Vivo V9 to solidny średniak oparty na Snadpragonie 626 i 4 GB RAM. Ekran ma 6.3 cala i wycięcie na górze. Pokochają go wszyscy fani selfie.
Są takie marki, które za wszelką cenę próbują iść pod prąd i nie powielać produktów konkurencji. Jako przykład najlepiej nada się tutaj Sony, których smartfonów można nie lubić, ale należy docenić własny styl. Na drugim końcu skali znajdują się takie marki, które w ogóle nie przejmują się wypracowaniem własnego designu. Chociaż w kwestii wyglądu frontu w 2018 roku niewiele już można wymyślić, to można było chociaż zmienić tapetę.
Specyfikacja Vivo V9
Podzespoły, które zostały wykorzystane do produkcji Vivo V9 bardzo przypadły mi do gustu. Sercem tego smartfona jest Snapdragon 626, który w zupełności wystarczy co codziennej pracy. To układ o wydajności większej o około 10 procent od znanego i lubianego Snapdragona 625 – za to równie energooszczędny. Dodając do tego 4 GB pamięci RAM otrzymujemy bardzo solidnego średniaka. Takiego, którego chciałbym widzieć w 2018 roku. Na koniec dodam jeszcze, że od razu po wyjęciu z pudełka smartfon będzie pracował na Androidzie 8.1 Oreo.
Nie od dzisiaj wiadomo, co liczy się w Chinach. Żeby smartfon miał szansę na sukces sprzedażowy, to powinien mieć duży ekran, możliwie najlepszy aparat do selfie i wygląd, który kojarzy się jednoznacznie. Na początek zajmijmy się możliwościami fotograficznymi. Vivo V9 posiada, a jakże, podwójny aparat z tyłu. Koniecznie musiał on być ustawiony pionowo. Rozdzielczość to 16 i 5 megapikseli. Rzut oka na parametry drugiej matrycy i już wiemy, że V9 jest pozycjonowany jako przedstawiciel średniej półki.
Skoro już wspominałem o selfie, to na pewno nie zdziwi Was fakt, że Vivo V9 musiał koniecznie posiadać bardzo dobry aparat frontowy. Rozdzielczość to 24 megapiksele, jest więc znacznie bardziej szczegółowy od głównego – znak naszych czasów. Jak na Vivo przystało, nie mogło zabraknąć zaawansowanego systemu upiększania twarzy.
Vivo V9 z notchem, ale niewielkim
Głównym punktem w programie Vivo V9 jest oczywiście ekran. Jest spory (znowu nasuwa się jedna z trzech ulubionych cech smartfonów dla Chińczyków), bo ma przekątną 6.3 cala. Proporcje to 19:9, spokojnie więc poradzisz sobie z chwytem jedną dłonią. Vivo V9 to nie topowy flagowiec, próżno więc szukać tutaj kosmicznej rozdzielczości. Producent zdecydował się na bardzo rozsądne FullHD+. Powinien przez to nieco łagodniej obejść się z baterią, której pojemność wynosi tylko 3260 mAh. Moim zdaniem to mało, nawet jak na tylko jeden dzień pracy z dala od gniazdka.
Warto kupić Vivo V9?
O ile na oficjalną dostępność w Polsce raczej bym nie liczył, tak zakup w jednym z chińskich sklepów nie powinien przedstawiać problemu. Oficjalne ceny poznamy jutro, podczas premiery w Indiach. Jeśli zostanie odpowiednio wyceniony, to na pewno odniesie sukces. Chętnie zobaczyłbym go w Polsce – o ile aparat do selfie specjalnie mnie nie rusza, tak świetna specyfikacja i design do mnie przemawiają.
Źródło: Vivo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.