Plotki od Evana Blassa zdają się pokazywać, iż HTC znów nie ma pomysłu na swoje nowe smartfony ze średniej półki wydajnościowej. Zbliżający się model U11 EYEs jest tego najlepszym dowodem.
HTC w ostatnim czasie zdawało się radzić sobie coraz lepiej na rynku mobilnym. Na przestrzeni kilku godzin poznaliśmy jednak dwie nowe informacje związane z Tajwańczykami. Po pierwsze, producent dalej ma problemy finansowe i w tym temacie nic się nie zmienia. Po drugie, Tajwańczycy planują wypuścić na rynek kolejnego, średniego smartfona z dziwnym nazewnictwem. Najnowszą propozycją HTC ma być bowiem model U11 EYEs nie wyróżniający się praktycznie niczym wśród konkurencji.
The upcoming HTC Harmony will come to market as the, ahem, HTC U11 EYEs.
— Evan Blass (@evleaks) December 7, 2017
HTC U11 EYEs ma być kolejną odsłoną flagowego smartfona U11, którego mieliśmy przyjemność dla Was testować. Obecnie Paweł wziął na warsztat także model U11 Life – jeszcze inną odmianę wspomnianego urządzenia. Czym więc w takim razie będzie „u jedenastka” z dopisem EYEs?
Według przecieków możemy spodziewać się 5,99 calowego ekranu, który będzie działał w rozdzielczości full HD – proporcje 18:9 są oczywiście zachowane. Za sprawne działanie U11 EYEs ma odpowiadać 4 GB pamięci operacyjnej RAM oraz 64 GB pamięci wbudowanej na dane użytkownika. Wsparcie dla karty micro SD zostanie zapewne zachowane. I teraz najważniejsze, czyli procesor. U11 EYES może pojawić się w dwóch wariantach: ze Snapdragonem 652 oraz Snapdragonem 660. Po co ładować do smartfona starszy układ? Nie mam pojęcia.
Pojawiły się także przecieki na temat ewentualnych cen wspomnianych wariantów. Według chińskich źródeł, za wersję U11 EYEs ze Snapdragonem 652 trzeba będzie zapłacić około 1300 złotych, podczas gdy wersja ze Snapdragonem 660 może zostać wyceniona nawet na 1800 złotych.
Szkoda, że HTC nie bierze przykładu z Samsunga oraz serii Galaxy A. Ograniczona liczba średniaków powiązanych bezpośrednio z flagowcem na dany rok mogłaby przełożyć się na większe zainteresowanie. A tak… to mamy po prostu bałagan.
Źródło: Evan Blass /Android Authority
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.