Wstępne wyniki za drugi kwartał może i nie są dla HTC najlepsze, ale Tajwańczycy mają powody do zadowolenia. Wszystko to dzięki HTC U11, który został ciepło przyjęty przez rynek i wypracował dla swojego producenta wzrost przychodu w czerwcu. Mam nadzieję, że to dopiero początek wielkiego powrotu HTC.
HTC długo nie mogło znaleźć skutecznej recepty na kryzys, który dopadł firmę kilka lat temu. Tajwańczycy próbowali się ratować na wiele sposobów, jednak żaden z nich nie pomógł. W zeszłym roku myślałem, że w końcu się udało i świetny HTC 10 wyciągnie producenta z dołka, ale tak się nie stało. Przyznam otwarcie – pomyślałem wtedy, że to już koniec i HTC zniknie z rynku, względnie zostanie ono przez kogoś przejęte (mówiło się sporo o zainteresowaniu ze strony ASUSa). Szefowie firmy nie myśleli jednak o kapitulacji i wszystko wskazuje na to, że mieli rację. Pojawiła się bowiem iskierka nadziei, która może pomóc HTC w powrocie do gry.
HTC nie zaprezentowało jeszcze oficjalnych wyników finansowych za drugi kwartał tego roku, ale według wstępnych obliczeń firma zanotowała w tym okresie 14,5% spadek przychodów. Szczególnie fatalne okazały się miesiące kwiecień i maj, gdzie spadki były dwucyfrowe. Tymczasem czerwiec przyniósł niespodziankę, której mało kto się spodziewał: 8,4-procentowy wzrost przychodu. Odpowiada za niego HTC U11, który właśnie w tym miesiącu trafił do sprzedaży międzynarodowej.
Jakiś czas temu szef HTC zdradził, że HTC U11 sprzedaje się znacznie lepiej od dwóch poprzedników i nawet Tajwańczycy byli tym zaskoczeni, co skutkowało małymi problemami z zaspokojeniem popytu. Jak widać nie była to ściema, a autentyczna radość, którą podziela wielu fanów marki.
Testowałem HTC U11 i nie dziwi mnie to, że spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Nie jest to smartfon idealny, ale jak widać wpasował się w gusta większej ilości klientów niż jego poprzednicy. Mam nadzieję, że to dopiero początek i HTC wróci do gry, bo na to zasłużyło.
Źródło: Telecompaper
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.