Wraz z premierą iOS 11, Apple wprowadziło dwa nowe, aktywne formaty HEIF/HEIC oraz HEVC związane z tworzeniem zdjęć oraz wideo. Oznacza to, iż miliony osób nagle zaczną korzystać z domyślnych ustawień, które później mogą spowodować niemały problem.
Nowa odsłona systemu już wylądowała – iOS 11 jest dostępny dla wszystkich kompatybilnych urządzeń. Zapewne za kilka dni firma z Cupertino pochwali się wynikami związanymi z instalacją oraz adopcją nowego systemu. Trudno się temu dziwić, wyniki od lat są przecież fantastyczne, a użytkownicy niemalże natychmiast aktualizują swoje sprzęty.
Nowy iOS 11 oprócz sporej liczby nowości przynosi także dwie, bardzo istotne zmiany związane z multimediami. Od teraz, urządzenia z jabłkiem w logo będą tworzyć zdjęcia oraz wideo korzystając z kontenerów HEIF i HEVC. Co to oznacza?
Aktualizacja do iOS 11: radzimy jak się przygotować, aby nie stracić danych
Oszczędność miejsca na plus
Wykorzystanie wspomnianych wyżej formatów ma jednak jedną, bardzo istotną zaletę: przekłada się ono na spore oszczędzenie miejsca w pamięci smartfona. Dla przykładu, minutowe wideo w 4K 30fps nagrane za pomocą formatu HEVC zajmuje około 170 megabajtów. Dla porównania, wykorzystanie standardowego kodowania H.264 zwiększa rozmiar tego samego pliku do aż 350 megabajtów. Różnica jest więc spora.
To samo zapewne będzie się tyczyło zdjęć robionych za pomocą nowych iPhone’ów działających pod kontrolą iOS 11.
Zmiana formatów to jednak problem
I tu dochodzimy do sedna sprawy. O ile na MacBooku czy smartfonie z iOS te formaty zostaną odtworzone bez problemu, tak użytkownicy posiadający iPhone’a czy iPada i komputer z systemem Microsoftu zostaną po prostu na lodzie. Na szczęście jednak, niektóre usługi w chmurze obsługują zarówno HEIF i HEVC. Przy udostępnianiu zdjęć na Facebooku, Instagramie czy też w mailu, iOS 11 ma sam konwertować pliki do odpowiedniego formatu.
Wiele osób, które po aktualizacji do iOS 11 wykona sporą liczbę zdjęć lub filmów, bez zmiany odpowiednich ustawień zorientuje się o tym problemie dopiero po zgraniu multimediów na komputer stacjonarny czy laptopa. I to jest moim zdaniem bardzo duży problem.
Oczywiście, można śmiało powiedzieć, iż każdy ma to, na co się zdecydował, jednak w przypadku mniej zaawansowanych i zorientowanych osób, taka zmiana może spowodować pojawienie się frustracji. Ja się temu kompletnie nie dziwię.
Podsumowując: jeśli korzystacie w pełni z ekosystemu Apple, nie będzie problemu. Nie wszyscy jednak mogą sobie pozwolić na taki luksus.
Na szczęście jest rozwiązanie i kompromis
Apple postawiło sporą liczbę użytkowników przed problemem, jednak jest jego rozwiązanie – na całe szczęście. Wystarczy, że w aplikacji aparatu zmienicie opcję rejestrowania z „najbardziej wydajne” (zapisuje w nowych formatach) na „najbardziej zgodne”. Ta opcja przywróci zapisywanie multimediów za pomocą kontenerów JPEG i H.264 – będą one wtedy łatwiejsze do otworzenia na innych sprzętach.
Dobrze, że Tim Cook i spółka udostępnili tę możliwość. Biorąc pod uwagę ostatnie posunięcia Apple, wcale nie zdziwiłbym się, gdyby iOS 11 postawił użytkowników przed faktem dokonanym i zmianą formatów tylko i wyłącznie na HEIF i HEVC.
Możecie stwierdzić, że tak naprawdę wiele krzyku o nic, jednak nowe standardy wyznaczane przez iOS 11 mogą być krytykowane lub przyjęte z optymizmem. Osobiście jestem sceptycznie nastawiony i uważam, że zmiana domyślnych formatów jest niczym innym, jak po prostu problemem dla mniej zaawansowanych i świadomych użytkowników.
To jednak zapewne nie pierwsza i nie ostatna decyzja firmy z Cupertino, która będzie związana z kompatybilnością oraz odmiennością w rozwiązaniach na tle konkurencji.
Dobrze jednak, iż chociaż ten problem da się skutecznie zniwelować.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.