Jak na flagowca przystało, Motorola Moto Z2 Force oferuje bogate zaplecze komunikacyjne. Moduł Wi-Fi jest dwuzakresowy, obsługuje częstotliwości 2,4 i 5 GHz oraz wspiera MIMO (efektywne zarządzane sygnałem). Całość działa po prostu dobrze, a sygnał jest wystarczająco mocny i stabilny nawet przy sporym oddaleniu od routera. Problemów nie sprawiał też Bluetooth, na razie w wersji 4.2, ale po aktualizacji do Oreo „przeskoczy” do wersji 5.0.
Na pokładzie znajdziemy również NFC oraz port USB typu C 3.1. GPS z A-GPS, GLONASS i BDS pracuje bez zarzutu i pokazuje pozycję bardzo zbliżoną do rzeczywistej, wliczając w to pomieszczenia.
Jeśli chodzi o kwestie dźwięku, to Moto Z2 Force ma niezły głośnik multimedialny, który służy także jako głośnik do rozmów. Jest on donośny i skierowany w stronę użytkownika, dzięki czemu trudno go zasłonić. W obu swoich zastosowaniach wypada on bardzo dobrze. Poziom na słuchawkach jest ciut gorszy, lecz ciągle możemy mówić o przyzwoitych osiągach. Musicie wiedzieć, że Motorola nie wyposażyła tego modelu w złącze jack 3.5 mm, więc muzyki trzeba słuchać przez port USB-C (przejściówka w zestawie).
Dobrze, że został slot microSD, obsługujący karty do 2 TB. Niektórzy z Was mogą z niego nie skorzystać, gdyż pamięć wbudowana ma 64 GB (realnie ponad 50 GB).
W kwestii szeroko pojętej łączności pozostała nam do omówienia kwestia jakości rozmów i sygnału sieci komórkowej. Nie zauważyłem żadnych problemów z zasięgiem, z wyłączeniem tych miejsc, gdzie występują one bez względu na telefon czy operatora. To samo mogę powiedzieć o LTE. Motorola Moto Z2 Force została wyposażona w modem kategorii 16-tej (pobieranie do 1 Gbps), z opcją agregacji pasm. Internet śmiga jak szalony.
Sekcję zakończę oceną czytnika linii papilarnych. Został on położony na froncie, co jest bardzo wygodnym miejscem. Jest on szybki i w zdecydowanej większości przypadków bezbłędny. Nigdy nie miałem ochoty go wyłączyć.
Najbardziej promowaną cechą smartfonów Moto Z jest obsługa modułowych akcesoriów. Moto Mods są czymś w rodzaju nakładek na tylny panel urządzenia, mocowanych pinami i magnesami, dodatkowo asekurowane przez wyraźnie wystający aparat. Dzięki temu podłączanie i odłączanie poszczególnych modułów jest bardzo proste i wygodne, a restart telefonu nie jest wymagany.
Motorola co kilka miesięcy rozszerza portfolio Moto Mods o nowe moduły. Są to m.in. różnego rodzaju powerbanki, fizyczna klawiatura, drukarka do zdjęć czy GamePad. Dostępność akcesoriów zależy od rynku i większość trzeba dokupić oddzielnie. W zestawie dostajemy tylko stylową nakładkę na plecki.
Mój egzemplarz Moto Z Force drugiej generacji pracował na Androidzie 7.1.1 Nougat i nie wykrywał aktualizacji do Androida Oreo. Pierwsze aktualizacje już wystartowały, więc prędzej czy później się to zmieni. Motorola nie bawi się w nakładki systemowe i do czystej wersji zielonego robota wprowadza tylko kilka praktycznych funkcji.
Najbardziej rozpoznawalne są oczywiście energooszczędne powiadomienia na ekranie blokady (Ambient Display lub Ekran Moto), które pojawią się gdy poruszymy telefonem bądź machniemy nad nim ręką (albo inną częścią ciała). Dzięki temu możemy bez wybudzania telefonu sprawdzić, jaką informację dostaliśmy. Ofiarą tego dodatku została dioda powiadomień.
Oprócz tego producent dodał obsługę gestów, do włączenia latarki (gest karateki) czy aparatu fotograficznego obrotem nadgarstka. Mamy też możliwość wyłączenia ekranowych klawiszy funkcyjnych Androida, przełączając się w ten sposób na nawigację gestami po czytniku linii papilarnych. Szczerze mówiąc nie polubiłem się z tą ostatnią opcją, gdyż nie zawsze działała ona bezbłędnie.
Dodatki producenta może nie wydają się niezbędne, ale gdy tylko się do nich przywyknie, to naprawdę potrafią ułatwić życie.
Odporność ekranu Moto Z2 Force omówiłem już w pierwszej sekcji tej recenzji, więc teraz skupię się na bardziej przyziemnych cechach zastosowanego panelu. Został on wykonany w technologii Super AMOLED, co z automatu oznacza pełną, głęboką czerń i nieskończony kontrast. Producent zdecydował się na rozdzielczość 2560×1440, więc wyświetlany obraz jest bajecznie ostry. Co jeszcze można powiedzieć o ekranie Moto Z2 Force?
