Na tylnym panelu osadzony został 16-megapikselowy aparat główny ze światłem F/1.7, który współpracuje z pojedynczą diodą doświetlającą LED. Aparat charakteryzuje się automatycznym trybem HDR, rozmiarem pojedynczego piksela 1.12㎛ i czujnikiem 1/2,8″.
To zestaw, który radzi sobie bardzo dobrze. Zdjęcia wykonane w korzystnych warunkach oświetleniowych cechuje się dużą szczegółowością i prawidłowym odwzorowaniem kolorów. Jest to zasługa dobrej pracy automatycznego trybu, który umiejętnie zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również ostrością. Nie zauważyłem także problemów z działaniem pomiaru ostrości – autofocus szybko ostrzy.
Kiedy światła jest nieco mniej, aparat nadal trzyma dobry poziom, aczkolwiek sporo brakuje do możliwości oferowanych przez Galaxy S7 edge. Pojawiają się delikatnie widoczne szumy, a czujnik pomiaru ostrości potrzebuje nieco więcej czasu na wyostrzenie.
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Filmy nagrywać można w maksymalnej rozdzielczości 1080p. To dziwne zagranie ze strony Samsunga, gdyż konkurencja w tym przedziale cenowym pozwala już na rejestrowanie w 4K. Samsung zastosował również elektroniczną stabilizację obrazu, która radzi sobie całkiem przyzwoicie. Sama jakość nagranego materiału i dźwięku jest natomiast na dobrym poziomie i trzyma prawidłowy klatkarz. Możecie zresztą ocenić sami.
Aplikacja zaprojektowana jest na tę samą nutę, co w Galaxy S8, aczkolwiek została mocno ograniczona. Zacznę jednak od przyjemnych rozwiązań – przybliżanie i oddalanie możliwe jest przy wykorzystaniu przycisku spustu migawki – genialne rozwiązanie, które pozwala zrobić zdjęcie bez korzystania z dwóch rąk. Jest także pływający przycisk spustu migawki, choć ja nie widziałem potrzeby, aby z niego korzystać.
Wśród trybów jest nocny, a zatem mający poprawić jakość fotografii po zmroku poprzez dłuższy czas naświetlania. Jest także tryb panorama, jedzenie, Hyperlapse, czy też profesjonalny. Tego ostatniego bym tak jednak nie nazwał, gdyż możemy w nim ustawić raptem trzy parametry – światłoczułość (od Auto do 800), jasność, a także temperaturę.
Zabrakło za to trybu nagrywania w zwolnionym tempie, czy też wyboru pola ostrości – funkcji, które oferuje przecież już niemal każdy smartfon.
Samsung w Galaxy A8 (2018) stawia na idealne Selfie, o czym świadczyć może zastosowanie dwóch aparatów 16.0 MP + 8.0 MP, których jasność jest identyczna i ma wartość F/1.9. Zabrakło autofocusa, ale producent postawił na automatyczny tryb HDR, zdjęcia z rozmytym tłem (funkcja live focus), króliczymi uszkami i poprawioną cerą.
Jeżeli dodamy do tego jeszcze niezłe ujęcia nagrane w rozdzielczości FHD, jak również zdjęcia grupowe, to otrzymamy zestaw, który powinien zadowolić wymagających SelfieManiaKów. Fotografie wyglądają bowiem bardzo dobrze – szczegółowość jest zachowana, a pierwszy plan jest dobrze odseparowany od drugiego, w momencie wykonywania zdjęcia portretowego z efektem bokeh.
Za wydajność odpowiedzialny jest autorski układ SoC Samsung Exynos 7885, wytworzony w energooszczędnym, 10-nanometrowym procesie technologicznym. CPU współpracuje z 4-gigabajtową pamięcią RAM typu LPDDR4.
Samsung Exynos 7885 to układ SoC nowej generacji, w którym koreański producent postawił na dwa rdzenie ARM Cortex-A73 o częstotliwości taktowania 2.2 GHz i sześć rdzeni ARM Cortex-A53 o taktowaniu 1.6 GHz. Do tego dochodzi jeszcze dwurdzeniowe ARM Mali G71.
Codzienne użytkowanie pokazało, że Galaxy A8 (2018) niczego nie brakuje. Nie odczuwałem braku mocy obliczeniowej do uruchamiania aplikacji, czy też podczas ogólnego korzystania ze smartfonu. Widoczne są jednak spowolnienia interfejsu – jest to jednak nie tyle problem podzespołów, co interfejsu Samsunga, który choć został mocno odchudzony na przestrzeni ostatnich lat, to jednak zwolnione animacje nadal pozostały. Wielka szkoda, bo wygląda to jakby telefon miał problem z płynnym działaniem.
Zastosowane podzespoły wypadają jednak gorzej, niż w przypadku Galaxy S7 czy też jego większej wersji, choć nieco lepiej niż niemal trzyletni Galaxy S6. Sprzęt przegrywa także wydajnościowo z każdym zeszłorocznym flagowcem. To tylko pokazuje, że Galaxy A8 (2018) nie został stworzony z myślą o bardziej wymagających konsumentach, choć relatywnie wysoka cena mówi przecież, że powinniśmy oczekiwać super średniaka. Zanim pozostawię Was na chwilę z wykresami dodam tylko, że względem poprzedniej generacji Galaxy A, wzrost wydajności jest widoczny na każdym kroku.
Zarządzanie pamięcią RAM jest prawidłowe, dzięki czemu przełączanie się pomiędzy otwartymi procesami jest odpowiednio szybkie. Musicie jednak wziąć pod uwagę fakt, że po wyczyszczeniu pamięci czas wczytywania jest wyraźnie dłuższy.
