Aparat: miałem nadzieję, że będzie lepiej
Aparat główny — charakterystyka, jakość zdjęć i filmów
W myśl obowiązujących trendów, producent postawił na zestaw dwóch obiektywów na tylnym panelu. Muszę jednak podkreślić, że mamy tutaj do czynienia z połączeniem rzadko spotykanym – aparat główny ma 13MP i światło F/2.0, a kamera dodatkowa charakteryzuje się trzema milionami pikseli i jej zadaniem jest tylko rozmywanie drugiego planu.
Fotografie wykonane w dziennych warunkach wyglądają naprawdę przeciętnie, nawet mając na uwadze przedział cenowyi możliwości konkurencji – kolory są wyprane, szczegółowość kuleje, a i do samej ostrości można mieć zastrzeżenia.
Jeżeli zamierzacie wykorzystywać BLUBOO S1 do fotografii po zmroku to będzie jeszcze gorzej – zdjęcia wypadają bardzo słabo, a aparat ma problem z ustawieniem odpowiedniego punktu ostrości. Przy fotografowaniu obiektów z bliskiej odległości sprawdzają się dwie (dwukolorowe) diody LED.
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Ujęcia wykonane z efektem Blur, wyglądają dokładnie tak, jak została nazwana ta funkcja. Jest zatem wyostrzony kawałek obiektu fotografowanego, który jest w okręgu, a reszta jest jedną wielką, rozmytą plamą. W zależności od intensywności rozmycia (można regulować suwakiem) i “chęci” aparatu możemy uzyskać całkiem przyzwoite efekty.
Materiał wideo zarejestrować można w maksymalnej rozdzielczości FHD (1080p), przy 30 klatkach na sekundę. Filmy trzymają przeciętny poziom – cechują się przyzwoitą szczegółowością, ale autofocus jest bardzo leniwy i obiekty znajdujące się blisko obiektywu pozostają rozmyte lub na ostrzenie trzeba czekać długo. Mile zaskakuje natomiast jakość rejestrowanego dźwięku.
Aparat frontowy i aplikacja do robienia zdjęć
Do Selfie przeznaczona została kamera 5MP z Fixed-Focus, która jest w stanie wykonać tylko poprawne Selfie. Z braku lepszego urządzenia, możecie jednak wrzucić taką fotkę na serwis społecznościowy.
Aplikacja do robienia zdjęć ma wszystko, czego potrzeba – łatwy dostęp do najważniejszych trybów, intuicyjny przełącznik pomiędzy aparatem frontowym, a głównym. Jednego nie jestem jednak w stanie zrozumieć – dlaczego tryb HDR został zaszyty w ustawieniach, których jest jak na lekarstwo? Pochwalić mogę za to producenta za dorzucenie trybu czarno-białego.
Wydajność i system
BLUBOO, jak na chińskiego producenta przystało, wspiera lokalny biznes, dlatego też za wydajność odpowiedzialny jest układ SoC firmy MediaTek. Jest to model helio P25, który współpracuje z 4GB pamięci RAM. W ofercie jest także dostępny wariant, w którym zastosowano pamięć 6-gigabajtową.
MediaTek helio P25 Składa się z ośmiordzeniowego procesora ARM Cortex-A53 o taktowaniu maksymalnym na poziomie 2.5 GHz i grafiki Mali-T880MP2 @900 MHz. Jest to SoC nowej generacji, wytworzony w 16nm procesie technologicznym, a zatem jest bardziej energooszczędny i wydajniejszy, niż układy konkurencji wykonane w 28nm. Przynajmniej w teorii, bo jak widać po testach bateryjnych, bywa z tym różnie.
MediaTek helio P25 to bezpośredni konkurent dla układu Qualcomm Snapdragon 625 (14nm), który jest powszechnie wykorzystywany w smartfonach klasy średniej. Znaleźć go można między innymi w ASUSie ZenFone 3 (ZE520KL), Huawei nova, nova Plus, czy też Xiaomi Redmi Note 4. Jednocześnie MediaTek helio P25 staje w szranki z układem Samsunga – Exynosem 7880 Octa z tą różnicą, że propozycja Koreańczyków jest na papierze bardziej energooszczędna (14nm).
PC Mark
AnTuTu
3DMark
T-Rex
Manhattan
Phablet na ogół pracuje stabilnie i nie ma większych problemów podczas przeglądania Internetu z wykorzystaniem przeglądarki Chrome, oglądania materiałów wideo w rozdzielczości 1080p za pośrednictwem YT, czy też ogólnego korzystania z systemu.
