Parlament Europejski zatwierdził nowe prawa, które związane są bezpośrednio z produkcją oraz użytkowaniem urządzeń mobilnych. Co najlepsze, te regulacje są naprawdę potrzebne i przełożą się tylko i wyłącznie na nasz komfort.
Parlament Europejski zatwierdził nowe prawa, które związane są z naprawą urządzeń mobilnych oraz innej elektroniki. Regulacje mają dodawać nawet „skalę punktową”, która działa podobnie do tej, jaką stosuje przy swoich rozbiórkach iFixit. Najważniejsze zmiany dotkną jednak niektóre komponenty, takie jak baterie czy ekrany LCD – UE chce, aby przy ich montażu w urządzeniach mobilnych nie używano chociażby kleju.
Nowych reguł jest sporo, jednak zdecydowanie warto wymienić kilka z nich, które dotyczą stricte nas, jako użytkowników smartfonów i tabletów.
Od teraz:
- UE wymaga, aby producenci tworzyli solidne i łatwe do naprawy produkty,
- Unia ma zapewnić automatyczne rozszerzenie gwarancji, jeśli naprawa sprzętu trwa dłużej niż miesiąc,
- Konsumenci będą mogli skorzystać z „alternatywnych”, a nie tylko oficjalnych serwisów producenta,
- Części zamienne oraz komponenty elektroniczne mają być tańsze,
- Baterie, diody LED oraz inne istotne części nie będą przyklejone i trudne do wymiany,
- UE będzie zachęcała producentów do częstszej aktualizacji oprogramowania elektroniki, co ma przełożyć się na mniejsze zanieczyszczenie w związku z wyrzucaniem produktów.
Czy to się uda?
Wiadomo, że niektóre z powyższych zaleceń będą bardzo trudne do zrealizowania – jako przykład weźmy chociażby Apple oraz iPady, które są praktycznie produktami jednorazowymi.
Z drugiej strony, smartfony lub tablety z wymiennymi bateriami także istnieją, kolejnym przykładem niech będzie wydajny LG V20, w którym możecie wymienić baterię, jeśli straci ona swoją początkową moc.
Raport UE donosi jednak, iż prawie 77% przebadanych konsumentów wolałoby naprawić swoje sprzęty niż wydawać pieniądze na nowe. Afery z celowym „postarzaniem produktów” i kiepską elektroniką to także żadna nowość – znam sporo osób, którym urządzenia zepsuły się tuż po gwarancji. Ciekawe, jak bardzo UE będzie chciała wyegzekwować nowe prawa. W przypadku sporej liczby firm zapewne się to nie uda, jednak trzeba być dobrej myśli.
Osobiście od kilku lat traktuję już większość gadżetów jako jednorazówki (w granicach rozsądku) – wątpię także, że jakiekolwiek regulacje będą w stanie zmienić moje myślenie.
Źródło: PE
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.