Apple Watch Series 3 najwięcej zmian uzyskał pod maską. Zacznę od baterii – względem S0 widać diametralną poprawę. Na jednym ładowaniu i normalnym użytkowaniu wytrzymuje on do 3 dni pracy, mimo że Apple dalej gwarantuje tylko 18h w ciągu dnia. Bateria jest więc znacznie bardziej pojemna, ale wszystko zależy od sposobu użytkowania urządzenia. Przy włączonym GPS-ie i wielogodzinnym treningu o trzech dniach możemy zapomnieć.
Drugą istotną kwestią, która uległa niesamowitej poprawie jest szybkość działania smartwatcha. Apple Watch został wyposażony w układ S3 z dwurdzeniowym procesorem. Jest on o 70% szybszy w porównaniu do poprzedniej generacji. Na pokładzie jest także układ W2, który zapewnia szybsze działanie sieci Bluetooth oraz WiFi (o ok. 85%). To rezultaty podane przez Apple, a jak jest w rzeczywistości? Przesiadka z S0 na S3 to jak wymiana leciwego auta na najnowszy rocznik. Nowy procesor robi „największą robotę” i sprawia, że komfort użytkowania urządzenia jest wyśmienity.
Apple Watch Series 3 ma wyświetlacz drugiej generacji OLED Retina z technologią Force Touch. Jest dwa razy jaśniejszy (1000 nitów). Dzięki temu na dworze, w słoneczny dzień, nie ma problemu z dostrzeżeniem najważniejszych informacji. Poza tym, ekran posiada wzmocnione szkło Ion-X. Przyznam się, że dawniej wiele razy zdarzało mi się ocierać ekran zegarka o różne przedmioty i nigdy nie pojawiła się na nim trwała rysa. Mam w tym przypadku na myśli wersję S0.
Series 3, podobnie jak S2 jest wodoodporny i możemy się z nim zanurzyć na głębokość do 50 m. Pierwsza generacja była jedynie odporna na zachlapania. Sprawdziłem, jak zegarek działa pod wodą – nie mam żadnych zastrzeżeń. Apple nie zaleca jednak korzystania z zegarka w wodzie z różnymi płynami (np. z mydłem), ponieważ może to pogorszyć jego działanie lub całkowicie go uszkodzić. Identyczna sytuacja jest w przypadku silnych prądów lub strumieni wodnych. Pod strumieniem ekran nieco wariował – jest widocznie czuły na dotyk tak bardzo, że nawet woda go porusza. Natomiast zegarek sam wykrywał, że znajdowałem się w wodzie, co odbiło się na większej liczbie spalonych kalorii.
Czwarta odsłona oprogramowania dla smartwatcha Apple jest najbardziej dopracowaną, ale wciąż widać w niej mnóstwo „porzuconych pomysłów”. Sam przycisk boczny w zegarku początkowo miał służyć do wyświetlania kontaktów. Później przemianowano go na inny sposób, tworząc z niego „docka”. Obecnie widzę, że Apple nie do końca wie, co z nim uczynić. Dock czy ulubione aplikacje są mało skuteczne.
Głośnik i rozmowy telefoniczne na Series 3 działają bajecznie. W S0 wszystko lagowało i nie do końca działało tak, jak powinno. Liczba tarczy i możliwych komplikacji jest obecnie wystarczająca, aby każdy znalazł coś dla siebie. W przyszłości na pewno będzie ich jeszcze więcej. Bardzo podobają mi się rozwinięte dane informacyjne (z wykresami) w aplikacji Tętno. Animacje dla zamkniętych kręgów także tworzą miły akcent w czasie korzystania z zegarka. Siri w końcu można usłyszeć z nadgarstka, dzięki której czuję się prawie jak Michael Knight w Nieustraszonym. To wszystko jednak jest tylko i wyłącznie zasługą lepszego oprogramowania i szybszego procesora.
W trzeciej odsłonie zegarka wciąż nie wszystkie aplikacji firm trzecich chodzą tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Messenger od Facebooka działa, kiedy chce. Instagram – podobnie. Mógłbym wymieniać tak w nieskończoność, ale prawda jest taka, że deweloperzy dali sobie spokój z Apple Watchem. Najlepiej przygotowane aplikacje na niego pochodzą od Apple. Reszta producentów nie ma pomysłu albo chęci i budżetu na realizację własnych idei. W ciągu ostatniego roku, kilka istotnych aplikacji zostało wycofanych ze sklepu dla zegarka.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…