LG G7 będzie miał ekran wykonany w technologii LCD zamiast OLED. Flagowiec LG z każdym przeciekiem robi się coraz mniej ciekawy. Czy warto na niego czekać? Dlaczego LG V30 jest równie dobrym wyborem?
Nowy flagowiec od LG stoi obecnie pod znakiem zapytania. Choć jeszcze w grudniu wszyscy sądziliśmy, że zostanie on zaprezentowany na MWC 2018, to targi w Barcelonie zabiły w nas resztki nadziei. Obecnie do sieci trafiła kolejna informacja, która kładzie się cieniem na możliwym sukcesie LG G7.
Dlaczego LG G7 nie zadebiutował na MWC?
Na to pytanie mam bardzo prostą odpowiedź, która jednocześnie mocno mnie zasmuca. W pewnym okresie mojej przygody z telefonami to właśnie LG było moim faworytem. Miałem LG X screen i byłem z niego bardzo zadowolony – nawet nie przyszło mi do głowy, by kupić wtedy Samsunga czy Xiaomi. Obecnie taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca, bo Koreańczycy pozostali daleko w tyle – nie tylko za swoimi rodakami, ale również za chińskim gigantem.
Najprostszą odpowiedzią na pytanie o LG G7 i targi w Barcelonie jest fakt, że LG po prostu nie miało czego pokazać. Nie tylko my śledzimy przecieki – już pół roku przed premierą można było stwierdzić, jak dobrym flagowcem będzie Samsung Galaxy S9. Żeby nie powtórzyć klapy z LG G6, należało się wycofać. Efektem tego przeczekania miał być LG G7, który sprawi, że wszyscy będziemy musieli zbierać szczęki z podłogi. Obawiam się jednak, że raczej ze śmiechu, niż z podziwu.
LG G7 z ekranem LCD
LG V30 nie ma może najlepszego ekranu OLED na rynku. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że bije on na głowę wyświetlacz LCD, który znajdziemy w LG G6. Dlaczego więc Koreańczycy nie chcą trzymać się sprawdzonego rozwiązania? Żeby ciąć koszty. Tak, dobrze przeczytaliście, LG szuka oszczędności we flagowcu. Skojarzenia? Wariant LG G6, który trafił do Polski, oczywiście.
Ekrany LCD w smartfonach w ostatnich latach przeszły długą drogę. Strata do wyświetlaczy OLED pod względem parametrów obrazu zmalała. Nadal jednak mało kto mając przed sobą dwa smartfony – jeden z OLEDem, drugi z LCD powie, że to ten drugi pokazuje ładniejszy obraz. W większości przypadków kolory wyglądają znacznie lepiej. A problemy z wypalanie? Nigdy nie ich widziałem na żywo, więc nie są dla mnie problemem. Zresztą, kto z Was wymienia telefon na tyle rzadko, by ich doświadczyć?
Kiedy premiera LG G7?
Premiera LG G7 ma mieć miejsce w ciągu najbliższych miesięcy. Takie założenie panowało do tej pory, ale nieco zaskakuje mnie brak przecieków na ten temat. Biorąc pod uwagę, o ile wcześniej Huawei i Samsung wysłało zaproszenia na swoje wydarzenia, to mam wątpliwości, czy będzie to miało miejsce już w kwietniu. Tak naprawdę, to nie wiemy nawet, czy LG G7 faktycznie będzie się tak nazywać.
Nowe wieści o LG G7. Paskudne wycięcie w ekranie pomoże czy zaszkodzi?
Firma chciała postawić na nowe otwarcie. Nowy flagowiec miał zerwać z poprzednikiem, który mimo tego, że był dobrym smartfonem, to nadal na wartości tracił jak szalony. Obecnie kupisz go za połowę ceny – po roku od premiery! 1700 złotych za flagowca to dobra oferta, ale żeby oddać skalę zjawiska wystarczy napisać, że Samsung Galaxy S8 staniał w tym czasie o 500 złotych. Wydaje mi się jednak, że będzie to tam samo udane otwarcie, jak w przypadku Sony Xperia X – miało zmienić się wszystko, a kolejną generację ciężko było odróżnić od Xperii Z5…Skoro więc niczym nie będzie się różnił, to czemu by nie postawić na sprawdzony model?
Recenzja LG V30
Tak, dobrze zrozumiałeś. Zamiast kupowania LG G7 po jego premierze, polecam zakup LG V30. Link do jego recenzji zostawiam poniżej, z niej dowiesz się wszystkiego. Moje argumenty są następujące. Snapdragon 845 jest wydajniejszy, ale nie na tyle, być odczuł to podczas codziennej pracy. Tak naprawdę, to spokojnie wystarczy Ci 835 z LG V30.
TEST | LG V30. Recenzja najbardziej multimedialnego telefonu na świecie
LG V30 ma też 4 GB RAM, czyli tyle, co Google Pixel 2 XL – ciężko będzie go zmusić do zamyślenia i przycięcia. Ekran to OLED, nie LCD. Ma też bardzo dobry aparat ze świetnym trybem szerokokątnym. Do tego, co zaskakujące, całkiem długo pracuje na baterii. I tanieje jak szalony – 2600 złotych to już 1000 mniej od momentu premiery. Po co więc czekać na LG G7?
Źródło: gsmarena
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.