadto aplikacja sugeruje (na podstawie analizy zachowań) kontakty, do których dzwonić w określonej porze dnia.
Jest także konserwacja urządzenia, czyli oprogramowanie zawierające zestaw narzędzi maksymalizujących bezpieczeństwo, prywatność i wydajność urządzenia. Z poziomu programu możemy zamykać otwarte procesy, zabezpieczać aplikacje, a także usuwać zbędne pliki. Całość została przedstawiona w przystępnej formie.
Oprogramowanie zawiera bezpieczny katalog, który chroni pliki i aplikacje. Przydatne, jeżeli mamy coś do ukrycia albo korzystamy ze smartfonu do pracy i na co dzień. Aby się do niego dostać należy podać hasło lub odblokować zawartość przy wykorzystaniu jednego z systemów biometrycznych.
Producent przebudował także aplikację Galeria i odtwarzacz wideo. Od teraz przeglądając materiały w Galerii, jeśli natrafimy na film, to ten będzie wyświetlany w formie podglądu (bez dźwięku). Odtwarzacz multimedialny oferuje natomiast składowanie materiału, a jego obsługa opiera się na gestach. Jest nawet prosty edytor wideo.
Nie jestem w stanie opisać wszystkich udogodnień oferowanych w tych urządzeniach, gdyż Samsung oferuje ich naprawdę sporo. Myślę jednak, że przedstawiłem Wam najciekawsze i najbardziej przydatne rozwiązania.
Samsung postawił na najnowsze rozwiązania komunikacyjne. W nowych Samsungach mamy bowiem wszystko, czego oczekuje się od urządzeń z najwyższej półki cenowej: dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej WiFi (802.11 ac/a/b/g/n, 2.4GHz & 5GHz), system nawigacji satelitarnej Galileo, złącze USB typu C, NFC, modem LTE cat.16, slot kart nanoSIM, a także Bluetooth 5.0 LE. Niemal wszystkie zastosowane standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania problemow.
Niemal, gdyż Bluetooth 5.0 w obu smartfonach ma pewne niedociągnięcia. Problemem jest zasięg, a także desynchronizacja dźwięku podczas połączenia dwóch urządzeń jednocześnie. Nie wiem, na ile jest to problem samego standardu, a na ile Samsunga, gdyż są to pierwsze urządzenia z BT 5.0, które testuję. Bluetooth potrafi na przykład działać niestabilnie podczas słuchania muzyki, po zmianie kondygnacji (smartfon i zestaw słuchawkowy dzieli tylko sufit i drzwi). Kiedy postanowiłem zejść jeszcze piętro niżej, muzyka po BT przestała być odtwarzana. Przerwana została jeszcze na schodach. Dla porównania Galaxy S7 edge z Bluetooth 4.2 (LE, A2DP, aptX) w tym teście poradził sobie znacznie lepiej. Pierwsze problemy zaczęły się dopiero gdy zszedłem na sam dół – idąc po schodach dźwięk był odtwarzany bez przycięć.
Jak na flagowy smartfon przystało, pamięci wewnętrznej jest odpowiednio dużo (64 GB), a do tego jest ona odpowiednio szybka – UFS 2.1. Dla użytkownika do dyspozycji pozostaje około 54 GB. Miejsca wystarczy na wiele ulubionych gier i aplikacji. Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby dorzucić kartę pamięci o pojemności do 256 GB.
Zastosowany port USB 3.1 typu C oferuje wsparcie dla OTG, dzięki czemu możliwe jest podłączenie zewnętrznych pamięci masowych. Szkoda jednak, że Samsung ponownie nie oferuje wsparcia dla odczytu danych zapisanych na nośnikach NTFS. W zestawie są natomiast dwie przejściówki – z USB typu C na pełnowymiarowe USB oraz z USB typu C na microUSB. Ponadto złącze USB obsługuje wyjścia obrazu.
