Tanie smartfony do 500 złotych już od dawna są dobrym wyborem dla mniej wymagającego użytkownika. Niektórzy producenci nadal jednak prezentują smartfony, które nigdy nie powinny opuścić fabryki. Dobry przykładem jest Panasonic P100.
Obecnie dysponując nawet bardzo ograniczonym budżetem możemy kupić niezłego smartfona do 500 złotych. Dla mnie takie urządzenie powinno mieć co najmniej 2 GB pamięci RAM i ekran HD. Jeśli popatrzymy na specyfikację Panasonica P100, to na pierwszy rzut oka spełnia on ten warunek. Przynajmniej częściowo.
Wąskie gardło stanowi tu procesor, którym jest MediaTek MT6737. To jednostka, która w momencie swojej premiery miała konkurować ze Snapdragonem 410 – swojego czasu bardzo popularnego układu, który na szczęście przestał być już implementowany w nowych smartfonach. Cztery rdzenie Cortex A53 o niskim taktowaniu nie wystarczają już do płynnej pracy w codziennym użytkowaniu.
Co gorsza, na rynek ma również trafić wersja wyposażona w 1 GB pamięci operacyjnej. Wprawdzie w sklepach będzie też dostępny wariant z dwukrotnie większą ilością RAM, ale po co w ogóle marnować inne podzespoły na wersję, która nie ma szanse działać płynnie nawet w rękach niewymagającego użytkownika? Na to pytanie nie mam odpowiedzi. Na szczęście ten model ma bardzo niewielkie szanse, by trafić do naszego kraju.
Bardzo słabiutko prezentuje się też pod względem wyglądu. Grube ramki, które próbowano zamaskować za pomocą czarnej przestrzeni otaczającej wyświetlacz w 2018 roku wyglądają komicznie. Nawet w 2014 ciężko by było je zaakceptować. Lepiej sytuacja wygląda z tyłu – mnie osobiście kojarzy się z Galaktykami od Samsunga. Cieszy mnie też fakt, że nawet w takich urządzeniach na dobre zagościły już czytniki linii papilarnych.
Panasonic P100 jest smartfonem przeznaczonym na rynek indyjski. W przeliczeniu kosztuje jakieś 400 złotych, czyli jego bezpośrednim konkurentem będzie na przykład Xiaomi Redmi 5A. I moim zdaniem przegrywa z nim z kretesem pod każdym względem. Biorąc pod uwagę pozycję Xiaomi na indyjskim rynku nie wróżę mu sukcesu. Szkoda, bo po tak dużym producencie z elektroniką, jakim jest Panasonic, spodziewałem się czegoś więcej.
Źródło: gizmochina
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.