- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Manta MSP96002G Forto 1 to smartfon, który można kupić za mniej niż 400 złotych. Sprawdzamy, czy jest to dobry wybór dla oszczędnych i mało wymagających użytkowników, szukających telefonu z dużym ekranem.
Specyfikacja Manta Forto 1
Dane podstawowe | |
Wymiary | 85 x 169 x 8.0 mm |
Waga | 210 g |
Obudowa | klasyczna (zdejmowana osłona baterii) |
Standard sim | Micro-sim + Micro-sim, Dual SIM |
Data premiery | 2016 |
Ekran | |
Typ | IPS 6.0'', rozdzielczość 1280x720, 245 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Mediatek MT6580 |
Procesor | 1.3 GHz, 4 rdzenie (Cortex-A7) |
GPU | Mali-400 |
RAM | 1 GB |
Bateria | 2200 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 32GB |
Porty | USB (microUSB) |
Pamięć użytkowa | 8 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 5.1.0 Lollipop |
Łączność | |
Transmisja danych | UMTS |
WIFI | 802.11 b/g/n |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | 4.0 |
NFC | Brak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 8 MP, wideo HD Ready (1280x720), 15 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP, wideo VGA (640x480), 19 kl/s |
Obudowa i wygląd
Manta Forto 1 to smartfon tani, co widać na pierwszy rzut oka. Do stworzenia obudowy producent wykorzystał tworzywo sztuczne, ale starał się zamaskować poprzez nadanie ramce telefonu metalicznego wyglądu. Zabieg ten udał się całkiem nieźle i ten element oceniam wysoko.
Tylna klapka jest śliska, a do tego łatwo się brudzi i rysuje. Na dodatek była solidnie spasowana tylko przed jej pierwszym zdjęciem, bo po wykonaniu tej czynności dało się już wyczuć luzy. Na plus zasługuje za to fakt, że mamy swobodny dostęp do akumulatora.
Na froncie znajdziemy naprawdę duży, bo aż 6-calowy ekran, który jest chroniony przed uszkodzeniami taflą plastiku, na który naklejono folię (kolejną znajdziecie w zestawie). Ona również ma tendencje do rysowania się – nawet, gdy unika się ekstremalnych scenariuszy użytkowania. Telefon oczywiście jest olbrzymi i warto mieć tego świadomość.
Z wyglądu Manta MSP96002G Forto 1 przypomina smartfony Samsunga, będąc czymś w rodzaju połączenia Galaxu Note 3 z Galaxy S5. Taki design może się podobać. Pod ekranem znajdziemy niepodświetlane klawisze funkcyjne Androida, z czego domowy jest klikalny. Warto pamiętać, że przycisk z symbolem wielozadaniowości odpala tak naprawdę menu kontekstowe; pogląd ostatnio włączonych aplikacji można uruchomić poprzez dłuższe przytrzymanie centralnego klawisza.
Układ modułów i portów jest z grubsza typowy. Nad ekranem znajdziemy kamerkę, czujnik zbliżeniowy, głośnik rozmów i… diodę doświetlającą LED, przyciski regulacji głośności i wyłącznik wylądowały na prawej krawędzi, a jack 3.5 mm ulokowany został na górnej krawędzi, gdzie towarzyszy mu port microUSB. To fatalne miejsce, co można odczuć w czasie ładowania telefonu. Warto jeszcze wspomnieć, że aparat fotograficzny wystaje ponad bryłę urządzenia, więc radził bym na niego uważać.
Ekran
Za spore gabaryty smartfona Manty odpowiada duży, bo aż 6-calowy wyświetlacz. Trzeba przyznać, że to wyróżnia testowany sprzęt wśród konkurencji z tego przedziału cenowego, gdzie dominują smartfony 5-calowe bądź mniejsze.
Panel został wykonany w technologii IPS i jest akceptowalny, o ile nie ma się przesadnie dużych wymagań. Maksymalna jasność podświetlania sięga poziomu 351 cd/m2, więc czytelność w jasnym słońcu jest przeciętna, ale w innych scenariuszach wystarczająco komfortowa. Trzeba tylko pilnować, by wychodząc na zewnątrz ręcznie ustawić ją na maksimum, bowiem na pokładzie zabrakło czujnika światła. Minimalna luminacja to 20 cd/m2, więc jeśli jesteście fanami czytania po zmroku, to radzę pobrać jakiś filtr ze sklepu Google Play.
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
Sercem telefonu jest układ Mediateka, więc w ustawieniach można znaleźć funkcję Miravision, pozwalającą na modyfikowanie parametrów wyświetlanego obrazu, oczywiście w ograniczonym stopniu. Można w nim m.in. podkręcić kolory, jednak na niewiele się to zdaje, bowiem nawet przy najbardziej intensywnym ustawieniu nie są one specjalnie nasycone. Spranymi też ich bym nie nazwał, ale raczej mało kto będzie z nich zadowolony.
Działanie panelu dotykowego nie budzi większych zastrzeżeń, ale warto pamiętać, że jest on tylko dwupunktowy, więc bardziej skomplikowane gesty mogą być problematyczne.
Wydajność
W podstawowych telefonach za niewielkie pieniądze trudno spodziewać się potężnych jednostek centralnych. Testowana Manta nie zaskakuje pod tym względem, bowiem za jej pracę odpowiada Mediatek MT6580, z czterordzeniowym procesorem 1,3 GHz (Cortex-A7) i grafiką Mali-400. Ciekawe jest to, że większość popularnych benchmarków wskazuje, że CPU jest taktowane zegarem 2 GHz, a GPU to Mali-500. Nie dajcie się zwieść, to zwykła sztuczka programowa.
PC Mark
AnTuTu
3DMark
T-Rex
Wydajność zastosowanej jednostki jest archaiczna – w końcu Mediatek MT6580 ma na koncie kilka lat i jest stworzony w starej technologii. W testach syntetycznych trudno mu wygrać z jakimkolwiek rywalem, nawet takim, jak równie poczciwy Snapdragon 400. Układ graficzny też nie błyszczy, choć radzi sobie z prostymi tytułami, a przy trudniejszych redukuje ustawienia detali do minimum.
W prostych, codziennych czynnościach, przy których używamy podstawowych aplikacji, Manta Forto 1 nie drażni działaniem. Przycinki animacji nie są specjalnie męczące i zazwyczaj niezauważalne, za to bardziej wymagające apki uruchamiają się bardzo długo. Nie spotkałem się też z sytuacją, w której jakiś program został z niewiadomych względów wyłączony, co można zaliczyć na plus. Szkoda tylko, że na pokładzie znalazł się jedynie 1GB pamięci RAM, która szybko jest zapychana, a przełączanie się pomiędzy aplikacjami w tle wiąże się z dłuższym oczekiwaniem na jakąkolwiek reakcję.
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.