Ekran OLED – w końcu!
Od wielu lat LG montowało w swoich flagowcach ekrany IPS LCD. Jedynymi wyjątkami od tej reguły były telefony z serii G Flex, ale były one raczej ciekawostką w ofercie. Wielu maniaKów czekało na moment, w którym LG ostatecznie postawi na technologię OLED. Ten czas nadszedł właśnie teraz – LG V30 na dobre rozpoczyna nowy rozdział w historii flagowych telefonów Koreańczyków, którego nieodłącznym elementem będą ekrany OLED.
Matryca zastosowana w LG V30 ma 6 cali i rozdzielczość QHD+ (2880×1440), możliwością jej programowego obniżenia do Full HD+ i HD+, jak w Galaxy S8. To oznacza, że producent postawił na modne ostatnio proporcje 18:9 (2:1). Przyznam szczerze, że nie zakochałem się w tym formacie na tyle, by z automatu skreślać wszystkie telefony ze „starym” 16:9. Doceniam jednak zalety tego rozwiązania, o czym wspominałem w sekcji z wyposażeniem. Tutaj dodam tylko, że szczególnie wygodnie korzysta się na takim wyświetlaczu z dwóch aplikacji na raz.
Technologia OLED sprawia, że czerń wyświetlana na ekranie LG V30 jest smolista, a kontrast nieskończony. Pojawiające się niegdyś problemy z nierównomiernym podświetleniem zostały wyeliminowane jeszcze przez rozpoczęciem przedsprzedaży tego telefonu w Polsce. To był zwykły błąd oprogramowania, więc sprawę dało się załatwić aktualizacją. Podczas ponad dwutygodniowych testów nie zauważyłem też żadnych problemów ze smużeniem czy wypalaniem pikseli. Potwierdzam za to doniesienia o zmianie barwy bieli nawet przy delikatnym odchyleniu.
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
Jakimi parametrami cechuje się wyświetlacz LG V30? Jak na OLED przystało, maksymalna wartość podświetlenia w trybie ręcznym nie jest powalająca, gdyż wynosi 441 cd/m2. W klasie flagowców to wartość mocno przeciętna. Wbrew pozorom to wcale nie znaczy, że ekran jest nieczytelny w pełnym słońcu – wystarczy tylko włączyć automatyczną regulację jasności. W takim scenariuszu flagowiec LG jest w stanie podbić luminację do bardzo wysokiego poziomu, zapewniając kapitalną widoczność w każdych warunkach. Niesamowicie niskie jest też podświetlenie minimalne.
Trochę gorzej wygląda sprawa z odwzorowaniem barw. Co prawda pokrycie przestrzeni sRGB sięga niemal 100%, a LG przygotowało fabrycznie profile kolorystyczne o różnej kalibracji (fani naturalnej kolorystyki powinni postawić na najlepszy do zdjęć), lecz wszystko psuje punkt bieli ustawiony na ponad 7500K, powodujący wyraźne zaniebieszczenie barw. Na całe szczęście Koreańczycy dodali też zbawienny dla oczu filtr niebieskiego światła oraz suwaki do regulacji natężenia trzech kolorów podstawowych, więc wiele można poprawić na własną rękę.
W przeciwieństwie do poprzedników, LG V30 nie oferuje dodatkowego ekranu. Jego funkcje przejął opisany już przeze mnie w sekcji o wyposażeniu Floating Bar.
6 godzin z włączonym ekranem – nieźle!
Zdecydowaną większość wąskoramkowych smartfonów łączą dwie cechy: spore ekrany i baterie o przeciętnej pojemności. LG V30 nie próbuje wyłamać się z tego schematu, gdyż jego ogniwo ma 3300 mAh. To wartość mniejsza niż w wyraźnie mniejszym gabarytowo Xiaomi Mi 6. Czy to oznacza, że LG V30 jest krótkodystansowcem?
Normalne użytkowanie
Gry
Czas ładowania
W testach syntetycznych LG V30 radzi sobie bardzo przyzwoicie. Co prawda nie deklasuje konkurencji, ale do liderów stosunkowo niewiele mu brakuje. Benchmarki bateryjne robiłem praktycznie na samym początku mojej przygody z LG V30, więc ich wyniki natchnęły mnie delikatnym entuzjazmem. W praktyce nie zawiodłem się, gdyż smartfon bez większego problemu radzi sobie z pełnym dniem pracy na jednym ładowaniu, tj. od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora.
W zdecydowanej większości wypadków nie musiałem się ograniczać, ale do tego potrzebne mi było częste połączenie z Wi-Fi. W takim scenariuszu czas włączonego ekranu wynosił średnio 6-6,5 godziny. Ponadprzeciętne wykorzystywanie łączności LTE powodowało spadek wartości SoT do poziomu 4-4,5 godziny. To i tak nieźle, choć bez rewelacji.