Dedykowany układ graficzny radzi sobie poprawnie z grami dostępnymi w sklepie Google. Niemniej jest to bardzo mocno wykastrowana grafika, gdyż w Galaxy S7 edge jest o 10 rdzeni więcej, a w Galaxy S8, producent postawił na ARM Mali-G71MP20. Jestem zatem daleki od stwierdzenia, że grafika z Galaxy A8 (2018) posłuży graczom na lata. Jeżeli cenicie tę formę rozrywki, to powinniście ulokować swoje pieniądze w inny produkt.
Choć Galaxy A8 (2018) pracuje w oparciu o system Android w wersji 7.1.1 Nougat, to po wyjęciu z pudełka uraczy użytkownika nowym interfejsem graficznym przygotowanym przez Samsunga – Experience 8.5 wnosi ze sobą sporo dodatkowych rozwiązań.
Nakładka oferuje wyłącznie najpotrzebniejsze aplikacje. Wszystkie dodatkowe programy można pobrać bezpośrednio ze sklepu Samsunga. Te dedykowane urządzeniom z rodziny Galaxy znajdują się w pakiecie Galaxy Essential, który jest dostępny z poziomu sklepu producenta. Znajdziemy tam między innymi genialny tryb dziecka, stockowy odtwarzacz muzyki, edytor wideo, czy też translator. Natomiast w samym sklepie jest sporo motywów, tapet, aplikacji (także w wersjach testowych), które dedykowane są urządzeniom z linii Galaxy.
Oprogramowanie zawiera pakiet aplikacji firmy Microsoft, w tym: Microsoft Word, Microsoft Excel, Microsoft PowerPoint, OneDrive i LinkedIn.
W oprogramowaniu nie zabrakło karty Hello Bixby, która jest agregatem zachowań użytkownika i miejscem dostarczającym najważniejsze informacje. Można wybrać aplikacje, z których informacje wyświetlane będą na ekranie Bixby Home. Ponadto aplikacja sugeruje (na podstawie analizy zachowań) kontakty, do których powinniśmy zadzwonić o określonej porze dnia.
Samsung oferuje łatwy i wygodny dostęp do szuflady aplikacji poprzez przesunięcie palcem po ekranie w górę lub w dół. Dla konserwatywnych użytkowników serii Galaxy, Samsung pozostawił możliwość włączenia ikony App Drawera, a dla wszystkich korzystających wcześniej ze smartfonów chińskich producentów jest możliwość całkowitego porzucenia szuflady aplikacji – wszystko, co zostanie zainstalowane jest wrzucane bezpośrednio na pulpit. Nie zabrakło też możliwości ukrycia przycisków nawigacyjnych, czy też zmiany ich układu. Można także zastosować swój ulubiony motyw, czy też zmienić siatkę aplikacji.
Co jeszcze znajdziemy w Galaxy A8 (2018)?
Po jeszcze więcej informacji na temat samego oprogramowania zapraszam Was do recenzji Galaxy S8 i Galaxy S8+, gdyż tam opisałem niemal wszystkie funkcje oferowane przez nakładkę Samsung Experience.
Samsung w swoim najnowszym średniaku postawił na szeroki wachlarz rozwiązań komunikacyjnych, dlatego też potencjalni nabywcy Galaxy A8 (2018), pod tym względem nie powinni czuć się rozczarowani. Za bezprzewodową komunikację odpowiada: dwuzakresowe WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0 LE, modem LTE, GPS z GLONASS i Beidou, jak również NFC. Do działania każdego z powyższych modułów nie mam żadnych zastrzeżeń, gdyż podczas testów sprawowały się należycie.
Komunikacja w przypadku Galaxy A8 (2018) to także port USB typu C (standard 2.0), jak również podwójny slot obsługujący karty w standardzie nanoSIM.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony dobrze zbierają głos. Standardowo testowałem na kartach sieci Orange i Plus.
Na wyposażeniu jest także radio FM z funkcją RDS i możliwością zapisywania audycji w pamięci urządzenia lub bezpośrednio na karcie microSD.
W przypadku testowanego modelu na dane zarezerwowane zostało 32GB wewnętrznej pamięci, z czego dla użytkownika pozostaje do dyspozycji około 27GB. Na całe szczęście jest czytnik microSD, przy wykorzystaniu którego możliwe jest rozszerzenie pamięci o dodatkowe 256GB.
Głośnik multimedialny jest umieszczony na prawej ramce, w górnej części. Jego umiejscowienie jest dość nietypowe, aczkolwiek zrozumiałe – Samsung chciał, abyśmy korzystając ze smartfonu nie tłumili dźwięku dłonią. Jakość audio jest poprawna.
Po podłączeniu dedykowanego zestawu słuchawkowego poczułem się mile zaskoczony, gdyż jest zdecydowanie lepiej niż na głośniku multimedialnym. To oczywiście zasługa korektora dźwięku. Ciepła barwa dźwięku oraz wysoki poziom głośności to spore zalety.
Czytnik linii papilarnych jest relatywnie wąski, a zarazem został ułożony poziomo, przez co powierzchnia do przytknięcia opuszka palca jest dość ograniczona. Niemniej sprawuje się dobrze, choć nie jest najszybszy na rynku.
Face Unlock to jednak zupełnie inna historia – tutaj Samsung musi się jeszcze wiele nauczyć i najlepiej, gdyby na korepetycje udał się do siedziby OnePlus – oni potrafią zrobić to genialnie. Natomiast w przypadku tegorocznego Galaxy A8, proces ten jest bardzo powolny.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…