Moda na niemalże bezramkowe wyświetlacze trwa w najlepsze. Moim zdaniem jednak producenci powinni spróbować drugiego, mniejszego ekranu na tylnej obudowie smartfonów. Praktycznie każdy smartfon mógłby posiadać takie rozwiązanie.
Bezramkowe wyświetlacze w przypadku flagowców oraz smartfonów ze średniej półki, to już niemalże standard. Nie będę na tę modę narzekał, bo przecież nie ma na co. Im więcej wyświetlacza, tym więcej miejsca do pracy i zabawy. To, co chciałbym żeby zdominowało jednak rynek w najbliższych latach, to drugi, mniejszy wyświetlacz, jaki znalazłby się na tylnej obudowie, tuż pod czytnikiem linii papilarnych.
Możecie zapytać: „po co komu takie coś?”. Warto jednak zatrzymać się na moment i tak naprawdę zastanowić nad przydatnością tego rozwiązania oraz możliwością wykorzystania gładkiej, szklanej lub metalowej powierzchni na tylnej obudowie smartfonów.
Mała namiastka, ale jednak
Na ten moment zaledwie kilku producentów zdecydowało się na implementację pełnego, małego wyświetlacza na tylną obudowę. Inni z kolei, dali nam małą namiastkę. Mam tu na myśli konkretniej Samsunga (w Galaxy S8) czy LG w modelu V20. Pierwszy z wymienionych zaczął całą zabawę z ekranem „Edge” oraz systemową możliwością na wysuwanie z boku urządzenia najpotrzebniejszych nam opcji.
I to jest faktycznie niezłe – możemy bowiem szybko sprawdzić pogodę, akcje na giełdzie czy przypisać skróty do ulubionych aplikacji. Idealny przykład na to, jak można wykorzystać dodatkową powierzchnię roboczą bez jednoczesnego zaśmiecania pulpitu. Przyznam się Wam, że jestem fanem tych krawędzi w smartfonach Galaxy.
LG również zdecydowało się na dodatkowy wyświetlacz, jednak zrobiło to w najgorszy z możliwych sposobów – umieściło go w smartfonach z linii V tuż nad wyświetlaczem. Okej, całkowicie rozumiem próbę odczytania potrzeb konsumentów, jednak sztuczne zwiększanie oraz wydłużanie urządzenia nie sprawi, że będzie się z niego wygodniej korzystać.
Problem pojawi się po schowaniu do kieszeni lub podczas przypadkowego naciskania ekranu. Co prawda miałem okazję mieć w ręce tylko model LG V10, jednak uważam, iż tego typu rozwiązanie jest pomysłem chybionym. Tego typu pomysł można jednak zaliczyć do grona „smartfonów z drugim wyświetlaczem”.
E-Ink byłby zwycięzcą
Na rynku znajduje się już jeden smartfon, który wykorzystuje do działania ekran E-Ink, jaki znajduje się między innymi w czytnikach Kindle. W tym wypadku jest to Yotaphone – egzotyczny, ale działający. To chyba najważniejsze.
Osobiście jestem fanem E-Ink, głównie za sprawą wspomnianego czytnika, który posiadam i na co dzień widzę, jak zachowuje się tego typu technologia pod kątem używania jej w każdych warunkach oświetleniowych oraz w kwestii energooszczędności – wydaje mi się (chociaż mogę się mylić), że póki co E-Ink nie ma sobie równych.
Obraz jest ostry i wyraźny, jednak pozbawiony kolorów (w wybranych przypadkach). Z drugiej strony dokładnie to samo robi technologia Always-On. Umieszczenie jednak ekranu E-Ink na tylnej obudowie znacząco zwiększyłoby funkcje, które moglibyśmy wykorzystać do codziennego korzystania ze smartfona.
Jak to mogłoby działać?
Tutaj zostawiam i sobie i Wam zdecydowane pole do popisu. Ekran umieszczony na tylnej obudowie smartfona mógłby zostać wykorzystany do podejrzenia tego, co dzieje się na przodzie. Najrzadziej sięgamy po telefon, aby szybko sprawdzić oraz ewentualnie przesunąć powiadomienie – dlaczego więc nie robić tego z tyłu, kosztem oszczędzania energii oraz bez konieczności podnoszenia smartfona? Dobre pytanie. Tak naprawdę wiele gestów mogłoby zostać zaprogramowanych do obsługi drugiego wyświetlacza.
Wracając do Yotaphone: zerknijcie w jaki przejrzysty sposób możecie dowiedzieć się najważniejszych informacji na temat smartfona oraz powiadomień. Bardzo podoba mi się tego typu koncepcja.
To Ty decydujesz
Jest jeszcze odrobinę za wcześnie, aby mówić o unikatowych funkcjach oraz możliwościach drugiego ekranu, jednak uważam, iż to rozwiązanie na przestrzeni następnych lat stanie się nieco bardziej popularne niż dotychczas. Może nie będzie to moda z prawdziwego zdarzenia, jak ma to miejsce w przypadku braku ramek czy podwójnych aparatów, jednak chciałbym, aby drugi ekran w urządzeniach mobilnych wyszedł z obecnej niszy.
Producentom do tego wszystkiego brakuje obecnie jednego: świadomości potrzeb użytkowników oraz tego, w jaki sposób mogą je zaspokoić za pomocą drugiego ekranu. Nieważne czy będzie to AMOLED czy E-Ink czy LCD – to kompletnie nieistotne.
Tak naprawdę wybór należy do Was: zastanawialiście się kiedyś nad tym zagadnieniem? Bardzo możliwe, że macie więcej pomysłów niż ja na to, jak wykorzystać dodatkową przestrzeń oraz usprawnić działanie smartfonów poprzez drugi wyświetlacz.
Może będą to funkcje audio, a może dodatkowa kontrola nad łącznością? Opcji jest mnóstwo: pytanie tylko, która z nich będzie najlepsza?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.