Chińczycy od jakiegoś czasu pracują nad swoim nowym flagowcem. Okazuje się, iż Huawei nie będzie kombinować w przypadku tego smartfona i postawi na wcześniejsze, sprawdzone decyzje. I bardzo dobrze.
Huawei pracuje obecnie nad smartfonem P20… P11? P20? No właśnie, ciężko się w tym wszystkim połapać biorąc pod uwagę ilość plotek oraz przecieków, które pojawiały się na przestrzeni ostatnich tygodni.
Evan Blass postanowił zająć stanowisko w tej sprawie, a jak wiecie, leakster od dawna dostarcza nam sprawdzonych informacji. Huawei nie będzie kombinowało i zaprezentuje nam w tym roku smartfona P11 – nazwijmy go naturalnym następcą modelu P10. Po prostu. Huawei nie będzie chciało wprowadzać zamieszania, które mogłoby odbić się negatywnie na sprzedaży. Częste zmiany nazwy (patrzcie chociażby HTC) nie przekładają się bowiem zbyt dobrze na świadomość konsumentów. Jeśli nie interesowałbym się technologią, to zapewne mógłbym się pogubić w ofercie producenta, który oferuje flagowce licząc je jako… 9, 10, 20, 40 i tak dalej. Oczywiście to tylko przykład.
I think it'll end up being called the Huawei P11, and not the P20 or whatever.
— Evan Blass (@evleaks) January 12, 2018
Huawei P11 ma zaskoczyć nas potrójną, tylną kamerą stworzoną przy współpracy z niemiecką Leicą, podobnie jak w poprzednich modelach. Do tego wszystkiego można dołożyć procesor Kirin 970 oraz 6 GB pamięci operacyjnej RAM. Na dane użytkownika Chińczycy zostawią 64 i 128 GB miejsca. Na papierze „pe jedenastka” nie zaskakuje i wygląda po prostu dobrze. Ot kolejny smartfon w 2018 roku, nic specjalnego.
To na co ja osobiście czekam, to pokaz możliwości fotograficznych Huawei P11. Nie jestem fanem tej marki jednak śledzę uważnie jej poczynania i staram się sprawdzać, co oferuje ona względem konkurencji. Patrząc na testy aparatu, Huawei jeszcze nieco odstaje – szczególnie pod kątem stabilizacji wideo oraz algorytmów do przetwarzania obrazu. To oczywiście może być kwestia gustu i estetyki, ale flagowiec, to flagowiec. Wszystko musi być na tip top. Najbardziej interesuje mnie więc porównanie P11 z Samsungiem Galaxy S9. Koreańczycy mogą bowiem w tym roku zmieść wszystkich z powierzchni ziemi jeśli zdecydują się na taki aparat, jaki widzieliśmy na dzisiejszym przecieku.
Huawei P11 pojawi się zapewne w kilku wariantach z dopiskami Lite, Plus, Pro – cokolwiek. To stała taktyka Chińczyków, która wydaje się sprawdzać na przestrzeni ostatnich lat.
I póki co tak zapewne zostanie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.