Kłamstwo ma krótkie nogi, a ubezpieczenia sprzętu to do siebie, że nieuczciwość całkiem łatwo rozpoznać. Oto trzy najgłupsze próby wyłudzenia odszkodowania za zniszczony sprzęt. Absurdalne, prawda?
Przedłużona gwarancja to w ogromnej ilości przypadków bardzo dobry sposób na zabezpieczenie sprzętu przed usterkami wynikającymi ze specyfiki samego sprzętu, lub jak oferują niektóre ubezpieczenia przed wypadkami, przypadkowymi zalaniami, atakiem zwierząt i tego typu zdarzeniami.
Ubezpieczyciele coraz skuteczniej wyłapują próby wyłudzenia odszkodowania. Pomagają im w tym wyspecjalizowane serwisy dokonujące ekspertyz sprzętu, analiza forów internetowych i technologia np. systemy wykorzystujące sztuczną inteligencję. Są jednak próby, które do właściwej oceny wiarygodności wymagają znacznie mniej*.
Ubezpieczyciele odtwarzają przedstawione w zgłoszeniu okoliczności powstania szkody, aby sprawdzić, czy uszkodzenia faktycznie mogły powstać w opisany sposób. Serwis przeprowadzając eksperyment jest w stanie skrupulatnie wykazać, że przedstawiona wersja jest niemożliwa lub jest ściągniętym z Internetu gotowcem. Wskazanie nieprawdziwych okoliczności powstania uszkodzenia może powodować brak uznania odpowiedzialności przez ubezpieczyciela. Stanowi też przestępstwo i może się skończyć nawet doniesieniem na Policję i konsekwencjami karnymi.
Niestety, tak szeroki zakres gwarancji daje całkiem szerokie pole do nadużyć, i chęci wymiany sprzętu na nowy tylko i wyłącznie przez umyślne zniszczenie urządzenia. Czy jest to uczciwie? Nie. Czy jest to skuteczne? Cóż, przekonajcie się sami. Oto 3 najgłupsze próby wyłudzenia odszkodowania za zniszczony sprzęt
Laptop rozebrany do rosołu
Klient zgłosił, że podczas pracy przy komputerze, odbierając dzwoniący telefon, potrącił kubek z gorącym rosołem. Cała zawartość dostała się do wnętrza komputera. Ekspertyza serwisu wykazała jednak, że ślady zalania widoczne na podzespołach są tak rozległe, że kontakt cieczy z urządzeniem nastąpił po uprzednim demontażu klawiatury. Ciecz wylana bezpośrednio na klawiaturę nie mogła przedostać się do podzespołów ulokowanych wewnątrz urządzenia, ponieważ laptop wyposażony był w specjalną osłonę, która zatrzymałaby nie tylko rozlany rosół, ale także dowolny wylany na klawiaturę płyn.
Kant ze spadającym tabletem
Do ubezpieczyciela zgłosił się klient, którego pies zahaczył o kabel tabletu ładującego się na balkonowym stoliku, co w konsekwencji spowodowało jego upadek z czwartego piętra na betonowy kwietnik. Ubezpieczyciela zaskoczyło, że urządzenie przesłano do punktu naprawczego w dwóch częściach – oddzielnie tablet i bateria. Zarówno samo urządzenie, jak i bateria były wyraźnie wygięte. Brakowało natomiast innych, charakterystycznych dla upadku, uszkodzeń.
Serwis próbując zamontować baterię, aby potwierdzić, że sprzęt nie uruchamia się, zauważył, że jest wygięta w stronę przeciwną względem tabletu, co jasno wskazywało, że do jej wygięcia doszło poza sprzętem. Przedstawiona ubezpieczycielowi ekspertyza wykluczyła możliwość, aby upadek (nawet z wysokości czwartego piętra) mógł spowodować uszkodzenie w postaci wygięcia sprzętu. Ekspertyza wykazała, że uszkodzenie powstało w skutek umyślnego wygięcia tabletu i baterii poprzez przyłożenie ich do kantu o twardej powierzchni.
Kilka kropel wody na telefonie
Klient zgłosił uszkodzenie smartfona wynikające z niewielkiego zachlapania urządzenia, które pozostawiono za blisko zlewu – „to mogło być dosłownie kilka kropel wody”. Ekspertyza wykazała coś innego. Ponieważ większość smartfonów ma tzw. markery wilgotności, po zdjęciu obudowy od razu widać, czy sprzęt miał kontakt z cieczą, można też oszacować, kiedy doszło do zalania.
Serwis dokonujący ekspertyzy zwrócił uwagę, że skala korozji na poszczególnych elementach wskazywała na bardzo poważne zalanie (wręcz kąpiel sprzętu), co stało w sprzeczności z okolicznościami wskazanymi przez zgłaszającego szkodę. Co warto zauważyć, posiadana przez zgłaszającego opcja ochrony pozwoliłaby uznać nawet takie uszkodzenie, jeśli doszło do niego przypadkowo. Niestety nieuczciwość w opisie spowodowała odrzucenie wniosku.
Kłamstwo ma krótkie nogi
Eksperci twierdzą, że nieprawdziwe opisy uszkodzeń są nie tylko głupie i łatwe do wykrycia, najczęściej nie mają też sensu. Specjaliści od likwidacji szkód znają większość „podpowiedzi” funkcjonujących w Internecie i rzadko dają się na nie nabrać.
Najszerszy zakres przedłużonej gwarancji chroni m. in. od uszkodzeń nieumyślnych, także tych spowodowanych upadkiem, zalaniem czy uszkodzeniem przez zwierzęta. Oczywiście pod warunkiem, że wydarzyły się przypadkowo, a nie zostały dokonane umyślnie. Charakter przedłużonych gwarancji zmienia się, u nas nie jest wymagane działanie czynnika zewnętrznego. Rozumiemy, że można sprzęt uszkodzić samodzielnie np. przez nieuwagę i honorujemy takie zdarzenia. Zgłaszając szkodę po prostu opłaca się być uczciwym, a największe szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosku daje uczciwe przedstawienie powodów uszkodzenia – mówi Hubert Łapiński, ekspert ze sklepu RTV EURO AGD w Bielsku Podlaskim.
Warto pamiętać, że zakres ochronny w ramach różnych sieci jest inny. Różnice w ochronie mogą być nawet wtedy, jeśli nazywane są podobnie i oferowane do dokładnie takiego samego modelu telefonu, telewizora czy zmywarki. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) potwierdza, że się jakość warunków ubezpieczenia i ich czytelność poprawiła się, a po pierwszej połowie 2017 r. odnotowano o 7% mniej skarg na ten rodzaj ochrony niż rok wcześniej. W latach 2015-2017 w ramach przedłużonej gwarancji uznano ponad 500 tysięcy szkód, o łącznej wartości ponad 300 milionów złotych.
Cóż, jak widać warto stawiać na uczciwość. Zarówno ze strony oferujących ubezpieczenie jak i ze strony reklamujących zepsuty sprzęt. Tego typu przypadki nie są odosobnione i z pewnością będą się zdarzać, jednak to od nas samych zależy w jakim świecie chcemy żyć – pełnym podejrzeń i braku ufności o zamiary stron, czy przejrzystym i uczciwym, gdzie przedłużona gwarancja jest prawdziwym zapewnieniem o bezpieczeństwie naszego sprzętu.
*Przykłady zebrane przez RTV EURO AGD.
Źródło: Materiały prasowe
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.