Jeśli myślicie, że wojsko jest przygotowane na każdą ewentualność to się mylicie. Najwyraźniej Amerykanie nie do końca są rozważni jeśli chodzi o najnowsze technologie.
Strava to całkiem popularna aplikacja z milionem aktywnych użytkowników, którzy jeżdżąc rowerem, biegając lub wykonując inne aktywności fizyczne rejestrują ruch i dane online. Wśród tych osób, znaleźli się także… żołnierze, wykonujący rutynowe obchody.
Załóżmy teraz tak możliwość. Osoba, która posiada smartfona z tą włączoną aplikacją zapomina o niej i zostaje wysłana do Syrii albo Afganistanu, do tajnej bazy wojskowej. Widzicie? W ten sposób, prosta rzecz pozwala na upublicznienie wrażliwych danych. Jak bowiem inaczej wyjaśnić sytuację, w której na publicznie dostępnej mapie cieplnej znajdują się niepasujące do tła elementy chociażby we wspomnianych państwach?
Strava chwaliła się jeszcze w zeszłym miesiącu, że nowa aktualizacja przynosi ponad sześć razy więcej informacji niż wcześniej – przekraczając liczbę miliarda aktywności, które użytkownicy wygenerowali we wrześniu 2017 roku. Ich mapa cieplna jest największą i najbardziej dokładną, jaką znajdziemy w sieci.
W prosty sposób, tajne informacje przestały być niemożliwe do odgadnięcia. Wystarczy dostęp do Internetu i można poprzeglądać sobie tajne bazy wojskowe na Bliskim Wschodzie czy w innych rejonach świata, gdzie najpewniej są tylko amerykańscy żołnierze.
Źródło: The Guardian, Strava
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.