Okazuje się, że po trzech latach Google nieco zmieniło reguły gry związane z programem Androidem One. Jeśli faktycznie amerykańska firma wprowadzi nowe zasady to chciałbym, aby każdy z dużych producentów miał swojego flagowca w wersji z czystym Androidem.
Dzisiaj dotarła do mnie ciekawa informacja, o której wspominał Damian. Google zmienia bowiem nieco zasady programu Android One, a do producentów wykorzystujących ten pomysł dołączy także HTC z modelem U11 (ma on nazywać się Life). Jeżeli faktycznie Google ma zamiar zmienić Androida One i otworzyć go na wszystkich, porzucając poprzedni pomysł – to jestem jak najbardziej na tak.
Program Android One cechuje się tym, iż smartfony do niego należące, w większości wykorzystują czystego Androida do działania. Owszem, producenci mogą dodać do oprogramowania kilka dodatków od siebie – chociażby w postaci lekkiej nakładki czy autorskich aplikacji aparatu, galerii i tym podobnych. Generalnie jednak, założenie jest takie, iż smartfony z Android One mają korzystać z minimalnie zmodyfikowanego systemu nie obciążonego zbędnymi dodatkami.
Google otwierając wspomniany program zrobiłoby ciekawy ruch, który mógłby przełożyć się na zainteresowanie dużych producentów. Dzięki temu, Samsung, Sony czy chociażby LG mogliby wydać swoje flagowe urządzenia oparte o Androida One, co oznacza wykorzystanie szybkiego i niezmodyfikowanego oprogramowania pod maską takich urządzeń, jak LG V30, Samsung Galaxy S8 czy Sony Xperia XZ1.
Oczywiście to tylko domysły, ale widać po nowych informacjach, iż faktycznie kolejni producenci zaczynają interesować się tego typu możliwościami.
Moim zdaniem, wprowadzenie przez producentów polityki wydawania każdego flagowca z autorskim oprogramowaniem oraz tego samego urządzenia w programie Android One byłoby świetnym posunięciem dla nas, jako użytkowników. Praktycznie każdy mógłby zdecydować przy zakupie czy chce korzystać z funkcji danej firmy czy też woli postawić na szybki i okrojony system – nie oszukujmy się, w przypadku czystego Androida często tak właśnie jest.
Wiem jednak, że to wszystko o czym piszę, to marzenie nie do spełnienia – zapewne na szeroką skalę nie będzie się to opłacało firmom, które w swoich nakładkach chcą forsować własne rozwiązania oraz niejako uzależniać nas od poszczególnych funkcji.
Póki co jednak z zainteresowaniem będę przyglądał się rozwojowi programu Android One oraz smartfonom, które zdecydują się do niego dołączyć.
Niestety lub stety, całość ma jedną, poważną zaletę. W świecie Androida, w którym czeka się miesiącami na aktualizację, te sprzęty zapewne będą dostawać je jako pierwsze.
I to może być haczyk, który pozwoli producentom złapać wielu użytkowników.
Co o tym sądzicie?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nagradzany souls-like w raczej niecodziennej odsłonie trafił do jednego ze sklepów internetowych z bardzo atrakcyjną…
W zeszłym roku globalnie zaprezentowano realme GT 7 Pro, a teraz do debiutu przygotowuje się…
Hack and Slash do kupienia w cenie 9 zł? Z tą kapitalną ofertą jest to…
Jeśli potwierdzi się, że Samsung Galaxy S26 otrzyma nową, przełomową baterię z szybkim ładowaniem 65W,…
Aż trudno uwierzyć, że w przedziale 1000-1500 złotych kupimy smartfon z wodoszczelnością, 5 latami aktualizacji,…
"Marsz aktualizacyjny" producenta Nothing trwa w najlepsze. Tym razem smartfon jego submarki doczekał się najnowszego…