Huawei P20 będzie miał świetny aparat o bardzo wysokiej rozdzielczości. Drugi obiektyw zyska nową funkcję, a kamerka do selfie zapewni lepszą jakość zdjęć po zmroku. Czy Huawei P20 będzie miał najlepszy aparat na rynku?
Jako posiadacz Huawei P10 darzę tę serię całkiem ciepłymi uczuciami, ale nie jestem bardzo zagorzałym wyznawcom. Zdaję sobie również sprawę, że prawdziwie flagowym smartfonem Huawei jest Mate 10 Pro, który z kolei nie odpowiada mi z kilku powodów. Po pierwsze, nie przepadam za szklanymi smartfonami, po drugie uważam, że rezygnacja z przycisku pod ekranem, który jednocześnie przejmował rolę przycisków funkcyjnych Androida i był czytnikiem linii papilarnych to duży błąd.
Być może na moje utyskiwania odpowiedzią będzie nadchodzący model z serii P, jakąkolwiek będzie miał numerację. Nawiasem mówiąc, poprzednie plotki mówiły o modelu P20, a w świetle nowych informacji o rozdzielczościach aparatów nie dziwię się wcale, że producent za wszelką cenę chciałby podkreślić przepaść dzielącą nowy model od Huawei P10. A podkreślać jest co, przynajmniej na papierze. Niezawodny Evan Blass na swoim profilu na Twitterze podzielił się ze światem plakatami, na których widzimy informacje o nowym aparacie. Zanim przejdę do omówienia, zobaczcie to sami:
No to jedziemy. Wniosek pierwszy – Huawei zmienia przeznaczenie drugiego obiektywu. Zamiast trybu monochromatycznego, zobaczymy…5-krotny zoom optyczny. Idealnie nada się do oglądania ptaków na czubkach drzew, albo sąsiadów w bloku obok. Wniosek drugi – koniec z ostrożnym dodawaniem megapikseli, teraz będzie ich kolosalnie dużo. Mowa tu o 40 megapikselowym aparacie głównym. Wniosek trzeci to już świetna wiadomość dla fanów nocnych selfie, bo przedni aparat ma być dobrze zoptymalizowany pod kątem słabego światła, a dodatkowo będzie miał rozdzielczość 24 megapikseli.
Wszystko to brzmi tak, jakby Huawei dokonał potężnego przeskoku technologicznego i miał w tym roku pozamiatać konkurencję pod dywan. Jeśli za cyferkami będzie stała równie duża różnica w jakości, to chyba i ja przesiądę się na nowego flagowca. Warunek jest jeden – jaśniejszy niż w Huawei P10 obiektyw, bo to w zasadzie moje jedyne zastrzeżenie do jakości zdjęć.
Reszta specyfikacji jest oczywiście nieznana, ale pewnym jest zastosowanie procesora Kirin 970, 4 lub 6 GB pamięci RAM i ekranu o cienkich ramkach, ale o przekątnej mniejszej niż 6 cali. Wydaje mi się bowiem bezsensowne, by tworzyć rywala dla Huawei Mate 10 Pro. I tu dochodzimy do prawdziwej bomby – czy Huawei P20 będzie kompaktowym flagowcem? Ja bardzo chętnie zobaczyłbym 5.5 calowy ekran w urządzeniu o wymiarach na przykład LG Q6. Wtedy mój portfel na pewno poczuje zagrożenie – chociaż mam nadzieję, że nie większe niż około 3000 złotych.
Źródło: Evan Blass
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…