Po niedawnej recenzji BlackBerry Torch 9860, do testowanego egzemplarza byłem nastawiony dość optymistycznie. Już na początku przygody z modelem Curve 9360 rzuciła mi się w oczy bardzo „napakowana” klawiatura, jednak wyszedłem z założenia, że przecież to BlackBerry, więc na pewno jest w tym głębsza logika a firma wie co robi, decydując się na tak niewielkie, blisko położone względem siebie przyciski. I to był mój pierwszy błąd. Jednak o tym, czy Curve 9360 zdołał w mojej opinii „zapunktować”, czy też stoczył się w dół, po przysłowiowej równi pochyłej, dowiecie się, czytając naszą maniaKalną recenzję tego biznesowego smartfonu. Zapraszam!
Zdarza Wam się czasem wziąć jakiś smartfon do ręki i już po pierwszych kilkudziesięciu sekundach wiedzieć, że urządzenie może wywołać u Was skrajne emocje? Ja właśnie tak miałem z tym telefonem od Kanadyjczyków. Dokładnie go sobie obejrzałem, włożyłem wcześniej skonfigurowaną kartę SIM sieci Play, włączyłem (w między czasie uważnie mu się przyglądając) i już wiedziałem, że ta recenzja będzie z gatunku tych tak zwanych „trudnych”. Z jednej strony BlackBerry prezentował się nad wyraz ciekawie i interesująco, jednak doprawdy niewygodna w użytkowaniu klawiatura połączona z szalejącym trackballem – bo inaczej jego reakcji na dotyk palcem nie da się po prostu wyrazić – napawała mnie lekką irytacją. Zablokowałem więc wyświetlacz, i uważnie zacząłem przyglądać się obudowie…
BlackBerry Curve 9360 nie jest łatwy do oceny w aspekcie obudowy. Z jednej strony komórka niemal doskonale leży w ręce i bardzo łatwo ją skutecznie obsługiwać, angażując tylko jedną dłoń, z drugiej jednak strony, miałem takie uczucie, że materiały, których użyła kanadyjska korporacja do produkcji tego urządzenia, to taka nieco gorsza półka jakościowa, zwłaszcza w odniesieniu do urzekającego Torch’a który cały czas pozostaje dla mnie ideałem w tym aspekcie. Drażniło mnie nieco, że kłódka, standardowo ulokowana na górnej ścianie urządzenia nie posiadała wyraźnego skoku, charakterystycznego „kliku”, przez co odblokowywanie smartfonu było nieco utrudnione.
Oj, było ciężko. Malutki, 2.44-calowy ekran to jak na obecne czasy nieco archaiczne rozwiązanie, które nie jest w stanie zagwarantować wysokiego komfortu pracy. O ile sam ekran, wykonany w standardowej technologii TFT LCD sprawuje się poprawnie, o tyle dla przeciętnego biznesmena (pamiętajmy, że BB to telefony dedykowane dla biznesu i finansjery) pisanie długich e-maili w których dyskutujemy, czy kupić szyb naftowy ulokowany nieopodal Ameryki Południowej czy może pod Kołem Podbiegunowym, może być męczące dla oczu. Niewielka rozdzielczość, wynosząca zaledwie 480×360 pikseli, nie ułatwia zadania. Żeby nie robić naszym maniaKalnym czytelniKom przysłowiowej wody z mózgu: nie, ekran BB Curve 9360 nie jest słaby. I tak, ekran BB Curve 9360 jest w moim odczuciu nierynkowy – za mały dla komfortowego użytkowania telefonu, zwłaszcza dłużej, niż 2 godziny pod rząd. Oczy się męczą.
1000 mAh wystarczało mi spokojnie na 2-3 dni przeciętnego użytkowania smartfonu. Grałem sobie trochę w zainstalowane domyślnie gry (zwłaszcza klon Arcanoid’a przypadł mi do gustu), surfowałem po sieci, trochę korespondowałem i dzwoniłem. Uważam, że jak na tego typu urządzenie, nacechowane biznesowo – bo typowym rekinom biznesu bym tego modelu raczej nie polecił – wynik rzędu 2-3 dni jest dobry i daje powody do zadowolenia. Nie oczekiwałem po baterii nie wiadomo jakich cudów i się nie rozczarowałem.
