Po targach w Barcelonie, wiemy już, jaki trend będzie dominował w świecie urządzeń mobilnych, a dokładniej smartfonów. To oczywiście długie wyświetlacze pozbawione ramek. Czy właśnie tego potrzebujemy?
Na tegorocznych targach w Barcelonie, można było zaobserwować główny trend w elektronice użytkowej, o którym teraz chwilę Wam opowiem, bo warto. Chodzi oczywiście o bezramkowość w smartfonach, która przyszła znikąd i zostanie z nami na dłużej. Przy okazji tego trendu pojawi się także kilka pobocznych, o których również warto wspomnieć.
Wąskie ramki to przyszłość – więcej ekranu w mniejszej obudowie
Na ubiegłorocznych targach w stolicy Katalonii zadebiutował LG G6, a zatem pierwszy smartfon wyposażony w wyświetlacz o proporcjach 18:9. Przez zastosowanie takich proporcji producentowi udało się osadzić większy wyświetlacz, w mniejszym opakowaniu. To bez dwóch zdań ogromna zaleta, bo jeszcze do niedawna phablety zaczęły przybierać monstrualne rozmiary, a do tego powoli spychały na boczne tory tradycyjne smartfony, a zatem z ekranami o przekątnej poniżej 5.5”.
I choć smartfony nie zmalały z tego tytułu jakoś drastycznie, to jednak otworzyła się furtka dla producentów – są w stanie zaimplementować wyświetlacze o większych przekątnych. Dzięki temu podświadomie wybieramy teraz sprzęt z większymi wyświetlaczami, bo dobrze wiemy, że i tak są mniejsze, niż propozycje sprzed dwóch lat. Przykładów nie trzeba długo szukać – wystarczy spojrzeć na poniższą tabelkę, która potwierdza moje słowa.
Przekątna | Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | |
---|---|---|---|---|---|
LG V30 | 6.00 | 75 | 152 | 7.3 | 158 |
LG V10 | 5.70 | 79 | 159 | 8.6 | 192 |
LG G6 | 5.70 | 72 | 149 | 7.9 | 163 |
LG G5 | 5.30 | 74 | 149 | 7.7 | 159 |
Samsung Galaxy S8 | 5.80 | 68 | 149 | 8.0 | 155 |
Samsung Galaxy S7 Edge | 5.50 | 73 | 151 | 7.7 | 157 |
Ekrany o proporcjach 18:9, 19:9, czy też 18.5:9, to po prostu jedno z lepszych rozwiązań, które zostało wprowadzone do smartfonów w ostatnim czasie i na całe szczęście nie zanosi się, aby w najbliższym czasie coś się w tej kwestii zmieniło. Tym bardziej że nawet chińscy producenci dość szybko dostosowali się do obowiązujących trendów, o czym więcej już w następnym akapicie.
Wcięcie w ekranie to trend przejściowy
Michał poczynił dzisiaj tekst na temat wcięcia w ekranie i próbował przekonać Was, że to rozwiązanie ma swoje zalety. I choć szanuję zdanie mojego redaKcyjnego kolegi, to jednak nie zgadzam się do końca z jego argumentacją. Oczywiście wcięcie w ekranie, to kolejny etap pozbywania się ramek w smartfonach, a tym samym stosowanie jeszcze większych wyświetlaczy w mniejszych obudowach. I choć tytuł pierwszego smartfona z wcięciem w ekranie przypada Essential Phone, to jednak trend ten rozpowszechniony został dopiero po prezentacji iPhone’a X.
I bardzo źle się stało, że akurat gigant z Kalifornii stał się inspiracją dla producentów smartfonów z Androidem, a nie wspomniany Essential. A to dlatego, że wiele firm na siłę próbuje stosować to rozwiązanie – zupełnie niepotrzebnie. Tym bardziej, że obecny Android nie jest jeszcze do tego przystosowany. W przypadku samego wycięcia na kamerę, czujnik światła zastanego i czujnik zbliżeniowy, znacznie łatwiej jest dostosować interfejs, a ponadto smartfon prezentuje się ładniej.
Niemniej, kilka liczących się na świecie firm, jak choćby Huawei i ASUS, postanowiło wykorzystać pomysł na notch proponowany przez Apple. Tylko LG “poszło po rozum do głowy” i postanowiło zrobić programowe wcięcie w ekranie – użytkownik będzie mógł sam zdecydować, które rozwiązanie jest wygodniejsze.
Warto jednak zastanowić się nad inną kwestią – czy wycięcie faktycznie daje nam większy obszar roboczy? Czy po prostu jest to tylko chęć pokazania światu, że można wyciąć część ekranu i zastąpić go “wstawką”?
I choć wszystko wskazuje na to, że rok 2018 będzie po części należał do wcięć w ekranie, to jednak jest to okres przejściowy, bo nadchodzi rozwiązanie lepsze – bardziej funkcjonalne i estetyczne zarazem.
ASUS Zenfone 5 na MWC 2018. Jestem oczarowany, jak dawno nie byłem
Vivo pokazało, jak powinien wyglądać “bezramkowy” smartfon
Chiński producent Vivo pokazał w Barcelonie model APEX, w którym wyświetlacz wypełnia niemal całą powierzchnię frontowego panelu i to bez udziwnień w postaci wcięcia w ekranie. Inżynierowie Vivo zadali sobie sporo trudu, aby rozwiązać problem rozmieszczenia wszystkich elementów z górnej ramki, tak aby nie występowały na niej. Pokazali jednak, że dzięki najnowszym technologiom, jest to możliwe.
Po prostu sporo elementów zostało zaszytych pod ekranem – czujniki (światła i zbliżeniowy), a także czytnik linii papilarnych. Ekranem, który dzięki technologii Screen SoundCasting jest nawet głośnikiem.
I to jest trend, którym warto podążać i warto go łączyć z bezramkowymi smrtfonami. Smartfonami, które pozostaną z nami na dłużej. Tego życzę i Wam i sobie.
Świetna wiadomość: Vivo APEX trafi do sprzedaży! Co warto wiedzieć o smartfonie przyszłości?
Zapraszamy na naszą relację z targów MWC 2018 z Barcelony.
Bądź na bieżąco. Nasz maniaKalny raport z MWC 2018.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.