Tegoroczny iPhone X ma być znacznie tańszy w produkcji. Daje nam to okazję na niższą cenę przynajmniej jednego z wariantów, jakie przygotuje firma z Cupertino. Czy istnieje szansa, że tak się stanie?
Tegoroczny model, czyli właściwie co?
iPhone X, iPhone XI, iPhone X (2018) – to tylko przykładowe nazwy dla tegorocznego modelu. Na razie nie mamy zielonego pojęcia, jaką Apple przyjmie strategię odnośnie nazewnictwa. Koncern porzucił „dziewiątkę” i przeskoczył od razu do 10. Biorąc pod uwagę fakt, że firma z Cupertino czasem lubi upraszczać rzeczy… jednocześnie nieco komplikując w ten sposób inne, możemy być pewni nowego podejścia. iPhone X wyznaczył przyszłość nie tylko wśród produktów z logiem nadgryzionego jabłka, ale jak jesteśmy już świadomi – całego rynku. Jestem zatem bardzo ciekawy, jaką strategię w tym przypadku obierze Apple. To wbrew pozorom istotna, marketingowa kwestia, która może wpłynąć na wyniki sprzedaży. Zwłaszcza, że podobno mają pojawić się trzy podobne modele.
Szykujcie portfele! Miedziany iPhone X podobno trafił do produkcji
iPhone X (2018) może być tańszy, bo…
Analitycy sugerują, że koszty materiałów (MBOM) powinny być niższe w tym roku o ponad 10%. Wiemy obecnie, że szacowany koszt produkcji jednego egzemplarza przekracza 400 dolarów. Niektórzy specjaliści wskazują, że liczba ta jest nieco mniejsza. Tak czy inaczej – to nadal wysoka kwota, która przekłada się na wysoką cenę końcową. Tegoroczny iPhone X ma być pod tym względem znacznie lepszym rozwiązaniem. Wyliczono, że właśnie o 10% uda się obniżyć koszty Manufacturing Bill of Materials.
„Może”, czyli ostatecznie nie musi. Wierzę, że to akurat nieprawda
Cena sprzedaży tegorocznego modelu wcale nie musi zostać obniżona. Możliwe, że Apple będzie chciało utrzymać dotychczasowy poziom. Jaka będzie finalna decyzja koncernu z Cupertino? Trudno w tej chwili oszacować. Osobiście wierzę, że tak się nie stanie – przy założeniu, że do sprzedaży faktycznie trafią trzy modele.
Wtedy też najtańszy, 6.1-calowy z ekranem LCD będzie zapewne w cenie obecnego, 4.7-calowego iPhone’a, zaś omawiana 5.85-calowa wersja będzie mogła poszczycić się nieco niższą ceną niż aktualnie sprzedawana „dziesiątka”. Za taką sytuacją przemawia jeszcze jedna kwestia i jest nią wprowadzenie 6.5-calowego wariantu z Plusem. Myślę, że ten model będzie w podstawowym wariancie sprzedawany po cenie iPhone’a X z 2017 roku lub minimalnie niższej/wyższej. Naprawdę zdziwię się, gdyby Apple wywindowało cenę największego swojego smartfona ponad to, co jest obecnie. Mogę się tutaj mylić, bo firma na pewno jest do tego zdolna.
Natomiast – patrząc ze zdrowym rozsądkiem – wyniki sprzedaży tej edycji nie byłyby zbyt szalone. Wystarczy spojrzeć na przyzwoite wyniki „dziesiątki”, by zacząć myśleć w ten sposób. A przecież analitycy wieszczyli wcześniej, że sprzedaż iPhone X będzie ponadczasowa. Tak się nie stało i Apple musi wziąć to pod uwagę, planując ostateczny cennik.
Źródło: DigiTimes, opracowanie własne
Ceny Apple iPhone X
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.