HTC U11 EYEs doczekał się oficjalnej premiery. Nowy „superśredniak” HTC ma duży ekran 18:9 z wąskimi ramkami, mocny SoC (choć stary), podwójny aparat do selfie, pojemną baterię oraz funkcję Edge Sense. Cena HTC U11 EYEs nie jest wybitnie atrakcyjna, ale moim zdaniem to naprawdę dobry sprzęt.
HTC U11 EYEs ma kilka cech, które mogą się podobać. Fanów obecnych trendów na pewno ucieszy 6-calowy ekran o proporcjach 18:9, który został otoczony smukłymi ramkami. Dzięki temu ten spory wyświetlacz udało się zamknąć w obudowie o wymiarach 157,9 x 74,99 x 8,5 mm, co daje nam tzw. screen-to-body ratio na poziomie ok. 78%. Może nie jest to wynik porywający, ale na pewno niezły (lepszy niż w przypadku Galaxy A8+).
Sercem HTC U11 EYEs jest Qualcomm Snapdragon 652, czyli procesor zaprezentowany jeszcze w 2015 roku i to jako Snapdragon 620. Zgadza się – to nie jest najnowszy SoC i jego zastosowanie może wyglądać na czyszczenie magazynów z zalegających podzespołów (zapewne po HTC 10 Lifestyle), ale czy w tym przypadku jest w tym coś złego? Moim zdaniem nie, gdyż jest to niezwykle mocny układ, który wydajnością wyraźnie wyprzedza Snapdragona 625 czy Snapdragona 630. Dzięki baterii o pojemności aż 3930 mAh nie trzeba się przejmować 28nm procesem technologicznym.
Niezwykle ciekawie wyglądają też aparaty. Główny ma 12 MP, optyczną stabilizację obrazu i jasny obiektyw (f/1.7), więc jeśli będzie w stanie robić fotki chociaż porównywalne do HTC U11, to ma szansę na tytuł jednego z najlepszych fotosmartfonów ze średniej półki. Tymczasem na froncie znajdziemy aż dwa aparaty po 5 MP, które mają pomóc w zrobieniu ładnego zdjęcia selfie z rozmazanym tłem.
Na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że HTC U11 EYEs nie ma zbyt wielu wad. Szkoda, że producent nie postawił na Androida Oreo i sprzęt będzie dostarczany z Androidem Nougat. Jeśli HTC nie zapomniało o Project Treble, to da się to przeżyć, ale jeśli w ten sposób Tajwańczycy chcieli uniknąć implementacji tej funkcji, to bardzo nieładnie.
Zastosowanie starszego SoC ma swoje negatywne konsekwencje w postaci starszych modułów łączności – na pokładzie nie ma choćby Bluetooth 5.0. Standardowym dla HTC minusem jest też brak złącza jack 3.5 mm. Pozytywnie trudno ocenić też cenę, ale o tym za chwilę.
HTC U11 EYEs jest obecnie dostępny w przedsprzedaży na Tajwanie, w kolorach czerwonym, srebrnym i czarnym. Jego cenę ustalono na 3299 juanów/14900 nowych dolarów tajwańskich (ok. 1750 złotych netto). Może nie jest to cena tragiczna, ale pamiętajcie, że nie obejmuje żadnych podatków.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że HTC U11 EYEs nie będzie oferowany w Europie.
Źródło: HTC
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…