Mam nieodparte wrażenie, że na tylnym panelu umieszczony został niemal ten sam sensor, co w Xperia XZ lub Xperia X Compact. Różnicą jest tutaj rejestrowanie sekwencji wideo, o czym niebawem napiszę nieco więcej, a także brak laserowego czujnika pomiaru ostrości.
Sensor główny to Exmor RS o przekątnej 1/2.3 cala, umożliwiający fotografowanie w maksymalnej rozdzielczości 23MP. W przypadku aparatu wspomnieć jeszcze należy o jasności szerokokątnego obiektywu na poziomie F/2.0, a także o hybrydowym autofocusie, który jest w stanie śledzić ruch fotografowanego obiektu. Przy słabych warunkach oświetleniowych, aparat wspomagany jest przez pojedynczą – bardzo mocną – diodę doświetlającą LED.
Zdjęcia wykonane przy dziennym świetle wyglądają bardzo dobrze i pod względem odwzorowania barw, szczegółowości, jak również ostrości nie mają się czego wstydzić. Aparat w Sony Xperia XA1 Ultra pozostawia daleko w tyle niejednego średniaka, a nawet jest w stanie stanąć w szranki z flagowcami – choć nie z tegorocznymi. Myślę jednak, że niektóre ubiegłoroczne jest w stanie zawstydzić. To spora zasługa trybu lepszej automatyki oraz śledzenia obiektu przez autofocus, który jest w stanie ustawić prawidłowo punkt ostrości na poruszającym się obiekcie.
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Nie jest to jednak aparat idealny, gdyż szeroki kąt obiektywu ma swoje wady – powoduje, że zdjęcia są rozciągnięte na brzegach. Aparat ma także sporadyczne problemy z fotografowaniem scenerii o dużym kontraście, gdyż wtedy kolory stają się wyprane. Niemniej jestem bardzo zadowolony z jakości zdjęć wykonanych za pomocą aparatu w Xperia XA1 Ultra.
Nocne ujęcia są na przyzwoitym poziomie – szumy są widoczne, a i zdarza się, że aparat prześwietla fotografowany obiekt, jednak w ogólnym rozrachunku muszę pochwalić możliwości fotograficzne XA1 Ultra, bo jakby nie było są na ponadprzeciętnym poziomie – nawet w tym segmencie cenowym.
Filmy nagramy w maksymalnej rozdzielczości Full HD (1080p), przy 30 klatkach na sekundę. Trzymają one równie wysoki poziom, co fotografie, ale tylko za dnia, gdyż w nocy jest gorzej – ziarnistość jest na porządku dziennym. Oprócz standardowego FHD mamy także do dyspozycji niższe rozdzielczości – HD, VGA oraz format dla wiadomości MMS. Warto jeszcze wspomnieć, że podczas nagrywania można aktywować HDR, jak również śledzenie poruszającego się obiektu.
Jest konkretnie i na bardzo wysokim poziomie. Aparatem frontowym aż chce się robić autoportrety, bo wychodzą świetne. A to zasługa sensora Exmor R for mobile typu 1/2.6 cala z obiektywem F/2.0 – szerokokątnym, o ogniskowej 23 mm, z optyczną stabilizacją obrazu (OIS).
Prosta do bólu i paradoksalnie oferująca sporo możliwości. Nigdy nie byłem jej wielbicielem, aczkolwiek dodatkowe rozwiązania pokroju efektów AR mocno przypadły do gustu mojemu synowi. Ja natomiast pochwalę program za ręczny tryb zarówno przy fotografowaniu, jak również nagrywaniu materiałów wideo.
Sony Xperia XA1 Ultra jest kolejnym urządzeniem w ofercie Japończyków, w którym za działanie odpowiedzialny jest układ SoC firmy MediaTek. W tym przypadku jest to MediaTek helio P20, który współpracuje z 4 GB pamięci RAM typu LPDDDR3.
