Choć za powszechnie naganne i niebezpieczne uważa się korzystanie ze smartfona w trakcie jazdy, to jednak to, czego dokonał pewien Brytyjczyk, przejdzie do annałów kronik policyjnych. I zestawień najgłupszych ludzi na świecie.
Jeśli miałbym zacząć opis tego zdarzenia do jakiegoś wyrazistego komentarza, to do głowy przychodzi mi tylko jedno – to zdecydowanie niedoszły laureat nagrody Darwina. Już samo prowadzenie samochodu z jednoczesnym spoglądaniem na smartfona jest szalenie niebezpieczne – wyobraźcie sobie jednak, że obywatel Wielkiej Brytanii jechał trzymając smartfony w obu rękach, dodatkowo zmieniając je pomiędzy obydwiema dłońmi. Co więcej, osiągana przez niego prędkość była naprawdę spora – to 60 mil na godzinę, co w przeliczeniu na naszą skalę daje blisko 100 km/h. Wyobrażacie sobie, jak musi wyglądać jazda z taką prędkość bez trzymanki? Brytyjczyk najwyraźniej opanował tę umiejętność w bardzo dobrym stopniu.
Na jego nieszczęście, całe to zdarzenie nagrała policja i zatrzymała jegomościa, który – wedle zapewnień stróżów prawa – był zupełnie zaskoczony takim rozwojem sytuacji. Kierowca został nagrodzony mandatem w wysokości 200 funtów oraz sześcioma punktami karnymi – zwłaszcza ta druga kara jest bardzo dotkliwa, bo w Wielkiej Brytanii prawo jazdy traci się po uzbieraniu 12 punktów. Jest to więc surowa „nagroda”, ale zupełnie zasłużona.
To zdarzenia potwierdza, że problem jest coraz poważniejszy i trudno go bagatelizować. Ze smartfonów podczas jazdy korzystamy często i chętnie i niestety staje się to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza przy tak szybkiej jeździe. Pozostaje liczyć na zdrowy rozsądek wśród kierowców i oby kończyło się tylko na sytuacjach, w których musimy zatrąbić czekając na to, aż osoba oderwie wzrok od ekranu i ruszy na zielonym świetle.
źródło: digitaltrends
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.