Wyścig zbrojeń wśród producentów smartfonów trwa w najlepsze – coraz nowsze technologie, podwójne aparaty, super szybkie ładowania i inne funkcje, dzięki którym rynek telefonów wciąż ewoluuje, a najnowsze urządzenia bronią się same. Ale co jeśli jesteś firmą z problemami finansowymi? Wtedy sprawa nieco się komplikuje…
Więc jesteś wielką firmą podbijającą świat…
W ostatnich czasach pomimo kilku wpadek modne stało się zatrudnianie ambasadorów, którzy promować mieli telefony. Robert Lewandowski nawiązał współpracę z Huawei, Google promując Pixela poszedł w stronę cięższych brzmień, a ZTE promuje zwycięzca Ligi Mistrzów – Cristiano Ronaldo. HTC w swoim marketingu postawiło na lojalnych użytkowników należących do społeczności VIP. Przywiązanie do marki to zrozumiała rzecz, wszak każdy ma swoje ulubione modele czy producentów. Na tym sentymencie HTC postanowiło zrobić kampanię marketingową.
W zamian za pisanie dobrze o U11 i bronienie go w Internecie użytkownik miał otrzymać „swag goods” co w luźnym tłumaczeniu może oznaczać modne gadżety. Marketing szeptany nie jest nową praktyką, a na stronie HTC Elevate, przenaczonej dla społeczności VIP jest jasno napisane, że usługa oferuje „szansę na partnerstwo z HTC i kształtowanie przyszłości marki”, co oznaczać może, że nie jest to testowanie pomysłu, a raczej jeden z jego celów.
Nie można jednak zapominać, że HTC nie jest wyjątkiem na świecie proponując nagrody za marketing. W 2013 roku Samsung został ukarany przez Taiwan Fair Trade Commission za całkiem podobną akcję, jednak z pewnymi różnicami. Samsung płacił ludziom za pisanie postów, podczas gdy HTC jedynie sugeruje, że może wysłać pewne drobiazgi. Drugą i ostatnią różnicą jest to, że HTC po prostu chce wypromować swój produkt używając w tym celu marketingu szeptanego, z kolei kampania Samsunga była wymierzona właśnie przeciwko HTC.
Czy to jest fair?
Zastanawiając się czy uczciwym jest nagradzanie za pisanie pozytywnych opinii w zamian za nagrody ciężko postawić jednoznaczny osąd. Ujawnione wpadki ambasadorów, o których pisaliśmy na łamach serwisu pokazują, że twarze marek reklamują telefony za pieniądze, prywatnie często używając zupełnie innych urządzeń. Moim zdaniem podobna sytuacja rysuje się w przypadku HTC, jednak na mniejszą skalę i za mniejsze pieniądze. Nieco rozśmieszyć może forma – światowa marka proponuje „swag” jako nagrodę za reklamę, ale w przypadku każdego produktu, gwiazdy promując je nie robią tego charytatywnie. Smutnym morałem tej historii jest możliwość wprowadzenia w błąd nieświadomych użytkowników, którzy zachęceni takim marketingiem kupią urządzenie, które może finalnie okazać się nie tak dobre jak w internetowych postach.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.