Zapraszamy na naszą relację z targów MWC 2018 z Barcelony.
Bądź na bieżąco. Nasz maniaKalny raport z MWC 2018.
ZTE Blade V9 to tani smartfon z dobrym wyposażeniem. Na pokładzie znalazł się Snapdragon 450, do 4 GB pamięci RAM i podwójny aparat. Do tego dochodzi jeszcze ekran z proporcjami 18:9. Warto było czekać?
Spis treści
W ostatnich latach średnia półka ewoluowała w kierunku coraz mocniejszych, lepiej wykonanych smartfonów. Dobrym przykładem tego trendu jest na przykład ZTE Blade V9, którego chińska firma przywiozła ze sobą na targi MWC 2018 w Barcelonie. Czy to średniak, na którego warto było czekać?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Najbardziej cieszy mnie fakt, że coraz więcej producentów odchodzi od Snapdragona 430/435 na rzecz mocniejszych układów Snapdragon 450. Przeskok ma miejsce zwłaszcza w przypadku procesu technologicznego, przez co można go traktować jako nieco słabszą wersję znanego i lubianego Snapdragona 625. Przekłada się to na znacznie lepsze zarządzanie energią, a lepszy czas pracy na baterii to zawsze zaleta. Do sprzedaży trafią wersje 3/32 i 4/64 GB.
ZTE Blade V9 nie zawiedzie również w kwestii wyświetlacza. Ekran będzie miał proporcje 18:9 i rozdzielczość FullHD+, co przy 5.7-calowej przekątnej przełoży się na bardzo sensowne zagęszczenie pikseli. To jednocześnie pierwszy model ZTE, w którym firma odchodzi od standardowego 16:9. Smartfon jest pozycjonowany jako niższa część średniej półki, nie jest więc zaskoczeniem, że to nie OLED.
Rozczarowani nie będą też fani mobilnej fotografii. Z tyłu znajdziemy dwa aparaty 16-megapikselowy główny i dodatkowy o rozdzielczości 5 megapikseli. Na froncie znalazło się miejsce dla obiektywu (matryca 8 megapikseli) do selfie z zaskakująco jasnym obiektywem – f/1.8. O czytniku linii papilarnych chyba nie warto już wspominać, bo to tak podstawowy element wyposażenia, jak przyciski głośności. Warto za to napomknąć o obsłudze dualSIM. Bateria o pojemności 3100 mAh nie zapowiada kilku dni pracy, ale bez problemu powinna wystarczyć od rana do wieczora.
Na początku napisałem, że cieszy mnie odejście od starszych procesorów. No to koniec radości, bo ZTE Blade V9 Vita działa na Snapdragonie 435. To nieco słabszy wariant, który przegrywa z „zwykłym” V9 niemal na każdym polu. Ekran jest mniejszy (5.45 cala), a tyle aparaty mają niższą rozdzielczość (odpowiednio 13 i 2 megapiksele). Co ciekawe, nieco większa jest bateria – 3200 mAh.
Jeśli tak w 2018 roku mają wyglądać typowi przedstawiciel średniej półki, to kupowanie droższych urządzeń dla 90 procent użytkowników będzie mijało się z celem. Ciężko mi bowiem wyobrazić sobie zadanie, z którym ZTE Blade V9 miałby sobie nie poradzić w codziennym użytkowaniu – może poza dobrą jakością zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych.
Jest tylko jeden problem – cena. ZTE Blade V9 nie jest tanim smartfonem. Za wariant wyposażony w 3 GB pamięci RAM przyjdzie zapłacić 270 euro. To sporo, jak na taki zestaw parametrów. Twierdzę, że za kilka miesięcy mocno stanieje i wtedy będzie bardzo dobrym wyborem poniżej tysiąca złotych. Moim zdaniem lepiej dać sobie spokój z wersją Vita – nie ma w niej nic specjalnie ciekawego, a cena na poziomie 179 euro (za 2 GB RAM i 16 GB na pliki) wcale nie zachęca do zakupu.
Zapraszamy na naszą relację z targów MWC 2018 z Barcelony.
Bądź na bieżąco. Nasz maniaKalny raport z MWC 2018.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Revolut przedstawia w aplikacji nowość, która zadba o bezpieczeństwo naszych danych i pieniędzy. To rozmowy…
Wciągająca strategia turowa jest obecnie na wyciągnięcie ręki wielu graczy. Objęta została bowiem kapitalną promocją,…
Samsung uchyla rąbka tajemnicy i zdradza kolejne nowości w One UI 7 i Galaxy AI,…
Xiaomi Redmi Note 14 to nowy model chińskiego giganta rynku elektronicznego. Na salony razem z…
Mroczny RTS na premierę objęty został rewelacyjnym 65% rabatem. Teraz każdy z was może zgarnąć…
Składany Huawei Mate X6 zdradza cenę na polskim rynku. To pozytywne zaskoczenie – tak tanio…