TEST | Wiko View Prime. Bezramkowy smartfon za mniej niż 1200 zł

Wiko View Prime ma wąskie ramki, ekran 18:9, metalową obudowę i sporą ilość pamięci operacyjnej i wewnętrznej. Czy warto go kupić za cenę przekraczającą kwotę 1000 złotych? Zapraszam do lektury recenzji Wiko View Prime.

Wiko zauważyło, że przyszłością smartfonów są wąskie ramki i postanowiło poddać się temu trendowi. Tak powstała seria VIEW, w której skład wchodzą aktualnie trzy telefony. Ja dostałem do testów model Wiko View Prime, czyli najmocniejszy z tego trio.

W wybranych sklepach Wiko View Prime sprzedawany jest za 1149 złotych. Czy to adekwatna cena? Sprawdźmy – oto recenzja Wiko View Prime.

Wąskie ramki i metalowa obudowa

Wiko View Prime został zaprojektowany w modnym ostatnio stylu, który definiowany jest przez wąskie ramki wokół ekranu o proporcjach 18:9. Omawiany przez nas model oferuje 5,7-calowy wyświetlacz, zamknięty w obudowie o wymiarach 152,3 x 72,8. To daje tzw. screen-to-body ratio na poziomie 75,6%. Może nie jest to wynik rewelacyjny, ale pod względem zagospodarowania przestrzeni View Prime dorównuje wyraźnie droższemu Galaxy A8. Oba modele są do siebie podobne, ale to nic złego – w końcu na ile sposobów można zaprojektować „bezramkowego” smartfona?

Względnie wąskie ramki nie oznaczają z góry, że Wiko View Prime jest telefonem małym. Spory ekran robi swoje, ale dzięki nowym proporcjom obudowa jest węższa niż standardowa. Urządzenie nieźle leży w łapce, choć osoby o mniejszych dłoniach mogą mieć problem w dosięgnięciem do belki powiadomień jedną ręką.

Do wykonania obudowy producent wykorzystał metal. Znajdziemy go zarówno na tylnym panelu, jak i na bokach. Jest on przyjemny w dotyku i nie sprawia wrażenia tandetnego. Zdarza mu się jednak zatrzeszczeć przy odpowiednim chwycie, więc nie wszystkie elementy zostały dokładnie spasowane. Nie jest to drażniące, ale trochę nie wypada. Na froncie znajdziemy szkło bliżej nieokreślonego producenta. Sprawia wrażenie plastikowego, a na dodatek bardzo łatwo się brudzi. Pocieszające jest to, że przez cały okres testów się nie porysowało.

Jedynym zaskoczeniem, dotyczącym układu poszczególnych elementów, jest port microUSB. Znajduje się on w klasycznym miejscu, czyli w centralnej części dolnej ramki. Zdziwiło mnie jednak to, że został osadzony na odwrót, szerszą stroną ku górze. To na szczęście żaden problem, po prostu trzeba się przyzwyczaić. Jeśli chodzi o przycisk zasilania i belkę regulacji głośności, to znajdziemy je na prawym boku i nie mam do ich pracy zastrzeżeń.

Na sam koniec tej sekcji zostawiam ważną wiadomość dla sporej części maniaKów – Wiko View Prime ma diodę powiadomień, dużą, jasną i wyraźną.

Ekran 5,7″, ale tylko HD+

Tak jak już wspominałem, ekran Wiko View Prime ma 5,7 cala i proporcje 18:9. W tym miejscu wypada dodać, że treści prezentowane są na nim w rozdzielczości HD+, czyli 1440×720. To daje akceptowalną ostrość, ale nic więcej. Full HD sprawdziłoby się tutaj znacznie lepiej, niestety producent postanowił inaczej.

Tak naprawdę tylko stosunkowo niska rozdzielczość zasługuje na krytykę, bowiem w innych aspektach wyświetlacz IPS zdecydowanie się broni. Jasność maksymalna na poziomie 460 cd/m2 zapewnia dobrą widoczność w jasnym słońcu, w czym dodatkowo pomaga funkcja o nazwie Smart Display, która „optymalizuje” podświetlenie. Przyzwoita jest też jasność minimalna, więc po zmroku da się korzystać z Wiko View Prime całkiem przyjemnie.

Szczególnie cieszy bardzo dobre odwzorowanie kolorów – pokrycie palety sRGB przekracza 98%, co jest wartością zdecydowanie ponadprzeciętną. Poprawny jest też kontrast. Mimo wszystko trochę szkoda, że nie mamy żadnej kontroli nad barwami. Na pokładzie zabrakło nawet filtru niebieskiego światła. Na pocieszenie dostajemy sprawny czujnik światła i sprawny panel dotykowy.

Wychodzi na to, że gdyby nie słaba rozdzielczość, to ekran Wiko View Prime byłby naprawdę dobry.

Bateria 3000 mAh

Znakomita większość „bezramkowych” smartfonów nie może pochwalić się akumulatorem o ponadprzeciętnej pojemności i z Wiko View Prime jest bardzo podobnie. 3000 mAh przy 5,7-calowym ekranie nie zapowiada brawurowego czasu pracy, podobnie jak przeciętne wyniki w testach syntetycznych. Czy praktyczne obserwacje to potwierdzają?

W praktyce bateria pozwala przetrwać od rana do wieczora, z SoT sięgającym średnio 4 godzin przy LTE i 5 godzin przy Wi-Fi. Scenariusz ten dotyczy aktywnego korzystania z urządzenia przez większość dnia, tj. rozmawiania, przeglądania sieci, korzystania z komunikatorów, sporadycznego grania, filmowania i robienia zdjęć. Do tego dochodzą jeszcze testy nawigacji. Podane wyniki nie są więc złe, raczej przeciętne.

Do pełnego uzupełnienia energii w akumulatorze potrzeba 130 minut. To oznacza jedno – smartfon Wiko nie wspiera szybkiego ładowania.