Huawei produkuje coraz lepsze smartfony, ale ma problemy z ich nazewnictwem. Co łączy Huawei Maimang, Huawei Nova 2i, Honora 9i oraz Huawei Mate 10 Lite? Tego dowiecie się czytając ten artykuł.
Huawei Mate 10 Lite, Huawei Mainmang, Huawei Nova 2i oraz Honor 9i. Wiecie co je łączy? Otóż wszystko, to dokładnie te same modele, tylko przeznaczone na różne rynki.
Jeśli tak ja ja naprawdę głęboko „siedzicie” w smartfonowym świecie, poranną kawę spędzacie z nosem w czytniku RSS lub tradycyjnej rundce po portalach technologicznych, a wieczorem zamiast nowego odcinka serialu wybieracie recenzji/ pierwsze wrażenia testerów na YouTubie, to z pewnością wiecie, że Huawei ostatnio wydaje to samo urządzenie pod różnymi nazwami w zależności od kraju przeznaczenia. Można się pogubić?
Bałagan w nazewnictwie Huawei
Moim zdaniem można i to bardzo łatwo. Jako przykład wezmę tu moją ulubioną zbitkę słów w nazwie telefonu, którą zaserwowało nam Huawei prosto na nasz rodzimy rynek. Huawei P9 Lite Mini, bo o nim mowa nie jest wcale w mojej opinii złym smartfonem. Wręcz przeciwnie, to bardzo ładne urządzenie mające konkurować na przykład z Xiaomi Redmi 4A. Kosztuje on na chwilę obecną 699 złotych i chociaż nie ma w tej cenie najmocniejszej specyfikacji, to i tak z czystym sumieniem poleciłbym go koleżance, która szuka smartfona do 700 złotych.
Pociągnę temat. Wiecie, jak w Europie nazywa się ten model? Huawei Y6 Pro 2017, Huawei Nova Lite 2017 lub właśnie Huawei P9 Lite Mini. W przeszłości takim zabiegiem posługiwał się Samsung, ale na szczęście dla siebie i dla klientów ktoś w „dziale nadawania nazw” (nie jestem pewien, kto za to odpowiada, ale pewnie ktoś z PR) doszedł do wniosku, że przejrzystość oferty to lepszy pomysł. Jaki jest efekt? Mamy cztery linie produktów i wszystko jest jasne. Galaxy J są tanie i podstawowe, Galaxy A mają w sobie coś z flagowców – serii S, ale jednocześnie są tańsze, a dla najbardziej wymagających co roku pojawia się model Note.
Przejrzysta oferta w flagowe półce?
W górnej półce chińskiego giganta do tej pory panował ład i porządek. Mamy więc flagową serię P i jeszcze bardziej flagowe smartfony Mate. Gdzie jest więc problem? Otóż jest on w końcówce 2017 roku. Huawei Mate 10 Lite trafi do Polski i będzie ciekawym phabletem w średniej półce cenowej. To jest dobra wiadomość, bo kiedy szukałem telefonu dla siebie, to brak ten wyraźnie było widać w ofercie Chińczyków. Ale na innych rynkach znany jest jako: Huawei Maimang, Huawei G10, Huawei Nova 2i czy jak dowiedzieliśmy się dzisiaj Honor 9i na rynku indyjskim. Po co?
Wszystkiemu winna strategia marketingowa na dany rynek sprzedażowy. Jeśli gdzieś świetnie sprzedają się Mate’y, to będzie to Mate. Z kolei jeśli model Huawei G gdzieś był hitem, to ktoś może się skusić na „następce”. Huawei Nova to dobrze wyceniony średniak? Wieć tak go nazwiemy. A może rynkowe standardy wymagają silnych i zapadających w pamięć nazw – świetnie, damy im Maimanga (swoją drogą, uważam, że to świetna nazwa).
Co sądzicie o takim podejściu do marketingu? Czy nie wolelibyście, żeby wiedzieć czego spodziewać się po danym modelu już patrząc na jego nazwę?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.