Google pracuje nad własnym procesorem, który ma napędzać nadchodzące generacje Pixeli. Moim zdaniem będą to najwydajniejsze smartfony z Androidem, jakie będzie można znaleźć na rynku. Dlaczego?
Nie tak dawno pisałem o procesorze Surge S2, który najprawdopodobniej będzie sercem Xiaomi Mi 6X. Okazuje się jednak, że Chińczycy nie są jedyną firmą, która chce wyrwać się spod monopolu Qualcomma.
Do sieci trafiły informacje, według których Google pracuje nad własnym procesorem, Nie trafi on jednak do najbliższych Pixeli, ale dopiero ewentualnie do czwartej ich generacji. Póki co firma nie dysponuje odpowiednią technologią, by w październiku pokazać nam flagowca opartego na własnym układzie.
Oba modele smartfonów Pixel z 2017 roku miały już wbudowany chip produkcji Google. Odpowiadał on za pracę aparatu, wspomagając HDR. Efekty jego działania możecie zobaczyć w mojej recenzji Google Pixel 2 XL – to jeden z najlepszych aparatów w smartfonach, a moim zdaniem nawet najlepszy. To jednak dopiero początek, ponieważ firma ma znacznie wyższe ambicje.
Na pewno kojarzycie, dlaczego iPhony to tak wydajne smartfony, pomimo tego, że przecież sprzętowo androidowa konkurencja jest mocniejsza. Kluczowa jest tu optymalizacja systemu pod określone podzespoły. Nie widzę jednak powodu, by Google nie miało potrafić zrobić tego samego z Pixelami – to w końcu tylko dwa urządzenia.
Wyobraźcie sobie, jak wydajny może być smartfon z czystym Androidem, który zostanie oparty na procesorze, który powstał tylko z myślą o nim. Brzmi to świetnie, ale niestety moje oczekiwania trzeba odłożyć na dalszy plan. Nie ma bowiem możliwości, by Google Pixel 3 pracował już na autorskim układzie – na pewno będzie to Snapdragon. Ale po testach Google Pixel 2 XL i tak nie mogę się go doczekać.
Źródło: gizmochina
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.