Amerykański oddział Motoroli stwierdził, iż w ciekawy sposób zaprezentuje on wytrzymałość ekranu ShatterShield, który implementowany jest do niektórych smartfonów z serii Moto. W tym celu ponad 100 osób postanowiło upuścić swój smartfon na ziemię.
Ponad 100 pracowników Motoroli z Chicago postanowiło wziąć udział w ciekawej, krótkiej reklamie, jaka ma pokazywać zaletę ekranu ShatterShield. Tego typu wyświetlacz ma jedną, istotną przewagę nad konkurencją – jest on praktycznie niemożliwy do stłuczenia oraz stworzenia tak zwanych „pajączków”. Z drugiej strony… byle paznokieć jest w stanie go zarysować, co po teście wytrzymałości Moto Z2 Force odbiło się Motoroli w ostatnim czasie małą czkawką.
Sama technologia działa w prosty sposób. ShatterShield to bowiem nic innego, jak pięć warstw ochronnych z tworzywa, jakie nakładane są bezpośrednio na elastyczny wyświetlacz. Co ciekawe, wspomniana tendencja do zarysowań skłoniła Motorolę (a wcześniej Lenovo) do poinformowania użytkowników, iż lepiej będzie, jak zakupią oni specjalną ochronę w postaci folii lub hartowanego szkła.
Wideo Motoroli chwali się hasłem, iż „nie ma co obawiać się upadku” – oczywiście w kontekście smartfona. Szkoda jednak, że pracownicy upuszczają sprzęt z relatywnie małej wysokości oraz nie na twardą powierzchnię, taką jak beton. Generalnie, można przyczepić się do praktycznie każdego aspektu tej reklamy.
ShatterShield to mimo wszystko ciekawa alternatywa dla osób, które średnio dbają o sprzęt lub zdarza im się go po prostu upuścić. Czy jestem przekonany do tworzywa zamiast szkła? Niestety wolę jednak standardowe i (teoretycznie) mniej bezpieczne rozwiązania – takie, jak chociażby Gorilla Glass 5.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.