Do sieci trafiło zdjęcie przedstawiające Huawei P20. Znamy też specyfikację, cenę i datę premiery flagowca Huawei. Czy warto będzie kupić Huawei P20?
Obecnie korzystam z dwóch smartfonów chińskiego producenta – Huawei P10 to mój prywatny smartfon, a Huawei P20 Lite niedawno trafił do mnie na testy. Lubię w tych smartfonach interfejs, jakość wykonania i płynną pracę. Obecnie kosztują bardzo zbliżone pieniądze, więc wybór nie jest prosty. A może z decyzją o zakupie warto się wstrzymać do premiery Huawei P20?
Na poniższym zdjęciu możesz zobaczyć, jak prezentuje się Huawei P20 w stosunku do wersji Lite. Obraz wydaje mi się autentyczny, ponieważ pokrywa się z wcześniejszymi informacjami, które dotarły do nas do tej pory. Niech nie zwiedzie Cię pierwsze wrażenie – Huawei P20 Lite to kompaktowy smartfon – po prostu flagowiec wygląda jeszcze lepiej. Ekran jest tylko minimalnie mniejszy – 5.7 cala w rozdzielczości FullHD+ (vs. 5.8 w P20 Lite).
Podoba mi się w nim niemal wszystko. Kilka dni z Huawei P20 Lite przekonało mnie do konceptu wycięcia w ekranie – zauważam je, ale wcale mi nie przeszkadza. Bardzo podoba mi się również fakt, że Huawei zdecydowało się na czytnik na froncie w swoim flagowcu. Moim zdaniem to znacznie lepsze rozwiązanie, niż tył urządzenia – chociażby ze względu na gesty, które zastępują przyciski funkcyjne Androida. Cieszę się, że znajdą się też w kolejnej generacji.
Na kilka dni przed premierą warto jeszcze przypomnieć specyfikację Huawei P20. Chociażby z tego powodu, że to jedyny flagowiec z Androidem inny niż Samsung Galaxy S9, który w tym roku nie będzie pracował na Snapdragonie 845. Sercem urządzenia będzie oczywiście Kirin 970 – obecnie najmocniejsza jednostka, jaką Huawei ma w swoim arsenale.
Ostatnio do sieci trafiła też informacja, według której w polskich sklepach pojawi się wersja wyposażona w 4 GB RAM i 64 GB pamięci na pliki użytkownika. Zdjęcie potwierdza też, że potrójny aparat trafi tylko do wersji P20 Pro. Ten w P20 ponownie jest firmowany marką Leica i zaoferuje dwie matryce w pionowym układzie. Dodatkowy obiektyw będzie monochromatyczny (20 Mpix), a główny zaoferuje rozdzielczość 12 megapikseli i światło f/1.7. Przedni aparat to 24-megapikselowa matryca do selfie (f/2.0).
Moim zdaniem powodów do tego jest co najmniej kilka. Pierwszym jest cena. Wszystko wskazuje na to, że Huawei P20 będzie jednym z najtańszych tegorocznych flagowców. To zresztą powtarza się co rok – mam nadzieję, że w 2018 Huawei nie ma dla nas przykrej niespodzianki. Cenę ustalono na 679 euro, co w Polsce powinno, przynajmniej w teorii, przełożyć się na około 3000 złotych. W takiej kwocie na pewno warto będzie go kupić.
Huawei P20 może być również świetnym wyborem dla fanów mniejszych urządzeń. Ekran o przekątnej 5.7 cala zamknięto w stosunkowo niewielkiej obudowie. Widać to w porównaniu do modelu Lite, a nawet z niego jestem spokojnie w stanie korzystać przy pomocy tylko jednej ręki. Jeśli wszystkie te plotki się potwierdzą, to Huawei P20 wyląduje w mojej kieszeni na dłużej. Premiera już za parę dni – 27 marca. Czekacie?
Źródło: gsmarena
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…