Szef tajwańskiej firmy Hon Hai, znanej bardziej pod handlową nazwą Foxconn, porównał sowich pracowników do zwierząt. Co prawda, później firma tłumaczyła się z wypowiedzi Terry Gou, ale nie brzmiało to zbyt wiarygodnie. Co mieli na swoją obronę?
Informacje na temat ciężkich warunków pracy w gigancie Foxconn nie są niczym nowym – w ubiegłym roku pisaliśmy o tym problemie i wspominaliśmy wówczas o fali samobójstw, jaka przetoczyła się przez firmę. Teraz możemy kontynuować tę historię, ale tym razem skupimy się nie na pracownikach, lecz ich prezesie. Terry Gou zabłysnął niedawno taką wypowiedzią:
W Hon Hai pracuje ponad milion ludzi, a ludzkie istoty są niczym zwierzęta. Zarządzanie milionem zwierząt powoduje u mnie ból głowy.
Na tym jednak sprawa się nie kończy. Pan Gou zaprosił na zebranie rady dyrektorów Foxconn, szefa parku zoologicznego, który wygłosił wykład na temat pracy ze zwierzętami z uwzględnieniem ich temperamentu. Następnie prezes azjatyckiego kolosa poprosił pracownika ZOO, by ten wyobraził sobie, z jakimi trudnościami musi się zmagać szef producenta takich gadżetów jak iPhone i iPad.
Cała sprawa wywołała oczywiście burzę w mediach, którą firma chciała szybko zakończyć. Przedstawiciele Foxconn przekonywali, iż ich szef mówiąc o zwierzętach nie miał na myśli konkretnej grupy, ale wszystkich ludzi. Poinformowano także, iż wypowiedź została wyrwana z kontekstu i źle ją zinterpretowano. Jeśli ktoś poczuł się urażony, to Gou go przeprasza.
Źródła: WantChinaTimes, Onliner, TechCrunch
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.