Prezes firmy Fitbit przerwał milczenie na temat smartwatcha, który tworzy jego firma. Czym będzie się wyróżniało nowe urządzenie na rynku i czego w nim zabraknie?
Na początku lipca wspominałem o pogłoskach, zgodnie z którymi miał się uszczuplić zespół pracujący nad projektem smartwatcha Fitbit. O nowym urządzeniu, które miałoby konkurować z Apple Watchem słyszeliśmy już jednak znaczenie wcześniej. Wtedy też pojawiły się grafiki sugerujące wygląd smartwatcha firmy Fitbit.
Nowe urządzenie ubieralne tej marki miało mieć premierę jeszcze na wiosnę tego roku. Ostatecznie okazało się jednak, że firma ma problemy i debiut zostanie przesunięty w czasie. Warto jednak nadmienić, że Fitbit sam nie pokusił się o oficjalne przybliżenie daty premiery swojego smartwatcha. Niemniej jednak firma wreszcie przerwała milczenie na omawiany temat.
CEO Fitbit, czyli James Park w rozmowie z Financial Times stwierdził, że nie ma mowy o żadnych opóźnieniach w przygotowaniu smartwatcha. Zadebiutuje on zgodnie z planem w drugiej połowie tego roku. Według niego, urządzenie będzie nastawione bardziej na wytrzymałość, aniżeli high-endowe funkcje takie, jak chociażby łączność LTE. W tym momencie możemy więc jasno stwierdzić, że takiego rozwiązania nie uświadczymy na pokładzie kolejnego smartwatcha, który pojawi się na rynku.
Poza tym, urządzenie ma być wodoodporne i posiadać biometryczne sensory. Na razie nie padło więcej informacji w tym temacie. Zamiast wsparcia LTE ma pojawić się za to moduł GPS, który będzie precyzyjnie określał lokalizację, jednocześnie nie pozostawiając znaczącego uszczerbku na długości działania urządzenia na baterii. Prezes nie wspomniał jednak na temat oprogramowania, jakim będzie napędzany smartwatch Fitbit, ani przybliżonej ceny urządzenia.
Źródło: Neowin
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.