Dzięki szybkiemu ładowaniu LG V30 potrzebuje ok. 100 minutowego spotkania z ładowarką, by naładować się od 0 do 100%. Producent nie zapomniał też o ładowaniu indukcyjnym.
Aparat: jestem pozytywnie zaskoczony
LG V30 posiada podwójny aparat fotograficzny. Jego specyfikacja wygląda następująco:
Aparat główny | Aparat szerokokątny | |
Rozdzielczość | 16 MP | 13 MP |
Sensor | Sony IMX351 (1/3.1″) | Samsung (1/3.6″) |
Rozmiar piksela | 1,0 μm | |
Jasność obiektywu | F/1.6 | F/1.9 |
OIS | Tak | Nie |
Pole widzenia | 71 stopni | 120 stopni |
Jak widzicie LG kontynuuje przygodę z teleobiektywem i sensorami nie specjalnie godnymi flagowca. Sony IMX351 znajdziemy choćby w… aparacie frontowym HTC U11. Nie dość, że jest on stosunkowo mały, to także rozmiar pojedynczego piksela jest niewielki. Sytuację ma ratować światło f/1.6 i szklana soczewka. Czy mimo pewnych niedogodności programistom LG udało się stworzyć najlepszy fotosmartfon na rynku?
Generalnie jestem pozytywnie zaskoczony. Koreańczycy wykręcili z bardzo przeciętnego sensora ostatnie soki, dzięki czemu aparat LG V30 mogę nazwać dobrym. Podoba mi się to, że LG zmniejszyło stopień wyostrzania, bo denerwowało mnie to w LG G6.
Zdjęcia wykonane w dobrych i średnich warunkach oświetleniowych są szczegółowe, a kolory podkręcone bardzo delikatnie. Dzięki temu fotki wyglądają atrakcyjnie, ale ciągle naturalnie. Dobry jest też zakres tonalny. Trochę szkoda, że LG V30 nie radzi sobie aż tak dobrze z fotkami robionymi pod światło. To jedyny z poważnych mankamentów.
ZDJĘCIA WYKONANE APARATEM GŁÓWNYM
>>>Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości
A jak wygląda sytuacja, gdy światła zaczyna brakować? Zaskakująco dobrze, ale bez rewelacji. Bez wątpienia LG V30 wypada tutaj ponadprzeciętnie, ale nie pokonuje największych konkurentów. W naprawdę trudnych warunkach szumów i artefaktów jest już trochę za dużo, a autofocus wyraźnie zwalnia. Gdyby tylko programiści LG dostali możliwość pracy z lepszym jakościowo sensorem, pewnie stworzyliby najlepszy fotosmartfon na rynku.
Pamiętajcie, że mówimy o możliwościach trybu automatycznego. Doświadczeni maniacy mobilnej fotografii mogą osiągnąć lepsze rezultaty po sięgnięciu do trybu profesjonalnego, w którym ustawić można najważniejsze parametry i uruchomić zapis zdjęć RAW.
ZDJĘCIA WYKONANE APARATEM Z SZEROKIM KĄTEM
Dodatkowy aparat szerokokątny ma teraz 13 megapikseli i jasny obiektyw. LG poprawiło też oprogramowanie, dzięki czemu zniekształcenia tzw. rybiego oka zostały znacząco zredukowane. Ogólnie widać, że aparat ten nie zapewnia aż tak dobrych efektów, jak ten główny (zwłaszcza na krawędziach), ale moim zdaniem to i tak najlepsza metoda implementacji podwójnego aparatu w smartfonach. Fotki krajobrazów wyglądają naprawdę obłędnie.
Multimedialne możliwości LG V30 opierane są nie tylko na bardzo dobrym aparacie, ale także na nagrywaniu wideo. Najmocniejszym punktem jest tutaj manualny tryb do kręcenia filmów. Znajdziemy w nim olbrzymią liczbę opcji oraz bardzo ważny Cine Log, czyli coś w rodzaju filmowego odpowiednika zdjęcia RAW. Zarejestrowane dzięki niemu materiały świetnie nadają się do profesjonalnej obróbki. Świetnym dodatkiem jest też Cine Video z ciekawymi filtrami oraz płynnym przybliżaniem Point Zoom.
Materiały wideo nagramy w maksymalnej rozdzielczości 4K (30 kl./s) lub Full HD (do 60 kl./s). Oczywiście nie zabrakło niższych rozdzielczości. Jakość filmów jest rewelacyjna – klipy są szczegółowe i płynne, stabilizacja obrazu spisuje się bardzo przyzwoicie, a mikrofony świetnie zbierają dźwięk. Nie dziwię się, że polski reżyser Andrzej Cichock polubił LG V30 za jego możliwości wideo.
Aparat do zdjęć selfie ma 5 megapikseli i pozwala na zrobienie ładnych, lecz nie wybitnych samopstryków. Z nieznanego mi bliżej powodu LG traktuje po macoszemu aparaty frontowe w swoich telefonach, przez co nie zapewniają one ponadprzeciętnych efektów.
Ceny LG V30
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.