Koreańczycy, mimo ostatnich niepowodzeń oraz słabej sprzedaży smartfonów, nie zrażają się. LG ma zamiar dalej inwestować w rozwój działu mobilnego – wszystko to mimo niepewnej przyszłości.
Zanim koreańska firma zaprezentowała LG G6, muszę przyznać, że czekałem na ten model z niecierpliwością. Telefon miał być ciekawym następcą średnio udanego LG G5, jednak po kilku miesiącach okazuje się, iż smartfon stał się sprzedażową porażką. Nie będę po raz setny lamentował oraz argumentował dlaczego tak się stało – sami wiecie o tym najlepiej. Okazuje się jednak, że Koreańczycy mimo niepowodzeń dalej chcą inwestować w rozwój swojego działu mobilnego.
Wyniki kwartalne nie napawają optymizmem – drugi kwartał 2017 roku zakończył się stratami na poziomie 117 milionów dolarów, a jeśli LG V30, który ma zostać pokazany na IFA w Berlinie nie wejdzie do Europy, tylko znów zostanie wykastrowany i wprowadzony na niektóre rynki, to podejrzewam, że LG będzie musiało pogodzić się ze sporym odpływem pieniędzy. Analitycy przewidują, że LG zarobi na smartfonach w tym roku około 439 milionów dolarów – dokładnie połowę tego, co w zeszłym roku. 20 procent spadku, to już bardzo dużo, ale 50? Oby cała sytuacja nie zaczynała przypominać tej, z jaką boryka się HTC.
Najgorsze jest to, że w najbliższych miesiącach LG może wcale nie polepszyć swojej sytuacji – wszystko to w związku z ogromną konkurencją na rynku. Koreańczycy mogą szukać swojej szansy w sztucznej inteligencji oraz inwestycjach, które skutecznie odświeżyłyby dotychczasowe portfolio smartfonów.
Sam już nie wiem, co o tym myśleć – to oczywiste bowiem, że LG nie zrezygnuje całkowicie z rynku mobilnego. Pytanie tylko, czy włodarze mają na tyle cierpliwości, aby obecnie usunąć się w cień i spróbować powalczyć z innymi producentami w przeciągu najbliższych lat?
Nie wiem też niestety, jaka mogłaby być idealna recepta na wyjście z tej sytuacji.
Źródło: Korea Herald
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.