Samsung może odetchnąć z ulgą, gdyż do tej pory nie odnotował ani jednego przypadku samozapłonu Galaxy S8. Od czasu rynkowej premiery tego urządzenia minęło kilka dobrych tygodni, więc zeszłoroczny koszmar raczej nie powróci. To dobry znak przed powrotem na rynek Galaxy Note 7.
W zeszłym roku Samsung miał na głowie niemały problem, gdyż musiał wycofać z rynku Galaxy Note 7, ze względu na jego wybuchowe zapędy. Producent zapewnia, że dokładnie zbadał sprawę i wprowadził szereg procedur i testów, które mają zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości. Chyba udało się ten cel osiągnąć.
Według raportu The Herald, Samsung nie odnotował ani jednego przypadku samozapłonu Galaxy S8 lub Galaxy S8+. Co prawda źródło informacji jest anonimowe, ale spokojnie możemy mu zaufać – gdyby któryś z flagowców Samsunga uległ samospaleniu, od razu byśmy o tym wiedzieli. Pierwsi klienci dostali swoje urządzenia w drugiej połowie kwietnia, czyli kilka tygodni temu i jeśli zeszłoroczna historia miałaby się powtórzyć, to już powinniśmy być tego świadkami.
Galaxy S8 jest więc sprzętem bezpiecznym, a Samsung może spać spokojnie. Trudno powiedzieć, czyją zasługą jest sukces, który powinien być normą. Czy to nowe procedury i testy pomogły? A może wystarczyło się nie spieszyć? Tak czy inaczej to dobry znak przed powrotem na rynek Galaxy Note 7 i debiutem Galaxy Note 8. Oby tylko obeszło się bez innych problemów, takich jak czerwone zabarwienie wyświetlacza.
Źródło: The Herald
Ceny Samsung Galaxy S8
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.