Trzeba to jasno przyznać – współpraca z Apple dla Samsunga to naprawdę lukratywna umowa. Okazuje się, że dzięki niej zarobi znacznie więcej na sprzedaży smartfonów konkurenta niż własnych.
Wszystko wskazuje na to, że Samsung zaliczy świetny rok i najbliższe kwartały. Wpłynie na to kilka aspektów. Po pierwsze, firma wydała w tym roku Galaxy S8 i Galaxy S8+, zaś w sierpniu pojawił się Galaxy Note 8. Wyliczankę można by zakończyć na tym etapie, ale niestety tak się nie da. Samsung nie tylko konkuruje na poziomie sprzedanych smartfonów na rynku z Apple i innymi producentami, ale również współpracuje. Taka sytuacja ma miejsce chociażby w przypadku koncernu z nadgryzionym jabłkiem, dla którego flagowca w tym roku Samsung, jako jedyny produkuje wyświetlacze OLED.
Analiza przeprowadzona przez Counterpoint Technology dla The Wall Street Journal objęła okres 20 miesięcy od daty debiutu iPhone X. Przypada ona na 3 listopada. Dlaczego 20 miesięcy? Podobno przez taki czas następuje największa sprzedaż nowych smartfonów. Według Counterpoint, Apple sprzeda 130 mln sztuk iPhone X. Teraz wyobraźcie sobie, że na każdym egzemplarzu Samsung zarobi 110 dolarów.
Przy drobnych obliczeniach mamy wynik 14.3 mld dolarów. Warto jednak wiedzieć, że globalna sprzedaż Galaxy S8 przewidywana jest na około 50 mln sztuk, a na każdym egzemplarzu Samsung ma zarobić 202 dolary, co daje 10.1 mld dolarów. Wynika z tego jasno, że im więcej Apple sprzeda iPhone X, tym więcej zarobią na tym sami Koreańczycy. Jeśli wyniki się potwierdzą, to Samsung zarobi ponad 4 mld więcej na iPhone X niż Galaxy S8.
iPhone X, iPhone 8 i 8 Plus – nowe smartfony Apple. Cena, specyfikacja i porównanie
Apple i Samsung mogą stać się więc dwiema najbardziej dochodowymi firmami w tym roku. Współpraca między koncernami nie zawsze układała się pomyślnie, ale w dużej mierze tak wygląda. Apple na razie zdane jest na panele OLED tylko od Samsunga, ale szuka także możliwości dywersyfikacji dostawców w tym zakresie na przyszłe lata.
I chociaż całość może i wygląda na wspaniałą współpracę to sądzę, że najbardziej na niej zależy Koreańczykom, którzy zyskują na niej znacznie więcej. Apple po prostu było zdane w kilku kwestiach na Samsunga w poprzednich latach i tym roku. W najlepszym przypadku pewnie mniej chętnie korzystałoby z usług Koreańczyków. Między innymi dlatego za zamkniętymi drzwiami i między pracownikami Apple na Samsunga mówi się Samsung, zaś w obozie Koreańczyków Apple to „LO”, czyli „Lovely Opponent” – cudowny przeciwnik.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.