Maksymalna jasność w trybie ręcznym nie przekracza nawet 400 cd/m2. Rozczarowanie? Niekoniecznie, bowiem panele sAMOLED potrafią podnosić poziom podświetlenia, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. By to osiągnąć, trzeba korzystać z automatycznego trybu regulacji jasności. W takim przypadku nie ma się co martwić o czytelność w pełnym słońcu, gdyż ta jest naprawdę bardzo dobra. Większe zastrzeżenia mam do wartości minimalnej – 8 cd/m2 to wyraźnie więcej, niż u najpoważniejszych konkurentów.
Odwzorowanie barw zależy od wybranego przez nas wariantu. Tryb standardowy został stworzony z myślą o tych osobach, które oczekują realistycznej kolorystyki. I tak właśnie jest, choć muszę zwrócić uwagę na wyraźnie skierowanie punktu bieli w stronę chłodnego odcienia (trochę ponad 7100 K). Na szczęście da się to zniwelować dzięki ekranowi nocnemu, który ogranicza emisję niebieskiego światła. Na pokładzie jest też tryb jaskrawy, który wyświetla niezwykle żywe i nasycone kolory. Dla każdego coś dobrego.
Na koniec dodam, że kąty widzenia są wystarczająco dobre (wyraźnie lepsze niż w LG V30), a czułość panelu dotykowego nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Motorola Moto Z2 Force może się pochwalić podwójnym aparatem fotograficznym. Wśród wszystkich znanych nam sposobów implementacji tego rozwiązania, producent zdecydował się na sposób wykorzystywany przez m.in. Huawei. Moto Z2 Force korzysta z dwóch aparatów o rozdzielczości 12 megapikseli (Sony IMX386), z czego jeden fotografuje wyłącznie w czerni i bieli. Światło to f/2.0, o ustawienie ostrości dba laserowy autofocus i detekcja fazy, a całość NIE JEST wspierana przez optyczną stabilizację obrazu.
Do obsługi aparatów dostajemy prostą, sensowną i intuicyjną aplikację. Gestem przesunięcia od lewej do środka zyskujemy dostęp do dodatkowych ustawień, np. rozdzielczości. Podstawowe przełączniki są dostępne w widoku podstawowym. Wśród trybów warto wymienić ręczny, w którym możemy dobierać parametry przy pomocy półokręgów, a także tryb pozwalający na wykonywanie zdjęć wyłącznie przy pomocy matrycy monochromatycznej.
>>>Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Pora na omówienie jakości zdjęć, czyli mojego największego rozczarowania. Motorola Moto Z2 Force ma jeden z najsłabszych aparatów wśród smartfonów z najwyższej półki. Największym problemem jest kiepski autofocus, który nawet za dnia ostrzy zdecydowanie zbyt długo, co często kończy się rozmazanym zdjęciem. Pogorszenie warunków oświetleniowych tylko potęguje te problemy, więc zrobienie wyraźnej fotki po zmroku wymaga pewnej ręki i dużej cierpliwości.
Gdy w końcu uda się zrobić ostrą fotkę, to i tak nie ma co liczyć na ponadprzeciętne rezultaty. Właściwie każdy parametr mogę określić jako co najwyżej dobry, a to zdecydowanie za mało w przypadku tak drogiego smartfona. Moto Z2 Force może się mierzyć z Xiaomi Mi 6, który jest przecież dwukrotnie tańszy.
Pocieszające jest to, że czarno-białe fotografie wyglądają ładnie. Ich jakość nie jest może powalająca, ale w tym przypadku chodzi przecież bardziej o coś w rodzaju zabawy niż zawodowego fotografowania. Co innego muszę powiedzieć o funkcji rozmazywania tła, która daje przeciętne rezultaty. Google Pixel 2 XL z jednym aparatem wypada na tym polu lepiej.
Więcej dobrego mam do powiedzenia w przypadku materiałów wideo. Moto Z2 Force nagrywa filmy w rozdzielczości 4K i Full HD. W tym drugim przypadku możemy wybrać 30 lub 60 kl./s, a do naszej dyspozycji jest cyfrowa stabilizacja obrazu. Warto pamiętać, że zmniejsza ona pole widzenia, ale za to niweluje niepożądane drgania. Klipy są naprawdę zadowalające pod względem ilości rejestrowanych szczegółów i płynności. W tym aspekcie Moto Z2 Force nie przegrywa z konkurencją przez nokaut.
Po kilku dobrych słowach znowu przyszła pora na małe narzekanie. Aparat do selfie ma tylko 5 MP i światło f/2.2. Z ciekawostek warto podkreślić obecność trybu HDR i upiększania, a także dedykowanej diody doświetlającej LED. Tylko co z tego, skoro samopstryki są nijakie? Nie przepadam za robieniem sobie autoportretów, więc jeśli nawet ja nie jestem zadowolony z rezultatów, to kto będzie?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…