Jeśli podawałeś kiedykolwiek dane swojej karty kredytowej na stronie OnePlus, to… uważaj. Firma przyznała, iż w ostatnich dniach doszło do bardzo poważnego incydentu. Sporo użytkowników zostało poszkodowanych.
Kilka dni temu pisałem o tym, iż niektóre osoby kupujące smartfony OnePlus bezpośrednio z oficjalnej strony producenta, zauważyły na swoim koncie nieautoryzowane transakcje z karty kredytowej. Całość nabrała rozpędu kiedy okazało się, iż ten przypadek nie dotyczy kilku osób, a znacznie szerszego grona klientów chińskiego producenta. Jak widać oficjalne śledztwo OnePlus zakończyło się i poznaliśmy w końcu jego wyniki. Okazuje się, że hakerzy mogli okraść z pieniędzy lub danych osobowych ponad 40,000 osób…
Ups… ktoś zaczął okradać osoby, które kupiły smartfony OnePlus
Oczywiście według OnePlusa problem dotyczy tylko i wyłącznie „niewielkiej części użytkowników” i o ile faktycznie popatrzymy na to w kontekście globalnej sprzedaży smartfonów tego producenta, to OnePlus ma rację. Firma w przeciągu ostatnich godzin rozesłała specjalną wiadomość e-mail do wszystkich poszkodowanych osób. Nie mam do niego jednak wglądu, tak więc niestety nie powiem Wam, co znalazło się w środku oraz czy Chińczycy przygotowują jakieś zadośćuczynienie.
OnePlus udzielił także większej ilości szczegółów dotyczących samego ataku. Okazuje się, że na oficjalnej stronie pojawił się złośliwy skrypt, który w locie przechwytywał dane bezpośrednio z przeglądarki użytkownika. Firma miała także przeprowadzić działania, które w rezultacie skończyły się unieruchomieniem wadliwego serwera oraz polepszeniem zabezpieczeń całej infrastruktury na stronie. Po kilkudziesięciu godzinach od ataku, OnePlus wyłączył także możliwość zapłaty w swoim sklepie za pomocą karty kredytowej. Sytuacja wydaje się utrzymywać do tego momentu i tak naprawdę nie wiadomo, kiedy wszystko wróci do normy.
Chińska marka oświadczyła też, iż społeczność pomaga w rozwiązaniu problemu, a sam producent nie wie, jak dziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do eliminacji zagrożenia – szef firmy przyznaje, że słowo „przepraszam”, to zdecydowanie za mało. I faktycznie ma rację.
Niestety patrząc na tę sprawę można wynieść solidną nauczkę dotyczącą zakupów w sieci. Z drugiej strony, ciężko nieraz obronić się przed operacjami, które są przeprowadzane w tle bez naszej wiedzy. Zawsze uważajcie jednak na to, gdzie podajecie swoje dane oraz jak wydajecie pieniądze. Oby żadnemu czytelnikowi gsmManiaKa nie przydarzyła się taka sytuacja, jaka dotknęła klientów OnePlus.
Źródło: OnePlus
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.