MediaTek helio P20 składa się z ośmiordzeniowego procesora (cztery rdzenie ARM Cortex-A53 o taktowaniu 2.3 GHz + cztery rdzenie ARM Cortex-A53 o taktowaniu 1.6 GHz) oraz raptem dwurdzeniowego układu graficznego ARM Mali-T880MP2@900MHz.
Nie jest to zestaw godny mocnego smartfona ze średniej półki cenowej, ale podczas codziennego użytkowania sprawdza się całkiem przyzwoicie. A to dlatego, że procesor składa się z najpopularniejszych rdzeni, stosowanych obecnie w urządzeniach mobilnych. Sam SoC jest natomiast nowszej generacji – wytworzony w 16nm procesie technologicznym, a zatem bardziej energooszczędny i wydajniejszy, niż te wykonane w 28nm. To bezpośredni konkurent dla układu Qualcomm Snapdragon 625 (14nm), który jest powszechnie wykorzystywany w smartfonach klasy średniej. Znaleźć go można między innymi w ASUSie ZenFone 3 (ZE520KL), Huawei nova, nova Plus czy też Xiaomi Redmi Note 4.
Sony Xperia XA1 Ultra ma swoje humory i o nieskazitelnej płynności działania nie ma mowy – telefon potrafi zwolnić w najmniej oczekiwanym momencie – nawet podczas przewijania kart pulpitu, czy też przyciąć w przeglądarce internetowej. Niemniej, pochwała należy się za świetne zarządzanie pamięcią RAM – procesy działają bardzo długo w tle i ich ponowne włączenie zajmuje niewiele czasu.
Warto jeszcze pochylić się nad GPU, które bardzo dobrze znam z ubiegłorocznego flagowca Koreańczyków, aczkolwiek w Xperia XA1 Ultra jest ono w uboższej konfiguracji – składa się z dwóch rdzeni graficznych, a w Galaxy S7 / Galaxy S7 edge mamy ich dwanaście. Przez taki ruch MediaTeka, w testach GPU jest na zbliżonym poziomie do ARM Mali-T830MP2 i mocno odstaje od chociażby ARM Mali-T830MP3.
Na szczęście na ten moment nie ma jeszcze takiego tytułu w Google Play, który nie uruchomiły się na zestawie zaproponowanym przez Sony. Po prostu niektóre gry, jak chociażby Real Racing 3 muszą działać na zaproponowanych ustawieniach.
Wysokie obciążenie podzespołów niesie ze sobą jednak problem nagrzewania się obudowy – podwyższona temperatura odczuwalna jest na tylnej ścianie phabletu. Problem ten występuje nawet podczas procesu ładowania.
Siódma wersja systemu Android występuje w tym urządzeniu w połączeniu z interfejsem proponowanym przez Sony, w którym jest jeszcze trochę miejsca na poprawę.
Sony postawiło na personalizację oraz funkcje multimedialne, dlatego też w oprogramowaniu znaleźć można szereg funkcji umożliwiających dostosowanie interfejsu do swoich upodobań – motywy, przejścia pulpitu, tapety.
Bardzo dobrze prezentują się aplikacje oferujące obróbkę wideo oraz zdjęć. Przy ich wykorzystaniu można stworzyć pokaz slajdów, kolaże, a także filmiki z efektownymi przejściami oraz dobrym podkładem muzycznym. Jest spore pole do popisu, gdyż z poziomu aplikacji można pobrać dodatki.
Z racji tego, że na pokładzie mamy jeden z najnowszych systemów Google, Sony Xperia XA1 Ultra oferuje tryb pracy w dwóch oknach. Funkcja umożliwia korzystanie z dwóch aplikacji w tym samym czasie. Nie wszystkie aplikacje oczywiście uruchomimy w tym trybie z powodu ograniczeń systemowych, ale te najpotrzebniejsze i owszem.
