W tym tygodniu Apple potwierdziło, że celowo spowalnia niektóre iPhone’y. Na pierwsze pozwy przeciwko koncernowi nie trzeba było długo czekać. Miejmy nadzieję, że sprawa nabierze jeszcze większego tempa.
Apple wydało niedawno oświadczenie, w którym wytłumaczyło dlaczego niektóre iPhone’y działają wolniej. Przypomnę tylko, że cała sprawa dzieje się od kilkunastu dni, kiedy to użytkownicy zorientowali się, że wymiana starej baterii na nową w smartfonach, znacząco polepsza wydajność urządzeń.
Apple: tak, starsze iPhone’y działają wolniej. Nie wycofamy się z tego
Nie musieliśmy długo czekać na dalszy rozwój sytuacji. Wielokrotnie wspominałem, że problemem nie jest sam fakt wprowadzenia specjalnego procesu do systemu mającego na celu zarządzanie wydajnością smartfona, ale przede wszystkim ukrycie tego faktu przed użytkownikami. Gdyby Apple zdecydowało się od razu na ujawnienie takiego działania to wszystko potoczyłoby się inaczej, a tak koncern po prostu się doigrał.
Stefan Bogdanovich i Dakota Speas to mieszkańcy Los Angeles, którzy złożyli już pozew przeciwko Apple w Kalifornii. Oskarżają oni firmę o celowe spowalnianie smartfonów, kiedy na rynek wypuszczane są nowsze modele. Reprezentowani są oni przez kancelarię Wilshire.
Bogdanovich i Speas zwracają uwagę na fakt, że nie godzili się na to, aby Apple spowalniało działanie zakupionych przez ich urządzeń. Podobnie zresztą wygląda fakt, że nie mogli wybrać czy chcą aby smartfon działał wolniej niż wcześniej. Już teraz planują oni zmienić swój pozew w zbiorowy, obejmujący całe USA.
Drugi pozew przeciwko nieetycznym działaniom Apple złożyło w czwartek pięciu użytkowników w Chicago. W tym przypadku również mowa jest o tym, iż Apple celowo spowalnia wydajność starszych smartfonów.
Miejmy nadzieję, że sąd podejmie właściwą decyzję i cała sprawa zostanie rozwiązana z korzyścią dla użytkowników. W tym przypadku trudno mówić o dobrej wierze producenta, gdy zataja wprowadzane zmiany. Osobiście jednak zastanawiam się, czy taki pozew jest do wygrania. Instalując aktualizację zawsze zgadzamy się z regulaminami czy polityką firmy, której sprzęt używamy. Skoro ją akceptujemy to się na takie rzeczy niejako zgadzamy. Pytanie więc, czy Apple odpowiednio się zabezpieczyło, czy może jednak zostaną wyłapane drobne kruczki, a wydźwięk całej sprawy przechyli szalę zwycięstwa na stronę użytkowników. W takim przypadku Apple powinno liczyć się z koniecznością wypłaty wysokich odszkodowań. Myślę, że już teraz został nadszarpnięty wizerunek firmy i podjęte przez nią przyszłe akcje określą, jak bardzo został on naruszony.
Aktualizacja:
Pojawił się trzeci pozew w tej sprawie. Ponownie został złożony w Kalifornii i wskazuje na brak transparentności w działaniu firmy Apple. Pozew wnioskuje o to, by koncern informował użytkowników o wszystkich zmianach, które czyni w systemie iOS. Pojawia się także odniesienie do przywrócenia wcześniejszej konfiguracji wydajnościowej w systemie oraz zażądanie zwrotu kosztów dla wszystkich osób, które zakupiły iPhone’y z defektem i/lub starały się o naprawę i wymianę. Co ciekawe, w pozwie znalazła się także adnotacja o zaopatrzenie w nowe baterie osób, których sprzęt dalej nie funkcjonuje tak, jak powinien.
Źródło: MacRumors, SunTimes, AppleInsider
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.