Apple wprowadziło do oferty odświeżonego, 9.7-calowego iPada, który jest większy, szybszy i… tańszy aż o 300 zł niż iPad Mini 4. Jak to się stało?
Apple zaprezentowało nowego, 9.7-calowego iPada dla szkół. To świetne urządzenie będzie się naprawdę dobrze sprzedawać.
Od kilku lat pojawiało się wiele spekulacji na temat tego, czy iPad Mini 5 w ogóle powstanie. Mieliśmy rzekome przecieki odnośnie jego specyfikacji, ale wszystko spełzło na niczym. Możliwe, że Apple początkowo chciało wprowadzić kolejną wersję Mini, ale gdzieś po drodze wycofało się z tych planów. W tym momencie wydaje się jasne, że iPad Mini powoli odchodzi w zapomnienie. Pierwszy model zadebiutował już kilka dobrych lat temu, a dopiero druga jego wersja przyniosła ekran Retina. Swego czasu był to naprawdę świetny sprzęt. Obecnie trudno znaleźć mu zastosowanie z kilku względów. Po pierwsze dlatego, że jego jedyną silną stroną jest mobilność, a teraz już mało kto potrzebuje takich tabletów, gdy ekrany smartfonów osiągają lub przekraczają 6-cali. Po drugie, jeśli już ktoś korzysta z tabletu to potrzebuje przynajmniej tych 10-cali, zaś ku temu Apple ma w ofercie inne propozycje. Przypomnę tylko, że przekątna Mini wynosi 7.9-cali.
https://www.gsmmaniak.pl/825154/tani-ipad-2018/
Aż chciałoby się zapytać – jak to się stało? Jak doszło do tego, że najnowszy, 9.7-calowy iPad kosztuje o 300 złotych mniej niż starszy, wolniejszy i mniejszy iPad Mini 4, który dodatkowo nie obsługuje Apple Pencil? Ten model zadebiutował przecież w 2015 roku i posiada pod maską procesor A8, gdzie dla porównania – najnowszy 9.7-calowy iPad ma A10 Fusion. Jedynym wytłumaczeniem pozostawienia tego modelu w ofercie jest fakt, że musi się on wciąż sprzedawać całkiem dobrze. Podobnie, jak w ofercie producenta dalej jest dawno nie odświeżany MacBook Air (akurat jego nowa wersja powinna pojawić się jeszcze w tym roku). Drugim argumentem jest wariant pojemnościowy, który dostępny jest w sprzedaży. iPad Mini 4 ma 128 GB pamięć wewnętrzą, przy czym cena 9.7-calowego iPada startuje od wariantu 32 GB.
Droższy, wolniejszy, z mniejszym wyświetlaczem i bez obsługi Apple Pencil. W tym momencie właściwie Apple samo zaczęło ubijać ten produkt, zachęcając kupujących do rozejrzenia się za nowszym modelem. Tak, jak kiedyś bardzo polecałem kupno Mini ze względu na jego zalety, tak w obecnych czasach mija się to z celem. Jeśli już rozglądacie się za iPadem to zwróćcie uwagę na pozostałe modele. Chyba, że nie przeszkadza Wam wyrzucenie pieniędzy na sprzęt, który już w chwili zakupu jest stanowczo za drogi i zbyt przestarzały wobec reszty urządzeń.
Źródło: Apple, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
POCO F7 najprawdopodobniej zadebiutuje jeszcze w przyszłym miesiącu. Telefon powinien być na radarze polskiego fana,…
Gmail doczekał się prostej, a jakże niezwykle użytecznej nowości na Androida. Pozwoli ona oszczędzić nam…
iQOO Z10x zadebiutował oficjalnie. Ponieważ to bardzo tani telefon, bateria o pojemności 6500 mAh i…
Casio AEQ120W to prawie G-Shock. Poza bardzo zbliżoną obudową ma baterię na 10 lat i…
Na polski rynek wkracza właśnie nowa linia produktowa znanego producenta - Baseus PicoGo. Mowa o…
Czy najlepszy składany telefon typu flip 2025 roku będzie też tym najdroższym? Okazuje się, że…