Tak samo, jak niedawno przez nas testowany model z rodziny Torch, BB Curve 9360 to stosunkowo nowy model kanadyjskiej korporacji, który pracuje pod kontrolą BlackBerry OS 7, która na dziś dzień jest najnowszą wersją systemu operacyjnego od RIM. Trudno mi jednoznacznie skrytykować system, bowiem prezentuje się on niemal dokładnie tak samo, jak ten, który miałem zainstalowany na Torch’u 9860, jednak tutaj – ze względu na trudny do ujarzmienia trackball – szybkie i intuicyjne przemieszczanie się po rozbudowanych funkcjach smartfonu było doprawdy bardzo utrudnione.
Jednak pamiętajcie! Filozofia BlackBerry to nie ciche przyzwolenie na daleko idące modyfikacje, custom romy, czy też szeroką personalizację urządzenia. To WY, szanowni użytkownicy macie dopasować się do wymogów Kanadyjczyków, bowiem w przeciwnej sytuacji, zmyślny system zabezpieczeń, któremu zaufali najbogatsi ludzie tego świata może posypać się jak domek z kart. Jeśli jesteście gotowi wyrzec się tych przywilejów, znanych ze świata Androida, WP7, iOSa a nawet Symbiana, Wasze bezpieczeństwo pozostanie niemal nienaruszone. Jednocześnie, w wielu aspektach, liczcie się z tym, że funkcjonalność telefonów BB zatrzymała się na roku 2010. Chociaż, miałem przyjemność zobaczyć, jak działa nowy, odświeżony…
Jakiś tydzień temu informowaliśmy Was na blogu o nowej odsłonie marketu z aplikacjami dla BlackBerry a dziś, jako jedni z pierwszych w Polsce, pokazujemy Wam ów odświeżony, nieco zmodyfikowany sklep z aplikacjami. Prezentuje się ładnie, wzrosła jego funkcjonalność, jednak głównym problemem nadal pozostaje relatywnie nieduża ilość aplikacji względem wszystkich pozostałych konkurencyjnych e-sklepów. Nowe szaty króla prezentują się ślicznie, jednak król nadal pozostaje biedakiem 😉
Mimo legendarnego już bezpieczeństwa, będę stał na stanowisku, w myśl którego jeśli bogaty szejk nie zejdzie na zawał w wyniku ujawnienia jego prywatnych, finansowych danych, to o przytoczony tu przykład zawału serca skutecznie może przyprawić go właśnie ten nieszczęsny trackball. Na wyczucie go potrzeba kilku dni, na zrozumienie – kilkunastu, a na wybaczenie RIM tego niefortunnego dodatku, kilku tygodni lub rychłej zmiany smartfona na inny model.
Jeśli jednak okiełznacie niefortunny trackball, poskromicie doprawdy malutkie klawisze wyspowe, to będziecie zaliczać się do szczęśliwców, których bezpieczeństwo danych osobowych prezentuje nad wyraz wysoki poziom. Od wysyłania e-maila, przez komunikację z użyciem BlackBerry Messenger, przez Facebook’a po wszystkie strony WWW, Research In Motion, zagwarantuje Waszym danym pełne bezpieczeństwo oraz daleko idącą anonimowość w sieci.
Odpowiednio przygotowana karta najmłodszego polskiego operatora towarzyszyła nam przez cały czas trwania testów. Urzekła mnie siła sygnału niemal w każdym miejscu, oraz dobre szybkości przesyłu danych. Konfiguracja również nie powinna być dla Was kłopotliwa. W naszym wypadku, wszystko działało dokładnie tak, jak powinno to wyglądać w telefonie biznesowym – żadnych wpadek, żadnych spowolnień, zawsze szybko i stabilnie. Brawo.
Na początku krótkie wyjaśnienie: korzystając z usługi BlackBerry, wszystkie Wasze dane idą tak jakby nieco okrężną drogą. Chcąc wejść na daną stronę WWW, nie wchodzicie na nią „od razu”, ale najpierw Wasza prośba o połączenie z witryną idzie do serwerów BlackBerry a następnie, w czasie niezauważalnym dla użytkownika, następuje połączenie z oczekiwaną przez Was stroną WWW, jednak za pośrednictwem szyfrowanego połączenia z serwerów firmy RIM. I w tym aspekcie wszystko działa bardzo dobrze, jednak – tak samo, jak miało to miejsce w przypadku Torch’a 9860 – usługi internetowe ustępują jakością nawet poczciwemu Androidowi 2.2 Froyo. Moim zdaniem, trzymają one poziom zbliżony do tego, jaki oferuje nowy Symbian. Brak obsługi multimediów z użyciem Flasha, nieco skomplikowana filozofia przeglądarki oraz taki nieco old-school’owy wygląd. Jednak do większości zastosowań przeglądarka wystarczy Wam w zupełności. Oczywiście są też dostępne dedykowane aplikacje dla Twittera czy „Fejsa”, więc internetowość smartfonu prezentuje po prostu przeciętny poziom.
