Zacznijmy od specyfikacji technicznej. Aparat jest podwójny. Główny obiektyw ma światło f/2.0, a rozdzielczość matrycy to 13 megapikseli. Podobnie ma się sprawa z dodatkowym aparatem. W obu przypadkach producent zdecydował się jedynie na EIS, a więc o optycznej stabilizacji obrazu niestety możemy zapomnieć.
Do czego służy podwójny aparat? W zasadzie, to do niczego – nie oferuje optycznego zoomu, wymyślnych trybów monochromatycznych czy szerokiego kąta. Jego obecność pozwala jedynie na rozmycie tła, ale wypada to naprawdę bardzo kiepsko. Linie odcięcia rozmytego tła od obiektu nijak mają się do samego kształtu osoby lub przedmiotu, który akurat fotografujemy. Jeśli Moto G5S Plus chcecie kupić ze względu na artystyczny efekt bokeh, to zdecydowanie odradzam.
Jak aparat wypada pod względem jakości? Kiedy światło jest dobre, zdjęcia są naprawdę świetne. Kolory są żywe i nie widać szumów. Nie jestem specjalistą od fotografii, ale oglądając zdjęcia w dużym powiększeniu oceniłbym je jako lepsze niż te, które wykonałem moim Huawei P10 w dokładnie takich samych warunkach. A to naprawdę dobrze świadczy o aparacie w Moto G5S Plus.
Kiedy światła jest mniej sytuacja oczywiście ulega pogorszeniu. Tutaj daje o sobie znać niezbyt jasny obiektyw. Spada ilość rejestrowanych detali, a na zdjęciach wyraźnie widoczne są szumy. Moim zdaniem jednak, jak na tą półkę cenową jest nadal co najmniej nieźle. Nie mam również zastrzeżeń co do działania autofocusu – w większości przypadków działał szybko i celnie. Generalnie aparat uznaję za jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy w tej cenie.
Jeśli chodzi o nagrywanie wideo, to Moto G5S Plus sprawdza się znacznie lepiej niż mniejszy brat. Zniknęły problemy z autofokusem, który zdecydowanie lepiej radzi sobie na mniejszych odległościach. Filmy kręcone smartfonem Motoroli mają ładniejsze kolory i zdecydowanie więcej szczegółów. Możecie to zobaczyć na poniższym wideo:
Matryca do autoportretów i wideorozmów ma 8 megapikseli i zadowoli większość fanów selfie. Obiektyw ma jasność f/2.0. Wykonane za jego pomocą zdjęcia bez problemu będą nadawać się do wrzucenia na portale społecznościowe. Warunkiem jest, by warunki oświetleniowe były dobre, bo im mniej światła, tym oczywiście więcej szumów. Aparat frontowy, o czym warto wspomnieć również dysponuje fleszem.
Snapdragon 625 nie tylko dobrze zarządza energią, ale jest też wydajną jednostką, która w codziennej pracy w zupełności wystarczy. Dlatego go lubię. Ani razu nie spotkałem się z sytuacją, w której smartfon kazałby mi na coś czekać. Gry, przełączanie się między aplikacjami, a to wszystko z aktualizującymi się programami w tle nie robiło na nim wrażenia.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić to nagrzewanie się obudowy. Smartfon jest metalowy, a więc było to do przewidzenia, ale mimo to efekt czuć na dłoniach – nie jest to jednak temperatura, która uniemożliwia komfortowe użytkowanie.
Jak Motorola Moto G5S Plus wypada na tle konkurencji pod względem wydajności? Cóż, jest nieco lepiej niż w Xiaomi Mi A1, co traktuję w kategorii zaskoczenia, bo przecież tamten smartfon ma więcej pamięci RAM i jest całkowicie pozbawiony dodatków producenta system. Wszystko to bardzo pozytywnie świadczy o optymalizacji oprogramowania – duży plus dla Motoroli.
Smartfon działa pod kontrolą niemal czystego Androida 7.1.1 Nougat. Motorola ograniczyła się do dodania kilku przydatnych gestów, z których moimi ulubionymi pozostają podwójne obrócenie w ręku w celu przełączenia aparatu z tylnego na przedni oraz potrząśnięcie, które włącza latarkę. Na zablokowanym ekranie nie zabrakło zegara, który podświetla się, kiedy urządzenie weźmiemy w rękę – chciałbym jeszcze, aby ta funkcja działała również, gdy nad leżącym smartfonem zwyczajnie machniemy ręką. Pod nim wyświetlane są powiadomienia. Po naciśnięciu na ikonkę wiadomości na zablokowanym ekranie wyświetli się więcej informacji. Fajna i całkiem użyteczna funkcja.
Smartfon trafił do mnie w wersji na jedną kartę SIM. Ponownie, tak jak w przypadku mniejszego modelu zauważyłem, że zasięg oraz jakość rozmów nie są idealne. Jeśli znajdowałem się w miejscu, w którym z zasięgiem było gorzej, rozmówcy skarżyli się na pogłos w słuchawce. Ja słyszałem ich dobrze, a więc do jakości głośnika nie mam zastrzeżeń.
Na pliki użytkownika przeznaczono 32 GB, co realnie przekłada się na 24 GB dostępnego miejsca – możemy ją rozszerzyć za pomocą kart microSD. Nie zabrakło również możliwości podłączania pendrive’a, a więc obsługi OTG.
W pudełku nie uświadczymy słuchawek, ale po podłączeniu posiadanego zestawu słuchawkowego okazuje się, że jakość muzyki jest naprawdę dobra. Nie jest to z pewnością najlepsze urządzenie muzyczne na rynku, ale moim zdaniem zdecydowanie wyróżnia się na plus.
Jakość sygnału GPS jest dobra, a smartfon poprawnie radził sobie z łapaniem sygnału i lokalizowaniem urządzenia.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wielkimi krokami zbliża się premiera serii HONOR 300. Producent zaprezentuje trzy modele, a jednym z…
Dobry średniak do zdjęć za około 1000 złotych? Sprawdź realme 12 Pro, który doczekał się…
ZTE nubia V70 Design to wyjątkowa tani telefon z wielkim ekranem 120 Hz. Jego najważniejszą…
mObywatel oficjalnie zapowiedział odebranie dostępu do aplikacji pewnej części użytkowników. Ci, którzy nie zdążą zareagować,…
Szukasz dla siebie gamingowego laptopa w czasie promocji związanych z Black Friday? To Acer Nitro…
HONOR 300 Pro pojawił się na oficjalnej stronie przed premierą. Znamy jego konfiguracje pamięciowe, dostępne…