Oprogramowanie podczas testów pracowało w miarę płynnie, choć jak już napomknąłem przy wydajności, potrafi zwolnić w najmniej oczekiwanych momentach. Niestety, nie jest to jedyny problem z jakim przyszło mi się zmierzyć. Oprogramowanie w Sony Xperia XA1 Ultra średnio raz na dwa dni trzeba było restartować, gdyż interfejs nieoczekiwanie przestał odpowiadać. Ponadto natrafiłem na samoczynne wyłączanie się dźwięku podczas grania – dźwięk znika, a jego przywrócenie jest równoznaczne z restartem aplikacji. Jest jeszcze jeden problem, o którym powinienem wspomnieć – błąd aplikacji aparatu, przez który nie można z niej skorzystać, gdyż system twierdzi, że aparat jest używany przez inną aplikację. Rozwiązaniem jest oczywiście… restart.
Nie jest jednak tak, że Sony oferuje zły system. Co to, to nie! Po prostu Japończycy powinni jak najszybciej udostępnić stosowne poprawki w formie aktualizacji, która wyeliminuje wszystkie opisane powyżej problemy.
Standardowo przegląd wyposażenia zaczynam od zaplecza komunikacyjnego, które w przypadku Sony Xperia XA1 Ultra uważam za kompletne. Do dyspozycji otrzymujemy bowiem: dwuzakresowy moduł WiFi standardzie 802.11a/b/g//n ze wsparciem dla Miracast. Do jego działania nie mam zastrzeżeń, gdyż podczas testów sprawował się prawidłowo.
Na wyposażeniu nie zabrakło również Bluetooth 4.2 z protokołami A2DP, aptX, LE, który bez problemu współpracuje z przeróżnymi akcesoriami. Telefon ma również GPS (ze wsparciem A-GPS i GLONASS), który zwykle spisuje się poprawnie – na tyle, że nie wymaga wsparcia ze strony sieci komórkowej. Wyszukiwanie sygnału nie trwa długo.
Sony zdecydowało się również na implementację chipu bezstykowej technologii NFC, radia FM, a także modemu LTE kategorii czwartej (pobieranie do 150 Mbps). Phablet obsługuje karty SIM w standardzie nano.
Firma Sony odpowiednio wyposażyła Xperia XA1 Ultra, jeżeli chodzi o pamięć wbudowaną eMMC. Na użytkownika czeka bowiem około 24GB dostępnego miejsca z całkowitej pamięci wynoszącej 32GB. Jeśli zabraknie Wam pamięci, to śmiało możecie skorzystać z rozszerzenia pamięci poprzez wykorzystanie czytnika microSD, który radzi sobie z kartami o pojemności 256GB.
Do przewodowej komunikacji dedykowany został port USB typu C w standardzie 2.0 i oferuje wsparcie dla OTG — radzi sobie z pamięciami masowymi. W zestawie sprzedażowym nie ma jednak dedykowanej przejściówki, a system plików NTFS nie jest poprawnie rozpoznawany.
Nadszedł teraz czas na omówienie jakości oferowanego dźwięku – na głośniku, zestawie słuchawkowym, a także podczas rozmów.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Sony Xperia XA1 Ultra ma na froncie stereofoniczne głośniki, jednak to tylko mylne wrażenie, gdyż jak już wiecie nad i pod ekranem znajduje się głośnik do rozmów i mikrofon. Głośnik multimedialny umieszczony został natomiast na dolnym obrzeżu. I choć jest on monofoniczny, to jednak oferuje dźwięk na niezłym poziomie – nic nie trzeszczy, a barwa jest przyjemna dla ucha. Nie mam również zastrzeżeń do maksymalnej głośności. Głośnik do rozmów oraz podwójny mikrofon również sprawują się dobrze.
Smartfon na zestawie słuchawkowym gra ładnie i czysto nawet przy maksymalnej głośności. I choć przeważają średnie tony, to jednak niskie także dochodzą do głosu i brzmią bardzo miękko – przyjemnie dla ucha. Sprawdzałem to jednak na prywatnym zestawie słuchawkowym, gdyż w zestawie dostarczonym do testów ich zabrakło. Sony ponadto oferuje kilka dodatkowych efektów dźwiękowych, które pozytywnie wpływają na poprawę emitowanego dźwięku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…