BlackBerry poradzi sobie z szeroko rozumianymi mediami typu audio w sposób poprawny. Boli jednak fakt, że darmowa muzyka w świecie RIM, to ciągle brakujące ogniwo.
Co się zaś tyczy wideo, na tak małym ekranie, trudno oczekiwać wielkich, multimedialnych doznań. Pliki z popularnego Youtube’a są odtwarzane w domyślnie zainstalowanym odtwarzaczu i prezentują się przeciętnie. Inna sprawa, że już po wyciągnięciu telefonu z pudełka większość z Was od razu „załapie”, że nie jest to sprzęt stworzony z myślą o doskonałej jakości obrazu w filmikach. A, i od razu zaopatrzcie się w kartę pamięci microSD – inaczej o rejestracji wideo możecie tylko pomarzyć.
Spodziewałem się kolejnej fali przeciętności a tym czasem jest po prostu świetnie! Zarówno na trybie głośnomówiącym jak i na zwykłym, „głośnikowym”. Moja testowa rozmówczyni była pod wielkim wrażeniem tego, jak dobrze mnie słychać, ja także nie mogłem długo uwierzyć, że jej głos może być słyszanym tak czysto. Przyznam szczerze, że mój SGS wypada w tym aspekcie dużo gorzej. Naprawdę, wielkie brawa dla Kanadyjczyków. Szanowni biznesmeni, dogadacie się w niemal doskonały sposób.
Klawiatura wymaga wyczucia, to nie podlega żadnej dyskusji. Jak wiecie z moich maniaKalnych recenzji, mam też tendencje, do czepiania się, że klawisze są zbyt małe, w wyniku czego osoby o dużych palcach mogą napotkać na daleko idące problemy i komplikacje. Dokładnie tak jest i tym razem. Trzeba też przywyknąć do funkcjonalności, za jaką odpowiada klawisz funkcyjny alt. Wszystko z nim w porządku, ale w moim wypadku, zawsze był on naciskany kciukiem, a jako, że jest to klawisz leżący „na zewnątrz”, tak samo, jak wszystkie pozostałe klawisze, lekko ślizgający się w dotyku, zdarzały się wpadki i konieczność używania „delete’a”. Klawiaturę po prostu można było stworzyć lepiej. Dla mnie była nad wyraz niewygodna w użyciu i mało intuicyjna.
Przeciętne, jak na urządzenie biznesowe. Lampa doświetlająca ratuje sytuację i należy pochwalić producenta za jej obecność w urządzeniu. Zobaczcie, jak wyglądają fotki:
|
||
|
|
Też przeciętne. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że można było „wycisnąć” z urządzenia odrobinę więcej, jednak pamiętajcie, że to smartfon bzinesowy, gdzie – moim zdaniem – multimedia schodzą na dalszy plan kosztem idealnych zabezpieczeń i całej otoczki, rozciągającej się wokół BB OS 7.
BB Curve 9360 przegrywa w starciu z Torch’em. Gdybym był biznesmenem, który miałby polecić jakiś smartfon tej firmy swojemu koledze po fachu, poleciłbym raczej dotykowego Torch’a 9860. Nie można jednak karcić modelu oznaczonego jako 9360 za wszystko. Telefon ma swoje dobre strony, które jednak są dość mocno „zasłonięte” przez irytujący w swoim działaniu trackball oraz doprawdy trudną w codziennym użytkowaniu klawiaturę fizyczną QWERTY. Jeśli szukacie dobrego BB na start, to wydaje mi się, że w przypadku tej linii telefonów jest dokładnie tak, jak z fajkami do pykania. Możecie kupić fajkę z drewna gruszy za 30 złotych, ale można też zainwestować w fajkę z wrzośca, która mimo że nieco droższa, dostarczy Wam wielu lepszych wrażeń smakowych, aniżeli ta pierwsza. Niestety dla BB Curve 9360, owym wrzoścem w tym specyficznym porównaniu będzie telefon z rodziny Torch.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…