Problemy zaczynają pojawiać się w momencie grania. Widać spowolnienia, a czasem można też dostrzec uciekające klatki. W tym wypadku winowajcą jest akurat układ graficzny, który nie daje sobie rady z bardziej zaawansowaną grafiką i intensywnymi efektami. W podstawowe tytuły zagracie bez większego problemu, a z bardziej zaawansowanymi graficznie produkcjami będziecie mieli sporadyczne problemy.
Dostrzegłem za to inny problem. Niemal wszystkie aplikacje Google wczytują się bardzo mozolnie. I o ile to jestem w stanie przeboleć, o tyle niebotycznie długie instalowanie nowych aplikacji ze sklepu Google, już nie. Już dawno nie widziałem takiego problemu.
Zarządzanie pamięcią RAM jest poprawne – przełączanie się pomiędzy otwartymi procesami trwa odpowiednio krótko, a do tego aplikacje są długo trzymane w pamięci.
BLUBOO S1, jak większość smartfonów nagrzewa się podczas obciążenia, a podwyższona temperatura jest szczególnie odczuwalna w górnej części tylnej ściany.
Phablet pracuje pod kontrolą systemu Google Android 7.0 Nougat z poziomem zabezpieczeń z sierpnia tego roku. Otrzymujemy zatem nieaktualne oprogramowanie, ze zmodyfikowanym interfejsem, który opiera się na kartach. Oznacza to, że skróty do zainstalowanych aplikacji wrzucane są bezpośrednio na karty pulpitu.
Producent dorzuca możliwość zmiany motywu, pływający przycisk z dostępem do najczęściej wykorzystywanych funkcji, jak również agregat informacji. W oprogramowaniu nie zabrakło gestów umożliwiających blokowanie urządzenia poprzez dwukrotne tapnięcie, tych rysowanych na wygaszonym ekranie, jak również ukrywania przycisków systemowych.
Wyposażenie: słabe WiFi i brak NFC
Przegląd wyposażenia zaczynam standardowo, a zatem od zaplecza komunikacyjnego, które w przypadku BLUBOO S1 uważam za niekompletne, gdyż zabrakło NFC. Do dyspozycji otrzymujemy moduł WiFi w standardzie 802.11a/b/g/n. Do jego działania mam zastrzeżenia, gdyż podczas testów bardzo często zrywał połączenie i konieczne było restartowanie tego modułu, aby przywrócić jego prawidłowe funkcjonowanie. Jest też radio FM.
Na wyposażeniu nie zabrakło również Bluetooth 4.0, który bez problemu współpracuje z przeróżnymi akcesoriami. Telefon ma także GPS (ze wsparciem A-GPS i GLONASS), który zwykle spisuje się poprawnie – na tyle, że nie wymaga wsparcia ze strony sieci komórkowej. Wyszukiwanie sygnału nie trwa długo.
BLUBOO postawił również na modem LTE kategorii 6 – oferuje szybką transmisję danych z maksymalną prędkością dochodzącą do 300 Mbps przy agregacji dwóch pasm. Warto jednak pamiętać, że jest to hybrydowy slot kart SIM, a zatem można korzystać z dwóch kart SIM lub z jednej i czytnika microSD. Jest to dualSIM typu standby.
Phablet, jako narzędzie do komunikacji głosowej sprawuje się dobrze, choć mam zastrzeżenia do jakości dźwięku, który jest delikatne stłumiony. Tyczy się to zarówno mikrofonu, jak i głośnika.
BLUBOO zdecydował się wyposażyć testowany model w 64 GB wbudowanej pamięci — dla użytkownika jest dostępne około 50GB. To nadal ponadprzeciętna pamięć, która w moim przypadku jest w zupełności wystarczająca, aby pomieścić muzykę, zdjęcia, gry i aplikacje bez konieczności jej dalszej rozbudowy. Do przewodowej komunikacji dedykowany został port USB typu C – oferuje wsparcie dla OTG i radzi sobie z pamięciami masowymi. W zestawie sprzedażowym nie ma jednak dedykowanej przejściówki.
Głośnik multimedialny umieszczony został na dolnym obrzeżu urządzenia. Jakość dźwięku nie jest specjalnie dobra, ale maksymalna głośność jest w zupełności wystarczająca. Smartfon na zestawie słuchawkowym gra równie przeciętnie, co i na głośniku. Dźwięk jest płaski. Sprawdzałem na prywatnym zestawie słuchawkowym, gdyż w opakowaniu zabrakło takiego dodatku.
Czytnik linii papilarnych działał podczas testów prawidłowo. Szybkość działania jest na przeciętnym poziomie, a skuteczność rozpoznawania jest dobra – czujnik przeważnie odblokowuje smartfon za pierwszym razem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.