Nawrócenie sceptyka, czyli jak polubiłem HTC U11

Testowaliśmy wiele smartfonów HTC – żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak HTC U11. To jeden z niewielu telefonów na rynku, które faktycznie chciałbym kupić.

Ostatnim smartfonem HTC, który został w mojej pamięci na dłużej był niesamowity One M7. Od tego czasu nie było mi po drodze z HTC. Nie wynikało to z uprzedzeń czy niechęci, a z braku zrozumienia dla drogi, jaką podążali Tajwańczycy szukając sposobu na pokonanie kryzysu. Niedawno dopadła mnie nawet myśl, że tajwański gigant nigdy nie pokaże urządzenia, które mógłbym szczerze polubić. Na szczęście się pomyliłem.

Kiedy pisałem test HTC U11 dotarło do mnie, że cenię sobie ten smartfon znacznie bardziej, niż się tego spodziewałem. Niezła sprzedaż telefonu i związana z tym poprawa sytuacji finansowej HTC pokazuje, że nie tylko ja dałem się przekonać do U11. W czym tkwi sekret sukcesu tego modelu?

Zacznijmy od wzornictwa. Jeśli czytaliście moje testy smartfonów na pewno dobrze już wiecie, że nie jestem fanem urządzeń wykonanych ze szkła. Z różnych powodów: od niskiej wytrzymałości zaczynając, na tendencji do zbierania zabrudzeń kończąc. Wiem jednak, że dla HTC U11 mógłbym zrobić wyjątek. Żaden inny, znany mi telefon nie mieni się tak pięknie w świetle i nie przyciąga tak bardzo blaskiem wzroku.

Po wielu latach rzeźbienia w metalu, HTC postanowiło wejść na dziewiczy grunt opracowując liquid design, wzorowany na zachowaniu wody. Krystaliczna powierzchnia telefonu odbija światło, a wielowarstwowe szkło sprawia, że obudowa zmienia barwę w zależności od kąta patrzenia. Moją ulubioną wersją kolorystyczną jest Solar Red, która pod wpływem promieni słonecznych staje się pomarańczowa lub różowa. Wygląda to fenomenalnie – o ile na przeszkodzie nie stają zabrudzenia. Na to jest jednak proste lekarstwo – wystarczy tylko telefon… umyć.

Brzmi absurdalnie? Tylko na pozór. HTC U11 jest smartfonem odpornym na pył i wodę, zgodnie z normą IP67. To oznacza, że możemy go nie tylko zamoczyć, ale także wykąpać w słodkiej wodzie do głębokości 1 metra. Ma to wiele pozytywnych stron, bo dzięki temu możemy choćby fotografować pod wodą lub w deszczu. To ważne, bo zdjęcia HTC U11 robi przepiękne.

Smartfony HTC zawsze miały niezłe aparaty, jednak do ścisłej czołówki w mojej opinii trochę im jednak brakowało. Niedawno producentowi udało się zniwelować ten dystans, a HTC U11 w pełni zasługuje na miano jednego z najlepszych fotosmartfonów na rynku. Co ważne, mówi tak nie tylko ranking DxOMark, gdzie HTC U11 jest obecnie liderem, ale także moje doświadczenia z tym smartfonem. To jeden z powodów, dla których umieściłem sprzęt na mojej liście najlepszych telefonów do zdjęć.

12-megapikselowy aparat HTC U11 ma kilka mocnych stron, ale mi najbardziej do gustu przypadł niesamowicie szybki autofocus i naturalne odwzorowanie kolorów, które pozwala zobaczyć świat takim, jakim jest on naprawdę. Co ważne, zdjęcia dobrej jakości można uzyskać w każdych warunkach oświetleniowych, a jest to rzecz nie do przecenienia w smartfonach, które są z nami zawsze i wszędzie. HTC zadbało też o to, byśmy mogli zrobić fotkę w zupełnie nowy, ale bardzo praktyczny sposób.

Prezentując HTC U11 Tajwańczycy pochwalili się wprowadzeniem nowego sposobu interakcji ze smartfonem – przy pomocy ściśnięcia. W bocznych krawędziach obudowy ukryto specjalne czujniki, które wykrywają siłę uścisku. W ten sposób możemy nie tylko zrobić zdjęcie, ale także przełączyć aparat, otworzyć wiadomość czy uruchomić wybraną wcześniej aplikację. Producent ciągle pracuje nad rozwijaniem tej funkcjonalności, a to dobry znak na przyszłość. Krótko mówiąc, Edge Sense to fajna opcja. Przyznam się jednak, że sam bardziej zakochałem się w możliwościach audio.

Gdy już przetrawiłem brak złącza słuchawkowego jack 3.5 mm zacząłem doceniać możliwości muzyczne HTC U11. Spora w tym zasługa słuchawek USonic z aktywną redukcją szumów oraz adaptacyjnym dźwiękiem, które dołączone są jako prezent do zestawu sprzedażowego. Trudno nie docenić takiego bonusu, szczególnie gdy zapewnia on świetną świetną jakość odtwarzanej muzyki, którą możemy się delektować bez zakłóceń z otoczenia. Wisienką na torcie są świetne głośniki BoomSound.

HTC U11 to świetny sprzęt, ale przecież na rynku udanych smartfonów jest więcej – najciekawsze zebraliśmy w naszym TOP-10 najlepszych telefonów. Dlaczego więc szczególnie polubiłem akurat HTC U11? Trudno ująć to w słowa, ale ten telefon ma coś w sobie to „coś”, co sprawiło, że wyjątkowo dobrze mi się z niego korzysta. Jasne, nie jest ideałem, ale takiego smartfona nie ma i nigdy nie będzie.

Nie sądziłem, że tego doczekam, ale ten flagowiec HTC praktycznie nie ma istotnych wad. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że jego testowanie sprawi mi tyle frajdy. To właśnie U11 sprawił, że dałem HTC kolejną szansę. I nie sądzę, abym tego żałował.

Artykuł sponsorowany, powstał przy współpracy z HTC