Samsung postanowił bez zastanowienia wprowadzić ogromną zmianę, która dotknęła serii smartfonów ze średniej półki – konkretniej modeli Galaxy A. Po dzisiejszej premierze, jak dla mnie Koreańczycy zabili przystępność oraz opłacalność swoich urządzeń.
Seria smartfonów Samsung Galaxy A była ciekawym kompromisem między flagowcami Koreańczyków, a naprawdę solidnymi urządzeniami mobilnymi. Do tego stopnia, iż sam kilka miesięcy temu skusiłem się na jednego ze wspomnianych smartfonów i naprawdę nie narzekam. Znam jego ograniczenia, ale także cieszę się z korzyści, jakie zyskałem – szczególnie po przesiadce z kiepskiego Xiaomi. Kilka godzin temu Koreańczycy pokazali jednak dwa nowe „średniaki”, które kompletnie średniaków mi nie przypominają, głównie pod względem kosmicznej wyceny. Mam tylko nadzieję, iż był to jednorazowy „wybryk” ze strony Samsunga, bowiem może on naprawdę zniechęcić do siebie klientów z mniej zasobnym portfelem.
https://www.gsmmaniak.pl/789448/samsung-galaxy-a8-2018-a530f-cena-w-polsce/#pid=wd
Nie chodzi o to, że od razu oczekuję po modelu Galaxy A8 i A8+ flagowych rozwiązań oraz możliwości chociażby z Samsunga Galaxy S8 czy Galaxy Note 8. Bardziej zależy mi na solidnym urządzeniu zdolnym do codziennej, komfortowej pracy, przeglądaniu social media, czytaniu tekstów czy chociażby konsumowaniu multimediów. Tylko tyle albo aż tyle. Samsung postanowił jednak, że nie będzie robić średniej półki a zrobi coś na zasadzie półtorarocznego lub dwuletniego flagowca zamkniętego w odświeżonej obudowie. Zobaczcie tylko na specyfikację A8 i A8+. Przecież jest ona naprawdę mocna! Damian dobrze stwierdził, iż to wyższa-średnia półka (jakkolwiek to brzmi), która ma nie zagrażać flagowcom. Moim zdaniem, to kiepski pomysł. Wiecie dlaczego?
Dlatego, że za takim zabiegiem stoi horrendalna wręcz wycena. Najniższa kwota, jaką trzeba będzie zapłacić za model A8 (2018) to około 1999 złotych. Już rok temu narzekaliście na ceny średniaków z serii Galaxy A i jak widać trend się nie zmienił. Ba, dalej nie ma optycznej stabilizacji obrazu oraz kilku innych możliwości, które usprawiedliwiałyby tego typu wycenę. W przypadku mocniejszego wariantu „a ósemki” kwoty rosną do nawet 2500 złotych… W takiej cenie można już kupić bez problemu Galaxy S7 Edge, który moim zdaniem zupełnie nie odstaje od wyżej wymienionej dwójki. No może poza ekranem.
Szczerze mówiąc trochę nie rozumiem, co właśnie się stało przy okazji premiery dwóch nowych średniaków Samsunga. Oczywiście, zapewne nieźle się one sprzedadzą jednak co bardziej rozumni klienci wybiorą starsze flagowce lub poczekają na obniżkę ceny Samsunga Galaxy S8. W wielu promocjach można dostać te urządzenia za podobną kwotę, a przecież są one w domyśle flagowcami, a nie średniakami.
Co sądzicie o tym posunięciu Samsunga? Myślicie, że Galaxy A8 (2018) stanie się hitem czy raczej spora liczba osób będzie tak jak ja kręcić nosem? Dajcie znać.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…