Samsung ponownie nie zdecydował się zaimplementować w swoich flagowcach głośników stereofonicznych. Zamiast tego otrzymujemy jeden głośnik, który znajduje się w prawym rogu dolnego obrzeża, a zatem w tradycyjnym miejscu dla urządzeń marki Samsung.
Jeśli chodzi o jakość emitowanego dźwięku, to jest lepiej niż w przypadku Samsunga Galaxy S7 edge, ale nadal gorzej niż u konkurencji. Samsung poprawił maksymalną głośność, ale nadal zapomina o podreperowaniu barwy. Jakość audio jest tylko przeciętna. Do sporadycznego słuchania muzyki wystarczy, ale głośnik znacznie lepiej spisuje się jako sygnalizator nadchodzących połączeń.
Można natomiast liczyć na dobrą jakość rozmów – głos rozmówcy jest dobrze słyszalny, dzięki czemu nie miałem problemu z jego zrozumieniem nawet w zatłoczonych miejscach. To oczywiście zasługa dwóch wbudowanych mikrofonów.
Po podłączeniu dedykowanego zestawu słuchawkowego poczułem się mocno rozczarowany i poniekąd oszukany. Samsung chwalił się dokanałowym zestawem słuchawkowym marki AKG, który wyceniony jest na 99 dolarów (około 380 złotych). Liczyłem zatem na bardzo dobre i ciepłe brzmienie, które oferuje chociażby HTC U Ultra ze swoim zestawem adaptacyjnym i technologią HTC USonic. Zamiast tego usłyszałem donośny dźwięk o kiepskim brzmieniu, którego nie był nawet w stanie wyciągnąć soundalive, czyli stockowy korektor firmy Samsung, który oferuje sporo ustawień.
Nie jest to jednak wina zastosowanego 32-bitowego przetwornika, a właśnie rzeczonego zestawu słuchawkowego, który testowałem także na innych urządzeniach. Co ciekawe, słuchawki dodawane do zestawu z Galaxy S7 grają zdecydowanie przyjemniej, oferując głośność na delikatnie niższym poziomie, w zamian za przyjemny dźwięk. Taki kompromis jestem w stanie zaakceptować.
Aktywny czytnik linii papilarnych w obu urządzeniach działa prawidłowo – nie zdarzyła się sytuacja, w której nie zareagowałby po kontakcie z palcem. Zdefiniować możemy maksymalnie pięć odcisków.
Kolejnym zabezpieczeniem proponowanym przez Samsunga jest skanowanie tęczówki oka. Ważne jest aby zarejestrować skan tęczówek bez okularów / szkieł kontaktowych. Początkowo trochę się zmartwiłem tym faktem, gdyż to oznaczało, że Samsung wyeliminował mnie z grona mogących korzystać z nowej funkcji, gdyż noszę okulary. Praktyka pokazała jednak, że nie ma to większego znaczenia po zarejestrowaniu skanu.
Funkcja ta najmniej przypadła mi do gustu podczas testów, a to dlatego, że w odróżnieniu od skanowania odcisku konieczne jest uprzednie podświetlenie ekranu i przesunięcie palcem ekranu blokady. Ponadto trzeba smartfon trzymać pod odpowiednim kątem. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo bezpiecznie zabezpieczenie, gdyż nawet po sfotografowaniu tęczówek nie byłem w stanie odblokować ekranu przykładając zdjęcie.
Ostatnim zabezpieczeniem jest rozpoznawanie twarzy. Według Samsunga skanowanie twarzy jest najmniej bezpiecznie, aczkolwiek jest najbardziej komfortowe, gdyż reaguje bardzo szybko i za każdym razem poprawnie odblokowywało telefon.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nowego Xiaomi pokochasz za pojemną baterię i wysoką wydajność. Xiaomi Redmi Turbo 4 ujawnił część…
Ta gra to interaktywny film, który stał się niemałym hitem w oczach krytyków i graczy.…
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…