Niedawno pomagaliśmy Wam wybrać najlepszy odtwarzacz plików wideo na Androida. Choć większość z nich jest w stanie odtworzyć również nagrania dźwiękowe, to nie zostały one stworzone w tym celu i brakuje im funkcjonalności. Dziś więc zajmiemy się aplikacjami napisanymi i wydanymi po to, by uczynić słuchanie muzyki przyjemniejszym i bardziej intuicyjnym.
Na pierwszy ogień idzie odtwarzacz doubleTwist. Ważąca 11MB aplikacja poza podstawowymi, oferuje kilka ciekawych funkcji takich jak strumieniowanie muzyki do Xboxa 360, PS3 lub Apple TV czy scrobbling Last.fm. Do tego ostatniego wymaga doinstalowania dedykowanej aplikacji wydanej przez owy serwis.
Program ponadto pozwala na ocenianie poszczególnych utworów, zmianę ustawień equalizera czy pobranie brakujących okładek płyt. Niestety, niemal wszystkie wspomniane opcje nie są darmowe, a odblokowanie ich kosztuje 8.99$ lub 4.99$ w wersji pośredniej.
Odtwarzacz z jednej strony bez fajerwerków, ale z drugiej wyglądający rewelacyjnie, chyba najlepiej ze wszystkich opisywanych w tym artykule. Przynajmniej w podstawowej skórce, gdyż takowe ten odtwarzacz obsługuje, a w standardzie ma dwie. Poza podstawową, mamy nakładkę upodabniającą aplikację do Windows Phone 7.
Kliknięcie przycisku menu podczas odtwarzaniu utworu daje nam dostęp do ogromu opcji. Wśród nich wyszukiwanie tekstu piosenki (przy pomocy musiXmatch, o którym później) i okładek, podglądanie (i edycja!) tagów ID3 i rzecz jasna equalizer.
W bardziej zaawansowanych ustawieniach znajdziemy te dotyczące współpracy z przyciskami zestawu słuchawkowego, przełączania piosenek wstrząśnięciem telefonu, a nawet trybu sleep, który po ustalonym czasie wyłącza odtwarzanie muzyki. Opcja rewelacyjna dla licznej grupy osób, które lubią zasypiać przy grającej w tle muzyce.
Największa wada TTPoda to brak zastępczego lockscreena umożliwiającego nawigację od razu po włączeniu wyświetlacza. Aplikacja jest jednak darmowa, więc wybaczamy.
Chyba najpopularniejszy program do odtwarzania muzyki na pecety, już jakiś czas temu zawitał na Androida. Jak sprawdza się w tej wersji?
Choć początkowo był w całości darmowy, teraz posiada edycję standardową i Pro. Ta druga daje nam dostęp do equalizera, streamowania dźwięku z dowolnego adresu URL, funkcji replay, przeglądania folderów czy modyfikacji głównego okna programu. Jak można się więc domyślić, podstawowa wersja jest bardzo uboga i poza scrobblingiem Last.fm czy synchronizacją ze stacjonarnym Winampem przez Wi-Fi nie oferuje nam nic szczególnego. Dodatkowo odrzuca nie do końca przemyślana nawigacja po opcjach programu.
PowerAMP jest najpopularniejszym odtwarzaczem muzycznym na Android Market i z pewnością są ku temu powody, zerknijmy.
Aplikacja posiada wszystkie funkcje TTPoda (poza pobieraniem okładek) i jeszcze więcej. Bardzo bogaty equalizer, ogromne możliwości tzw. customizacji, scrobbling przy pomocy jednej z trzech różnych wtyczek, pomijanie wybranych folderów to tylko niektóre z opcji. Jest ich naprawdę wiele.
Do wszystkiego dochodzi modyfikowalny lockscreen, w którym możemy umieszczać przeróżne elementy takie jak pasek przewijania czy zegar.
Ogrom ustawień w samej aplikacji z pewnością zaskoczy niejednego użytkownika i dla większości z nich, niektóre opcje zbyt zaawansowane, by cokolwiek z nich zrozumieć. PowerAMP w połączeniu z dobrymi słuchawkami może czynić cuda. Niestety, po pobraniu aplikacji z Android Market, możemy z niej korzystać tylko przez tydzień. Późniejsze wiąże się z uiszczeniem opłaty.
Już po pierwszym uruchomieniu widać, że aplikacja dopiero się rozwija, nie znaczy to jednak, że nie ma nam nic do zaoferowania. Znany z licznych aplikacji problem zbyt dużej liczby przycisków w ekranie głównym tutaj jest zażegnany, gdyż poszczególne możemy poukrywać.
Ponadto aplikacja daje chyba jeszcze większe niż PowerAMP możliwości wyboru przeszukiwanych folderów. Do tego dochodzi kilka funkcjonalnych widgetów i możliwość odtwarzania plików wideo. Większość opcji jest darmowa, ale chętni mogą wesprzeć autora, co kosztuje niecałe 14zł. Na koniec warto wspomnieć, że Meridian jest „najlżejszą” aplikacją ze wszystkich opisywanych, co może mieć znaczenie dla osób korzystających z low/mid-endowych androidów
musiXmatch nie jest odtwarzaczem, ale warto tu o nim wspomnieć, gdyż większość dostępnych na Android Market aplikacji bez problemu z nim współpracuje. W jaki sposób? musiXmatch pobiera informacje na temat aktualnie odtwarzanego utworu i poszerza możliwości domyślnej aplikacji o pobieranie tekstu piosenek czy sprawdzenie najczęściej odtwarzanych na świecie utworów.
musiXmatch jest całkowicie darmowy, a stanowi całkiem ciekawy dodatek do innych aplikacji.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…