Linia Mate na rok 2017 prezentuje się imponująco. Prawdopodobnie obejmie aż 4 urządzenia: Huawei Mate 10, Mate 10 Pro, Mate 10 Lite oraz…Mate 10 Porsche Design? Sprawdźcie, co szykuje dla nas Huawei i czy warto czekać na Huawei Mate 10.
Huawei Mate 10 wczoraj wyciekł na renderze, a dzisiaj z tego samego źródła dowiedzieliśmy się, że na rynku pojawią się aż cztery warianty tego modelu. To o jeden więcej niż w zeszłym roku. Jakie modele zobaczymy w linii Mate w 2017 roku? Podsumujmy wszystkie przecieki na temat nadchodzących modeli. Zacznijmy od ich nazw, co zgrabnie zrobił Evan Blass.
Mate 10 to najważniejszy model w linii. Będzie zapewne najmocniej promowany i znajdzie największą rzeszę odbiorców. Nie będzie to z pewnością najmocniejsze pod względem specyfikacji urządzenie z serii Mate, jakie zobaczymy w tym roku, ale jest szansa, że jego cena nie zbije nas z nóg. Chociaż ceny Huawei Mate 10, które podał Damian nie są bardzo atrakcyjne. Atrakcyjny jest za to wygląd Mate 10.
Ekran ma 5.9 cala i rozdzielczość FullHD. Procesor to Kirin 970, jednostka mająca zapewnić topową wydajność i miejsce w czołówce najmocniejszych smartfonów na rynku. Aparat to podwójna matryca stworzona we współpracy z firmą Leica.
Od podstawowego wariantu odróżni go ekran – zostanie wykonany w technologii AMOLED ( vs. IPS w Mate 10), a rozdzielczość wzrośnie do QHD. Celowość takiego zabiegu jest dla mnie dyskusyjna, ale przecież musi być widać różnice z podstawowym modelem.
Procesor to dokładnie ta sama jednostka Kirin 970, wsparta przez 6 lub 8 GB pamięci RAM (vs 4 lub 6 w Mate 10). Płynność działania będzie nieskazitelna niezależnie od tego, czego od niego zechcecie. Od modelu Mate 10 odróżnią go znacznie cieńsze ramki otaczające ekran. Chociaż ciężko twierdzić, żeby te w podstawowej wersji były specjalnie okazałe. Aparat również będzie sygnowany logiem Leici.
Pierwsza zmiana to oczywiście cena. Mate 10 Lite powinien być znacząco tańszy i uderzyć w średnią półkę phabletów. Huawei nie ma tam sensownego przedstawiciela. W zasadzie to zastanawia mnie, czy model, który uznałem za Huawei G10 nie jest przypadkiem Mate 10 Lite. Wtedy mielibyśmy do czynienia z ekranem 18:9 w rozdzielczości FullHD+ i niezłą specyfikacją.
Oczywiście aparaty nie będą już stworzone we współpracy z Leicą, ale za to może ich być aż cztery. Po co? To już zostawiam Wam do przemyślenia.
Na koniec zostawiłem najbardziej kontrowersyjnego przedstawiciela serii. Moim zdaniem musi to być coś, co przebije wydajnością i ceną model Pro, a więc będzie zabawką dla naprawdę wąskiego grona osób. Zresztą, modele sygnowane przez Porsche Design nigdy tanie nie były i wcale być nie miały. To raczej modele dla tych, którzy bardzo chcą się wyróżnić. I mają na to pieniądze. Tak prezentował się zeszłoroczny model.
Jeśli takie urządzenie trafi na rynek, to cena zapewne przekroczy pułap 6000 złotych. Po premierze iPhona X nie wydaje się to specjalnie zaporową kwotą i Huawei może poszaleć – ma to w końcu być produkt luksusowy. Co Wy sądzicie o nadchodzących modelach z serii Mate 10? Czy mają szansę zawalczyć z iPhonem X czy Samsungiem Galaxy Note 8? Moim zdaniem tak, ale poczekajmy do premiery. A ta będzie miała miejsce już 16 października.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…