ASUS ZenFone 4 (ZE554KL) to rozsądnie wyceniony smartfon z dobrym aparatem, nowoczesnym designem i bogatym wyposażeniem. Czy warto kupić ten telefon? Tego dowiecie się z mojej recenzji tegorocznego ZenFone 4.
Premiera nowej linii telefonów ZenFone 4 miała miejsce w sierpniu tego roku, ale na europejski debiut musieliśmy poczekać aż do września. Nowe modele pojawiły się już w polskich sklepach, czas więc sprawdzić, czy warte są Waszych pieniędzy.
Na maniaKalny celownik biorę smartfon ZenFone 4. Sprzęt ciekawy, bowiem na pierwszy rzut oka wydaje się, że producent wyeliminował wszystkie niedociągnięcia poprzednika, którego test prezentowaliśmy w grudniu ubiegłego roku. Czy to oznacza, że mamy do czynienia z idealnym phabletem ze średniej półki? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w mojej recenzji ZenFone 4 (ZE554KL)
Dane podstawowe | |
Wymiary | 75 x 155 x 7.5 mm |
Waga | 165 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2017 |
Ekran | |
Typ | Super IPS+ 5.5'', rozdzielczość 1920x1080, 401 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 630 |
Procesor | 2.2 GHz, 8 rdzeni (Cortex-A53) |
GPU | Adreno 508 |
Bateria | 3300 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 2TB |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 64 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 7.1.0 Nougat |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, Galileo i BDS |
Bluetooth | 5.0 z A2DP |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 12 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
ASUS postanowił nie eksperymentować z konstrukcją, dlatego ZenFone 4 jest w pewnym sensie tylko poprawionym modelem ZenFone 3 (ZE520KL), którego test już u nas czytaliście. Nadal mamy do czynienia z obudową, w której zdecydowano się zastosować połączenie metalu ze szkłem 2.5D – to ostatnie pokrywa oba panele. Dodaje to telefonowi elegancji i poprawia chwyt.
Smartfon robi dobre wrażenie, aczkolwiek do urządzeń zaprezentowanych w tym roku jeszcze daleka droga. Mam tutaj na myśli chociażby modele z rodziny Galaxy S8, LG V30, jak również iPhone’a 8. Niemniej, sprzęt przypadł mi do gustu, a zeszlifowany i wyprofilowany korpus to w moim odczuciu duża zaleta ZenFone 4.
Jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie – elementy obudowy zostały ze sobą należycie spasowane, a belka regulacji głośności i włącznik nie mają luzów. Oczywiście ASUS ZenFone 4 to konstrukcja typu unibody, a zatem nie mamy dostępu do akumulatora – ale też już w poprzedniku tego rozwiązania nie było.
Na ramce pod wyświetlaczem umieszczono zestaw przycisków nawigacyjnych – dwa z nich są pojemnościowe, zaś trzeci (centralny) został wzbogacony o czujnik biometryczny. Przyciski pojemnościowe są podświetlane na biało, co jest ogromną zaletą, a zarazem udoskonaleniem względem poprzednika. Nad ekranem mamy typowy standard – czujniki i kamera do Selfie w towarzystwie głośnika do rozmów (i multimedialnego zarazem), z diodą powiadomień.
Mamy także dwa złącza: port USB typu C oraz słuchawkowe mini-jack 3.5 mm. Znajdują się one na dolnej krawędzi, tak samo jak głośnik multimedialny, który w przypadku tego modelu jest niskotonowy. Tony średnie przejął głośnik do rozmów. Na lewym boku mamy hybrydowy slot kart SIM.
Czas omówić nowości w ZenFone 4, które cieszą mnie najbardziej. Mowa oczywiście o tylnej ścianie, która względem poprzednika prezentuje się o wiele lepiej. To zasługa umieszczenia obiektywów, które nie wystają ponad lico obudowy. Występują tylko w towarzystwie diody doświetlającej, a laserowy autofocus został usunięty. Dlaczego? Tego dowiecie się z rozdziału poświęconego aparatowi.
ASUS ZenFone 4 pod względem wykonania i designu to bez dwóch zdań wysoka półka. ZenFone 4 jest ładny, a do tego bardzo fajnie leży w dłoni. Widać postęp względem poprzednika, aczkolwiek jak wspomniałem wcześniej – do ścisłej czołówki jeszcze troszkę brakuje.
Producent postawił na akumulator o pojemności 3300 mAh, a zatem całkiem zwyczajny, jak na urządzenie wyposażone w wyświetlacz o przekątnej 5.5”. Niemniej czas pracy nie jest już taki pospolity, jak by się mogło wydawać.
Podczas codziennego użytkowania z ZenFone 4 można korzystać bez większego problemu przez pełny dzień, a decydując się na małe oszczędzanie energii (przez co mam na myśli rzadsze sięganie po smartfon), ładowarka będzie nam potrzebna średnio co dwa dni. I to są rezultaty, których nie powstydziłby się żaden tegoroczny smartfon z wyższej półki.
ASUS ZenFone 4 w testach syntetycznych wypada znacznie lepiej niż tegoroczne flagowce, aczkolwiek uplasował się za Moto Z2 Play i Samsungiem Galaxy A5 (2017), w których optymalizacja baterii stoi na najwyższym poziomie – z tymi modelami mało który sprzęt jest w stanie wygrać starcie.
W ustawieniach baterii można znaleźć wiele scenariuszy oszczędzania energii, w tym ekstremalny, w którym urządzenie utrzymuje kontakt ze światem, ale zostają wyłączone sieci WiFi i LTE.
Pełne naładowanie akumulatora dołączoną do zestawu sprzedażowego ładowarką zajmuje około 90 minut.
ASUS ZenFone 4 jest przedstawicielem urządzeń typu phablet i tym samym wyposażony został w wyświetlacz o przekątnej 5.5”, na którym treści wyświetlane są w rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli). To o 0,3″ więcej niż u poprzednika, choć same proporcje się nie zmieniły – nadal nie ma tu panelu 18:9. Nie zmienia to jednak faktu, że w tej klasie proponowane parametry są jak najbardziej akceptowalne – można komfortowo przeglądać treści, grać, a także oglądać materiały wideo.
ASUS postawił na ekran wykonany w technologii IPS+, który oferuje szerokie kąty widzenia, wysoką luminancję i przeciętne odwzorowanie barw — kolory, choć na pozór wyglądają na soczyste, w rzeczywistości są delikatnie wypłukane. Potwierdzają to wyniki pomiarów przeprowadzonych przy wykorzystaniu kalibratora – pokrycie kolorów sRGB jest na poziomie 75%, zaś w palecie Adobe RGB wynosi raptem 54%.
I tutaj mamy regres względem poprzednika, gdyż ekran w ASUS ZenFone 3 ma lepsze pokrycie barw. Phablet broni się jednak szerokim zakresem ustawień jasności wyświetlacza (maksymalna luminacja sięga 671 cd/m2), co oznacza, że z phabletu można korzystać w każdych warunkach – nie ma znaczenia czy bezpośrednio w ekran świeci słońce, czy też korzystamy z telefonu po zmroku.
W ustawieniach możemy znaleźć dodatkowe tryby wyświetlania, które podbijają jakość prezentowanego obrazu. Jest nawet tryb czytania, który po uaktywnieniu ma za zadanie redukować emisję niebieskiego światła, a tym samym mniej męczyć wzrok. Możemy też samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…