Technologia VR jest coraz tańsza i trafia do szerszego grona użytkowników. Na pierwsze wypadki nie przyszło długo czekać. Czy nie jesteśmy jeszcze gotowi na VR w naszych domach?
Nikt, kto na co dzień śledzi nowe technologie nie ma specjalnych wątpliwości – VR to przyszłość rozrywki mobilnej w szczególności, a konsolowej zabawy ogólnie. W świetle wiadomości, którą zamierzam Wam przedstawić należy zadać sobie pytanie: kto będzie odpowiadał za wypadki?
Problem postaram się przedstawić na tle pewnego obywatela Rosji. 44-latek grał w znane Wam z testu Amadeusza Jedi Challenges. Dla niewtajemniczonych to zestaw do VR, w którym możemy wcielić się w rycerza Jedi. Czyli zrobić coś, o czym marzy każdy szanujący się fan serii Star Wars na świecie. Oraz połowa tych, którzy za fanów wcale się nie uważają.
Wracając do naszego bohatera z Rosji. Mężczyzna tak bardzo zajął się walką z przeciwnikami, że nie zauważył stolika – który był wykonany ze szkła. Stolik ze szkła zrobił to, co każdy mebel wykonany z tego akurat materiału robi w takich sytuacjach – czyli stłukł się w drzazgi. Rosjanin doznał poważnych obrażeń głowy. Był jednak na tyle pochłonięty rozgrywką, że to zbagatelizował, w efekcie czego zmarł – z powodu utraty krwi.
Nie bardzo jestem w stanie wyobrazić sobie, jak ktoś z tak poważnymi ranami może kontynuować wymachiwanie kontrolerem, ale zostawmy. Zastanówmy się raczej, co producenci mogą zrobić, by w przyszłości nie doszło do takich wypadków.
Zastanawiałem się nad tym przez dłuższy czas i doszedłem do wniosku, że jedynym, co może zrobić twórca takiego sprzętu to napisanie w instrukcji, na pudełku oraz w intro każdej gry przypomnienia. Informacja będzie mówiła, by zrobić sobie odpowiednią przestrzeń – najlepiej pomieszczeniu przeznaczonym tylko do tego. Zdaję sobie sprawę, że obecnie może to wydać się śmieszne, ale w przyszłości będzie to coś tak normalnego, jak telewizor w salonie.
Takie ostrzeżenia oczywiście i tak zostaną zignorowane. A w kontekście ciągle rozwijającej się technologii VR to raczej kiepska wiadomość. Czy to znaczy, że nie jesteśmy jeszcze gotowi, by VR trafiło do naszych domów? Ja jestem daleki od takiego stwierdzenia, ale tak jak w przypadku PlayStation Move, trzeba przede wszystkim pamiętać o rozsądku. By takie wypadki więcej się już nie zdarzały.
Źródło: notebookcheck
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.