Sony Xperia XA1 Ultra / fot. gsmManiaK.pl
Sony Xperia XA1 Ultra to bardzo interesujący phablet, w którym jest jeszcze miejsce na wprowadzenie drobnych poprawek, aby stał się jeszcze lepszy.
Bez dwóch zdań warto pochwalić aparaty, które wyróżniają się na tle konkurencyjnych smartfonów z tego samego segmentu. Przy ich wykorzystaniu możemy wykonać bardzo dobre fotografie za dnia, a także przyzwoite po zmroku. Do tego dochodzą efekty oraz możliwość edycji zdjęć przy wykorzystaniu prostych aplikacji. No i jest fizyczny spust migawki, czyli znak rozpoznawczy Japończyków.
Kolejnym mocnym punktem w specyfikacji Xperia XA1 Ultra jest duży wyświetlacz, na którym można komfortowo oglądać filmy w podróży, grać, a także odbierać pocztę i surfować po Internecie. I choć nie jest to ekran idealny, to jednak jego delikatne wady jestem w stanie zaakceptować, bo bardziej od minimalnego podświetlenia cenię sobie dużą powierzchnię roboczą.
Zanim przejdę do tego, co w Sony Xperia XA1 Ultra zostało niedopracowane, chciałbym pochwalić jeszcze producenta za bardzo proste, aczkolwiek eleganckie wzornictwo, które sprawia, że z phabletu korzystało mi się bardzo przyjemnie.
Do pełni szczęścia zabrakło mi akumulatora o większej pojemności, który byłby w stanie wytrzymać intensywny dzień użytkowania. Życzyłbym sobie także bardziej dopracowanego oprogramowania, bo aktualne potrafi delikatnie podnieść ciśnienie.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W ostatecznym przecieku przed premierą Xiaomi 15 Ultra zdradził bonusy w przedsprzedaży. Wiemy też, jak…
Samsung Galaxy Z Flip7 choć częściowo został uratowany przez nowe przecieki o specyfikacji. Snapdragon zamiast…
Tani RTS łączący w sobie elementy RPG jest do kupienia obecnie w zdecydowanie niższej cenie…
Xiaomi Redmi Note 14 Pro 5G to solidny wybór w średniej półce cenowej, oferujący ekran…
Samsung Galaxy S25 Edge pozuje na wideo obok składanego Samsunga Galaxy Z Fold 6 i…
Kapitalna gra detektywistyczna od Rockstara została objęta potężnym 77% rabatem. Nie dość, że przy jej…