Coraz częściej słyszymy o nadchodzących składanych telefonach, a szczególnie głośne sygnały w ostatnim czasie dochodzą od Samsunga. Czy w ogóle potrzebujemy tego typu urządzeń?
Składane telefony towarzyszą nam od lat – właściwie lata świetności przeżywały, kiedy niezwykle modne były telefony z klapką – w ten sposób mogliśmy połączyć smukłość telefonu z eleganckim i biznesowym wyglądem, a także zaoszczędzić sporo miejsca w kieszeni upychając niewielki złożony w pół prostokąt w kieszeni.
W 2018 roku możemy zauważyć jak znacząco zmienił się rynek telefonów. Choć ciągle obecne, to jednak w zdecydowanej mniejszości telefony z klasyczną klawiaturą głównie służą jako urządzenia dla seniorów lub osób, które zdecydowały się nie wkraczać w nowy rozdział technologii. Lwią część rynku przejęły smartfony, które najpierw z niedużych urządzeń ewoluowały do rozmiarów np. dzisiejszego Samsunga Galaxy Note 8.
Polubiliśmy duże urządzenia, na tyle, że chcemy w ich obecnym rozmiarze wyciągnąć jak najwięcej powierzchni użytkowej, ekranu, dzięki czemu ramki zostają usuwane niemal całkowicie. To jednak, jak widać nie wystarcza. Po raz kolejny dzisiaj moim oczom ukazała się informacja o nadchodzącym składanym urządzeniu od Samsunga, która niespecjalnie mnie zdziwiła.
Eksperymenty z elastycznym ekranem mogliśmy już wcześniej z różnym skutkiem obserwować przy okazji LG G Flex, które jednak, spoglądając na dzisiejsze flagowce nie okazały się największym sukcesem. Mam jednak wrażenie, że Samsung szykuje coś więcej, coś co mogłoby naprawdę odmienić patrzenie na smartfony.
Zastanawiam się, jak wyglądałby Galaxy Note 8 złożony na pół – pewnie jak dosyć gruba kostka czekolady, którą niewygodnie trzymałoby się w kieszeni. Mimo tego, gdyby jednak trochę go odchudzić moglibyśmy mieć całkiem ciekawe urządzenie. Mało tego, moglibyśmy korzystać z urządzenia dwa razy większego od obecnego Note’a nosząc w kieszeni właściwie tablet. Najbardziej z tych rozwiązań przekonywałby mnie drugi koncept, który mogliśmy zobaczyć na reklamie sprzed około 4 lat.
Na targach CES 2018 Samsung zaprezentował modularny telewizor, który możemy rozbudowywać, powiększać i zmniejszać – czy coś podobnego może czekać smartfony? Czy nosząc przy sobie telefon moglibyśmy zamienić go np. w nieduży monitor? Być może, jednak na tę chwilę uważam, że składane smartfony są po prostu mało praktyczne. Obecnie byłyby nieporęczne, a nawet perspektywa szerokiego zastosowania nowych technologii ograniczałaby naszą wygodę.
Z drugiej strony jest to ogromny potencjał, szczególnie kiedy producentom udałoby się znacznie odchudzić swoje urządzenia, co najprawdopodobniej musiałoby nastąpić wraz z rewolucją w technologiach baterii. Wtedy supercienkie ekrany, składane nawet na kilka części mogłyby być czymś, co widzieliśmy na filmach, lub wyobrażaliśmy sobie czytając książki sci-fi.
Mam nieodparte wrażenie, że początki tej technologii będą dosyć toporne i niezdarne, natomiast istnieje w niej ogromny potencjał, i myślę, że Samsung jak nikt inny będzie potrafił go wykorzystać jak najlepiej, umacniając się na pozycji lidera rynku oraz torując sobie drogę na kolejne lata dominacji. Nie sposób również nie zauważyć w tym wszystkim roli LG, które od dłuższego czasu buduje bardzo mocną markę wśród producentów wyświetlaczy. Oczywiście jestem ciekawy każdej nowej informacji w tym temacie, natomiast na dzień dzisiejszy podchodziłbym do tego z dystansem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.